MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

„King’s Man: Pierwsza misja” – recenzja filmu. Jak zostać szpiegiem: historia (nie)prawdziwa.

Historia w skali makro to typ opowieści o przeszłości, który najmocniej rozpala wyobraźnię. Imiennie identyfikuje się tylko dowodzących – walka dzieje się jakby bezosobowo, a tysiące ludzkich istnień to tylko liczba wśród statystyk. Relacje z wojen i bitew oczami najbardziej możnych ówczesnego świata to również łakomy kąsek dla bajkopisarzy, którzy potrafią takie opowieści uatrakcyjnić – tchnąć nowe życie w omszałe karty przeszłości. Taki zwrot wykonuje seria Kingsman, której trzecia odsłona wraca do korzeni organizacji szpiegowskiej, wiele lat przed momentem, gdy w jej szeregi wstąpił Eggsy (Taron Egerton).

„King’s Man: Pierwsza misja” – recenzja filmu. Jak zostać szpiegiem: historia (nie)prawdziwa.

Wiek wojen

Akcja przenosi się wstecz o 100 lat, do 1914 roku, pełnego napięć z powodu coraz bardziej realnego widma konfliktu międzynarodowego. Książę Orlando Oxford (Ralph Fiennes), znany wszem i wobec jako pacyfista, to przyjaciel całej brytyjskiej korony, z królem Jerzym na czele. Samotnie wychowujący niemal dorosłego syna Conrada (Harris Dickinson) w kuluarach otwarcie sprzeciwia się wojnie, która, na nieszczęście całego świata, w końcu wybucha. Międzynarodowy konflikt okazuje się sterowany przez siatkę szpiegów na europejskich dworach, a zdobywający tę informację Oxford musi zdecydować, czy złamie dane przed laty słowo i spróbuje przerwać rozlew krwi.

Seria komiksów Marka Millara i Dave’a Gibbonsa, na której wzorowano Tajne służby oraz Złoty Krąg nie siliły się na objaśnienie dokładnej genezy powstania tytułowej siatki wywiadowczej. Zamysł Pierwszej misji to inwencja od początku stojącego za serią filmową Matthew Vaughna (reżysera X-Men: Pierwsza klasa). W 2014 roku posmak bondowskiego animuszu z rozdmuchaną do granic możliwości akcją z miejsca kupił publiczność, a wpływy z kin wyniosły ponad 400 milionów dolarów. Czy po części drugiej, oprócz obojętności dostarczającej więcej tego samego, Pierwsza misja odnowi stare uczucia do grupy nadzwyczaj eleganckich Brytyjczyków? Dane wywiadowcze są co najmniej niejednoznaczne.

Metoda w powtarzalności

Najnowsi King’s Man zaskoczyli przede wszystkim klarownością – w budowie scenariusza, rozwoju postaci i efektywnym zostawianiu tropów, które rozwiążą ostateczną zagadkę. Śledząc losy grupy bohaterów, w której skład oprócz Oxfordów wchodzi ich służący Shola (Djimon Hounsou) i guwernantka Polly (Gemma Arterton), historia płynie wręcz samoistnie. Struktura przeskakiwania z miejsca na miejsce po mapie rozoranej okopami Europy załatwia problem powtarzalności – sekwencje (o których za chwilę kilka słów więcej) w moskiewskim pałacu czy amerykańskiej ambasadzie nie nużą, tylko rozwiązują supły dość skomplikowanej różnymi zależnościami fabuły. Logika wydarzeń funkcjonuje na nagiętych prawach, które nie trzeszczą pod naporem kolejnych warstw zaczerpniętych z autentycznej historii. Wykładowy charakter jednak niezbędnych scen wyjaśniających stan teatru wojny dynamizuje powracające co chwilę kompulsywne zbitki montażowe. Mają one współgrać z ekspozycyjnymi briefingami i spotkaniami na pięterku znajomego salonu krawieckiego, odległymi od dynamiki akcji, które stanowiły o marce Kingsman. Takim sposobem film przygodowy nie może (nie chce?) przestać trącić dworską obyczajówką niczym Downton Abbey.

Baletmistrzowie

Zaniepokojeni mogą odetchnąć – King’s Man to wciąż forma popisu zjawiskową choreografią walk. Potrzeb rozwodzenia się nad ich różnorodnością chyba nie ma, na pewno fani poprzednich części poczują się jak w domu. Wybuchy, pościgi, bijatyki, strzelaniny, walki na miecze, szable, noże, pałki, saperki, bagnety, rewolwery, karabiny maszynowe, półautomatyczne, granaty i pięści wystarczająco immersyjnie oddaje wagę uderzeń, strzałów, dźgnięć i bólu. Jakkolwiek wymyślone nie byłyby losy I wojny światowej, Vaughn świadomie korzysta z zupełnej powagi, gdy akcja przenosi się do okopów najzwyklejszych żołnierzy. Zaduma nad bezsensem wojny, niesiona przez przekonania księcia Oxforda, nie brzmiałaby, gdyby przemoc nagle stała się przedmiotem zachwytu. Problem w tym, że King’s Man czerpie najwięcej, gdy walka zamienia się w synchroniczny taniec cieszący oko. Powagę łamią czasami wręcz głupiutkie seksualne żarciki (za które dostało się już obu poprzednim filmom serii), właściwie niepotrzebnym i ciężkostrawnym. Konwencjonalnie to nadal pełne kino Vaughna, momentami naiwne, ale wychodzące od świetnych pomysłów, choćby obsadowych. Charyzma Fiennesa, wybitnego aktora o tak zróżnicowanym dorobku, to najlepsze, co mogło przydarzyć się pobocznemu rozdziałowi opowieści, na jaki kreuje się Pierwszą misję. Po czasie można zrozumieć nawet ośmiokrotne przełożenie daty premiery z powodu pandemii – mniej czy bardziej ważny, King’s Man to blockbuster najwyższej próby, taki, dla którego stworzono duże kinowe ekrany.

Historia przez duże H

Jerzy V, Wilhelm II, Mikołaj II, Rasputin, marszałek Kitchener czy prezydent Wilson – gama historycznych postaci dostaje w filmie o „swojej” wojnie wiele ekranowego czasu. Niemniej, już od prologu toczącego się w trakcie wojny burskiej, widać że King’s Man będzie historią o uciśnionych. Czy oddanie głosu tym, którzy nie mieli go wcześniej spełnia się, gdy biali angielscy lordowie ratują świat w imię idei – to dyskusyjna kwestia. Z Pierwszej misji płynie inna nauka – zmniejszenie skali może pomóc, nawet jeśli opowiada się o wielkich wojnach.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ