Samuraj i Stich 3 – recenzja komiksu –Technologia, zazdrość i wielka wojna

UDOSTĘPNIJ

Każda historia ma swój koniec, nawet ta najkrótsza. Doczekaliśmy się satysfakcjonującego finału mangowej niespodzianki, jaką jest Samuraj i Stich. Hiroto Wada stworzył naprawdę świetną wariację na temat tego co już znamy z dzieciństwa, dając od siebie masę japońskiego folkloru i poczucia humoru.

Niby średniowiecze, a jakie rozwinięte!

Wioska Tanaka, do której przybyli główni bohaterowie w poprzednim tomie zmieniła się nie do poznania pod rządami Jumby. Technologiczna utopia z własną, nową walutą, gdzie wieśniacy już nie muszą trudzić się pracą w polu, a wszystko dookoła wykonywane jest przez roboty. Na ten widok Meison i jego poddani byli w wielkim szoku i nie wierzyli własnym oczom. Jedynie Stich nie czuł skrępowania i zaczął korzystać z tutejszych przyjemności, do czasu, kiedy to władca wioski ich nie schwytał. Cała intryga nie trwała długo, bowiem mały, niebieski tanuki szybko rozprawił się z problemami. Jednak nie mogło być za prosto, prawda? Otóż nie, gdyż odwiedził ich również surowy ojciec Yamato, a na domiar złego doszła wielka wojna z wrogiem o niebo lepiej do niej przygotowanym. O ile zakończenia historii można było się domyślić, bo jest to coś, co już znam, tak nie mogę ukrywać mojej satysfakcji po zamknięciu komiksu.

W finałowym tomie nie brakuje akcji i zawirowań okraszonych humorem. Pełen absurdalnych wydarzeń, zwieńcza jednak wszystkie dotychczasowe wątki. Zdecydowanie grubszy niż poprzednie, bo liczy sobie aż 223 strony, gdzie pierwsza i druga część oscylowała w granicach 158.

Można zarzucić, że przygody Sticha w starożytnej Japonii są zdecydowanie za krótkie, a taki format ma potencjał na dłuższą serię, który mógłby powstać później jako anime (co ciekawe — autor wspomina o tym pomyśle w posłowiu). Nie wiadomo, dlaczego akurat zrezygnowano z tego pomysłu. Jednak pomimo tak niedługiego epizodu z obiektem 626, cieszę się, że udało się ubarwić historię o wątki poboczne, wrzucić czytelnika w wir śmiesznych i interesujących wydarzeń.

Samuraj i Stich 3

Sprawdź też: W.I.T.C.H. Księga 9 – recenzja komiksu. Prawdziwa wojowniczka wie, kiedy potrzebuje pomocy.

Udany romans Japonii z Disneyem

Wielka szkoda, że przygoda niebieskiego kosmity w kraju wschodzącego słońca już dobiegła końca, zwłaszcza kiedy czytało się to wszystko jednym tchem. Dwadzieścia sześć rozdziałów zamkniętych w trzech małych tomikach przedstawiało za każdym razem inne perypetie z życia bohaterów, jednocześnie przesuwając główny wątek do przodu.

W trakcie wydarzeń poznaliśmy kilka postaci drugoplanowych, które zostawiły po sobie charakterystyczny ślad. Każda z nich różniła się od siebie, nie robiły jedynie za tło, a brały czynny udział w tworzeniu fabuły, dzięki czemu manga aż tętniła w środku życiem.

Świetnie, że wątek z duchem, który z początku wydawał się być jednorazową akcją, został z nami do końca historii, co dodało więcej możliwości zabawnym scenom. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to rzucenie ni stąd, ni zowąd informacji o adopcji Jumby przez Shibamase. Tu brakowało mi jakiegokolwiek wyjaśnienia, retrospekcji mówiącej o tym jak do tego w ogóle doszło. Choć nie miało to większego znaczenia dla fabuły, tak pozostał mi niesmak, gdyż to zawsze dobry powód, by zostać w tym świecie jeszcze chwilę.

Uważam, że posunięcie Egmontu do wydawania japońskich komiksów było bardzo dobrym pomysłem. Chciałabym w przyszłości zobaczyć inne, tak ciekawe połączenia wschodniej kultury z Disneyem, czy innym uniwersum. Samuraj i Stich — z tego co widziałam w Internecie — bardzo dobrze się przyjął. Jest lekką lekturą nie tylko dla najmłodszych czytelników.

Sprawdź też poprzednie tomy:
Samuraj i Stich – recenzja komiksu. Tanuki nie z tego świata.
Samuraj i Stich. Tom 2 – recenzja komiksu. Duchy, demony i ceremonia picia herbaty.

Zalety

Przyjemna i zabawna lektura;
Uniwersalna pod kątem wieku;

Wady

Zdecydowanie za krótka seria.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza komiksu.

Najnowsze artykuły w kategorii komiksy

Piękna i Bestia. Opowieść Belli – recenzja komiksu. Uwielbiana historia opowiedziana z nowej perspektywy. 
26lip

Piękna i Bestia. Opowieść Belli – recenzja komiksu. Uwielbiana historia…

Wydawnictwo Egmont od niedawna zaczęło rozpieszczać również miłośników mangi, oferując…

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 13 – recenzja komiksu. Lato, lato wszędzie, zwariowało oszalało moje serce. 
26lip

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 13 – recenzja komiksu. Lato, lato wszędzie,…

Jak już wiecie z moich poprzednich recenzji, seria komiksów W.I.T.C.H.…

Flashpoint: Powrót – recenzja komiksu. Thomas Wayne znowu w akcji!
22lip

Flashpoint: Powrót – recenzja komiksu. Thomas Wayne znowu w akcji!

Flashpoint: Powrót to długo wyczekiwane rozwinięcie jednego z najważniejszych komiksów…

Injustice: Bogowie pośród nas. Rok Zerowy – recenzja komiksu. Prequel do najlepszego elseworlda DC! 
09lip

Injustice: Bogowie pośród nas. Rok Zerowy – recenzja komiksu. Prequel…

Seria komiksów Injustice to zdecydowanie jeden z moich ulubionych alternatywnych…