Barbie – recenzja filmu – Świetny film, który bawi i skłania do przemyśleń

UDOSTĘPNIJ

Barbie niewątpliwie jest jedną z najbardziej znanych i kultowych zabawek. Jej różowo-cukierkowy świat kojarzy nam się z czasami dzieciństwa i beztroską. Filmowa Barbie musi jednak odbyć podróż do realnego świata, zmierzyć się ze stereotypami i patriarchatem, aby przywrócić równowagę w Barbieland.

(uwaga: recenzja zawiera spoilery!)

Hi Barbie!

Na początku filmu poznajemy stereotypową Barbie graną przez Margot Robbie, która wraz z innymi lalkami Barbie, dzień za dniem spędza w swoim idealnym świecie na spotkaniach ze znajomymi, plażowaniu i imprezach w domku marzeń. Bohaterem drugoplanowym Barbielandu jest Ken (w tej roli Ryan Gosling), którego sensem istnienia jest zdobycie uwagi i zainteresowania Barbie. Sielanka lalek trwałaby dalej, gdyby nie to, że pewnego razu Barbie zaczyna myśleć o śmierci – jest to początek niepokojących zmian dziejących się wokół bohaterki, która z niewiadomych przyczyn staje się mniej idealna i nabywa kilka cech ludzkich, przez co musi odbyć podróż do realnego świata by odkryć ich przyczynę.

Barbie

Sprawdź też: Super Mario Bros. Film – recenzja filmu – Wszystko wszędzie naraz.

Zderzenie z rzeczywistością

Pierwsze zetknięcie się Barbie i Kena ze światem ludzi jest szokiem dla obojga bohaterów – choć każde odbiera to zdarzenie w inny sposób. Barbie odkrywa, że niektórzy traktują ją przedmiotowo oraz że nie jest tak lubiana jak do tej pory myślała. Pod jej adresem również z ust jednej z bohaterek padają zarzuty o nierealne standardy, które narzuca. Ken natomiast przechodzi fascynację światem rządzonym przez mężczyzn, co jest odmianą o 180 stopni w stosunku do reguł panujących w Krainie Barbie. Nasi bohaterowie muszą się odnaleźć w nowej rzeczywistości, odkryć źródło wcześniej wspomnianych zmian, będących przyczyną ich wyprawy oraz przeżywają perypetie zarówno w świecie ludzi jak i w krainie Barbieland.

Barbie

Sprawdź też: Dungeons & Dragons: Złodziejski Honor – recenzja filmu na Blu-Ray/DVD – Moje guilty pleasure

Przez różowe okulary

Film w reżyserii Grety Gerwig, znanej raczej z mniej komercyjnych projektów, okazał się niemałym zaskoczeniem. Idąc na seans do kina, nie miałam wielkich oczekiwań – spodziewałam się lekkiej, niezobowiązującej rozrywki na tle różowej scenerii i sentymentalnej podróży do czasów dzieciństwa – film jednak okazał się strzałem w dziesiątkę i bawiłam się na nim przednio! Oprócz warstwy typowo rozrywkowej pojawiały się też ukryte żarty skierowane do dorosłej publiki, a wszystko to było okraszone feministyczną nutą. W krzywym zwierciadle ukazano kulturę korporacji oraz patriarchalne społeczeństwo. Treści te nie przytłaczają jednak widza – wspomniane wątki nie rażą, a są zręcznie wplecione w fabułę.

Co mi się podobało

Niewątpliwie za plus można uznać przemyślany scenariusz oraz świetną grę Robbie i Goslinga. Nie zabrakło również innych znanych twarzy – swoje 5 minut mieli też Kate McKinnon (“Yesterday”, „Ghostbusters. Pogromcy duchów.”), Dua Lipa, Will Ferrell (“Ostrza chwały”), America Ferrera (“Brzydula Betty”), a w rolę narratorki wcieliła się wybitna aktorka Helen Mirren.

Grzechem byłoby również nie wspomnieć o fenomenalnej scenografii, luźno inspirowanej amerykańskimi przedmieściami lat 50-tych, tworzącej tło dla przedstawionych wydarzeń, a także o kostiumach wzorowanych na historycznych kreacjach lalki Barbie. Warto też zatrzymać się przy fabule – Greta Gerwig zaserwowała nam ciekawy projekt, który pod płaszczykiem cukierkowej komedii, niesie przesłanie o rolach płciowych w społeczeństwie, stereotypach, wartości relacji i szukaniu swojego miejsca.

Barbie

Sprawdź też: Transformers Przebudzenie Bestii – recenzja filmu. Jednak idziemy dwa kroki do tyłu.

Podsumowanie

Szczerze mówiąc, niewiele mam do zarzucenia. Film okazał się udaną próbą mariażu lekkiej komedii z współczesnym przesłaniem. Nie spodziewajmy się tu jednak wielu głębokich przemyśleń i daleko idących wniosków. Były momenty bardziej podniosłe, sporo też było mowy o roli kobiet w społeczeństwie, kanonach piękna i wciśniętego gdzieniegdzie aktywizmu, co akurat nie do końca pasowało mi w filmie skierowanym do młodszej publiki. Barbie z założenia jest dziełem, którego docelową publicznością są rodziny z dziećmi – dla dzieciaków będzie to po prostu kolejna bajka i mogą nie zrozumieć niektórych treści nawiązujących do problemów współczesnego świata.

Jednak co by nie mówić, Barbie oceniam na plus. Jest to po prostu dobra rozrywka. Początkowe wątpliwości co do treści filmu zostały szybko rozwiane, a dwie godziny, które spędziłam w kinie uważam za udane. 

Sprawdź też: Indiana Jones i artefakt przeznaczenia – recenzja filmu. Naziści, podróże w czasie, wybuchy i takie tam.

Zalety

– Powrót do czasów dzieciństwa
– Przemyślany scenariusz
– Imponująca scenografia
– Mrugnięcia okiem do starszego widza
– Udane przeniesienie świata Barbie na ekran
– Zabawne dialogi
– Świetna gra aktorska

Wady

– Wątki aktywistyczne i dotykające współczesnych problemów mogą nie być zrozumiałe dla młodszej widowni