MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

Pożeranie dziecięcej duszy, czyli jak zmienił się wizerunek dziecka w horrorze na przestrzeni lat.

Talidomid – lek od którego wszystko się zaczęło…

Gdy chcemy rozmawiać o wizerunku demonicznego dziecka, musimy pamięcią sięgnąć lat 60, gdy przypomnimy sobie początek rewolucji seksualnej. Kamil Kościelski w publikacji Cóż za wspaniały dzień na egzorcyzm. Amerykańskie kino grozy przełomu lat 60. i 70. wspomina o leku o nazwie talidomid, który przyjmowany był przez ciężarne kobiety. Został opracowany przez niemieckich chemików, a następnie wprowadzony na rynek przez niemiecką firmę Gruenenthal. Specyfik miał pomóc w radzeniu sobie z porannymi nudnościami. Okazało się jednak, że lek był szkodliwy dla kobiet w ciąży. Powodował on bowiem deformację płodów.

Historia ta wstrząsnęła przemysłem farmaceutycznym. W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że środek trafił do sprzedaży, chociaż nie przeszedł wszystkich niezbędnych badań. Na stronie Nauka w Polsce Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego można przeczytać interesujący artykuł pt. 60 lat temu opracowano talidomid, lek z dwoma obliczami, który przybliża nam tę historię. Trafić tutaj można na wypowiedź prof. A. Keith Stewart z Mayo Clinic w Scottsdale w Arizonie, który wspomina, że dzieci te przyszły na świat z ciężki deformacjami – ze zbyt krótkimi i zniekształconymi rękami i nogami lub w ogóle bez jakichkolwiek kończyn. Miały również uszkodzenia oczu, uszu, narządów płciowych, mięśnia sercowego oraz wielu narządów wewnętrznych. Wiele z nich osiągnęło wiek dorosły i żyje nadal. Sami siebie nazywają talidomerami. Historia ta rozeszła się echem po całym świecie. Nie ma się co dziwić. Tym bardziej, że specyfik sprzedawany był w 50 krajach w latach 1957 – 1961. Wstrząsnęło to opinią publiczną do tego stopnia, że już w latach 70 motyw ten często wykorzystywany był w kinie. Twórcy chętnie czerpali inspirację na temat zniekształconych płodów. Przykładem może być produkcja Eraserhead (1977) Davida Lyncha.

W 1974 Larry Cohen wyreżyserował film It’s Alive, który opowiadał historię zmutowanego noworodka, który zaczyna okazywać mordercze skłonności. Co ciekawe, masakra na lekarzach i pielęgniarkach zaczyna się chwile po tym, jak rodzącej pacjentce podany zostaje środek znieczulający.

REKLAMA

Powyżej można obejrzeć krótki materiał, które pokazuje moment ataku krwiożerczego noworodka na garstkę niczego nieprzewidujących lekarzy i pielęgniarki. Film stawia ponadto ważne pytanie, kto tak naprawdę jest potworem? Narodzony syn, czy człowiek, który stworzył ów potwora? W latach 70 często stawiano tezę, że źródło wszelkiej potworności kryje się w sercu amerykańskiej rodziny. Kolejnym ciekawym projektem jest The Brood (1979) Davida Cronenberga, który opowiada historię kobiety, która trafia pod opiekę ekscentrycznego psychologa. Leczenie przyjmuje jednak niebezpieczny obrót, a pacjenta zaczyna rodzić mutanty, które zagrażają innym ludziom.

Dziecko jako naczynie Złego

Najgłośniejszy powrót dziecięcego bohatera w horrorze następuje w Omenie, gdzie Damien przedstawiony jest jako potomek władcy piekieł. To kolejny produkcja, która toruje drogę przekonaniu, że dziecko jest uosobieniem zła i potworności. Należy jednak pamiętać, że ważną rolę odegrała również produkcja Romana Polańskiego Dziecko Rosemary, opowiadająca o kobiecie, która zaszła w ciążę w niejasnych okolicznościach. Pojawia się tutaj jednak po raz kolejny wątek z przyjęciem dziwnie smakującego deseru. Efektem całego zamieszania ma być przyjdzie na świat samego antychrysta, który ma zapanować nad światem.

Widzimy więc, że wizerunek dziecka mocno związany jest z przeświadczeniem o tym, że pełni rolę naczynia, w którym kryje się zło. To zazwyczaj istoty powstałe w wyniku przyjęcia nieznanych leków lub pod wpływem diabelskich sił. Nie decydują same o swoim losie, ich celem jest zabijanie i sianie zgorszenia. Z biegiem lat twórcy coraz częściej przesuwali granicę, którą wyznacza dziecięcy bohater. Do głosu zaczęły dochodzić dziecięce postacie z krwi i kości, których śmierć będziemy obserwować na ekranie.

W 1986 roku Stephen King wydał horror To, który mocno namieszał w kwestii postrzegania dziecięcego bohatera. W 1990 roku książka doczekała się serialowej adaptacji, która cieszyła się dużą popularnością, a w centrum wydarzeń postawiono dzieci, które walczyły z demonicznym klaunem. Co ciekawe fabuła cofa nas do roku 1960, gdzie grupa szkolnych outsiderów, nad którymi znęca się Henry Bowers, atakowana jest przez złego demona, który zabija dzieci. W 2017 roku podjęto kolejnej próby ekranizacji prozy Kinga. Tym razem pod wodzą Andy’ego Muschiettego, który wprowadził horror na zdecydowanie wyższy poziom grozy. Reżyser nie bał się tematów tabu i na ekranie postanowił pokazać śmierć dziecka.

W pierwszych minutach filmu obserwujemy małego chłopca w żółtej przeciwdeszczowej kurtce – Georgiego, który w pierwszej chwili zostaje pozbawiony ręki, następnie porwany przez Pennywise’a. Scena w której chłopiec czołga się po asfalcie, trwa kilka sekund i zapada na długo w pamięci. To moment przełomowy, ponieważ widz zaczyna rozumieć, że każdy może zginąć z ręki oprawcy. Wcześniej jednak twórcy tak ochoczo nie pokazywali tego na dużym ekranie. To nie jest jednak jedyny moment, w którym dziecięcy bohaterowie przejmują inicjatywę. Film w dużej mierze pokazuje nam problemy z jakimi borykają się młodzi ludzie. Zagrożenie, które im towarzyszy jest realne, a zło na wyciągnięcie ręki.  Jeden z bohaterów – Ben jest bity przez Henry’ego, a następnie pocięty na brzuchu. Czy ekipa „frajerów” jest na straconej pozycji? Czy mogą zrobić coś, żeby wyjść z tej sytuacji? Postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i pokonać Pennywise’a. Żeby to jednak się udało, sami muszą stać się oprawcami. To ciekawa zmiana koncepcji dziecięcego bohatera, która mocno rozkwitła wraz z pojawieniem się na ekranach kin produkcji Goonies z 1985 roku.

Nóż w brzuszek

Festiwal makabry zaserwowany przez Stephena Kinga, jeszcze długo pozostaje w pamięci. Autor nie daje o sobie zapomnieć i w 2013 roku wydał kontynuację „Lśnienia” z 1977 roku pod tytułem „Doktor Sen”. Nie trzeba było długo czekać, ponieważ w 2019 roku doczekaliśmy się już ekranizacji, a w raz nim powrotu do hotelu Overlook. Głównym bohaterem jest Danny Torrance, który za wszelką cenę próbuje schować w tajemnicy swoje lśnienie (paranormalną umiejętność) przez którą mógłby wpaść w kłopoty. Z tego filmu zapada w pamięć scena, w której grupa potworów torturuje i pożera niewinne dziecko.

Kadr wygląda następująco – na opuszczonym wysypisku, w głębach kurzu leży przygwożdżone do ziemi dziecko, które atakowane jest przez grupę wampirów. Żyją one jedynie dzięki parze, która produkowana jest przez osoby posiadające zdolności telepatyczne i telekinetyczne. Najlepszym i jedynym sposobem na wydobycie strachu jest powolne pozbywanie życia. Film nie pokazuje ostrza, które przebija się przez ciało, ale za to można zauważyć obfite ilości krwi i rozpaczliwy płacz bezbronnego chłopca, któremu nikt nie może pomóc. To kolejny przykład na to, że nastąpiła dramatyczna zmiana wizerunku dziecka w horrorze.

Podobna sytuacja miała miejsce w horrorze Halloween z 2018 roku, w którym Michael Myers nie oszczędził dziecka i zabił go na oczach widzów. 

Anita Has-Tokarz w książce Horror w literaturze współczesnej i filmie zwraca uwagę na ważną kwestię. Horror postrzegany jest jako potencjalne zagrożenie, ponieważ przyzwyczaja odbiorców do agresji i znieczulenia. Profesor Janina Koblewska w tekście 1962 roku wspomina, że zbyt wielka dawka okrucieństwa wytwarza w widzu nieczułość. Stajemy się obojętni – nasza wyobraźnia wysycha, jeśli jest karmiona zbyt wielką trującą dawką grozy. Gdy oglądamy potem prawdziwe sceny przelewu krwi i nieludzkiego okrucieństwa na świecie, który nas otacza, tracimy prawdziwy sens grozy, odczucie prawdziwego cierpienia.

Należy więc zadać sobie zasadnicze pytanie, czy zmiana wizerunku dziecięcego bohatera i uczynienie z niego pełnoprawnego bohatera kina grozy, jest dobrym krokiem? Czy powinniśmy pokazywać śmierć dziecka na ekranie? Czy w dzisiejszych czasach są jeszcze jakieś tematy tabu, których nie poruszyliśmy? Wszystko wskazuje na to, że już dawno temu Hollywood pożarło dziecięcą duszę.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ