Witchcrafty — recenzja gry. Hej Wiedźmo! Chyba trochę pogięłaś swoją różdżkę.

Studio PigeonDev zaprasza nas w magiczną podróż przez baśniowe krainy pełne niebezpiecznych stworków w celu odnalezienia źródła nieszczęść, jakie spadły na naszą wioskę. Chwytaj swój zbyt duży kapelusz, magiczną różdżkę, przepnij swoją szatę pasem i wyrusz naprzeciw przygodzie, która czai się tuż za rogiem. Tylko czy podołasz?

Czary w 2D

Nasza bohaterka, drobna wiedźma w za dużym kapeluszu, budzi się w swojej chacie po bardzo głębokim śnie, tak głębokim, że przespała ona atak goblinów na swoją osadę. Otrzymuje misję od przywódcy wioski, aby rozwikłać zagadkę dlaczego doszło do najazdu, jak i odnaleźć źródło zarazy, które zaczyna rozlewać się po całej krainie.

Witchcrafty to mieszanka Platformówki 2D i Metroidvani. Skojarzenia z pegazusowymi tytułami są jak najbardziej na miejscu, gdyż jak i tam nasza zawiła historia, będzie odbywać się w dwuosiowym świecie. Nacisk został tutaj położony na eksplorację coraz to nowych poziomów przepełnionych wrogami oraz pułapkami, a takżena chłonięcie historii, która została przedstawiona w przystępny sposób (w trakcie rozgrywki odnajdujemy ogromne księgi, z których dowiadujemy się więcej o Lore świata).Rozbijać będziemy się po rozległych  lasach, goblińskich tunelach czy mroźnych  pustowiach, pięknuch w swojej pixelozie. Starcia z wrogami są wymagające i łatwo można zginąć, ale dają dużo satysfakcji, gdy po 30 razie uda się nam pokonać Bossa. Osoby lubujące się w wymagających tytułach powinny być zadowolone, gdyż gra nie wybacza błędów. Przygotujcie się na bieganie przez pół mapy do celu, a z racji tego, że przeciwnicy odradzają się, bywa to czasami dość frustrujące i sprawia, że mamy ochotę rzucić konsolą w kąt.

Cierpliwość i myślenie jest tutaj kluczem do sukcesu, jak i  szybkie palce.

Magia zaklęta w dźwiękach

Przepadłem, całkowicie i na samo dno otchłani muzycznej. Ledwo co usłyszałem pierwsze dźwięki w trailerze i już wiedziałem, że będę musiał ograć ten tytuł. Muzyka zdecydowanie gra tutaj pierwsze skrzypce, chwyciła mnie za serce, przypomniała lata młodości, gdy zarywałem noce, grając w ogromne ilości tytułów na Pegazusie.

Zresztą przekonajcie się sami:

Prawda, że magiczny soundtrack? Twórcy fenomenalnie dopięli całość za pomocą muzyki.

Czułem się jak małe dziecko ogrywające po raz pierwszy Mario Bros. na pegazusie albo jak wtedy, gdy podbiegało się do ekranu telewizora z pistoletem podczas polowania na kaczki. Pixelowe dźwięki towarzyszące nam podczas przemierzania kolejnych plansz są naprawdę urocze i sprawiają, że pojawia się uśmiech na twarzy.

Działają również odrobinę kojąco, gdy giniemy kolejny raz, bo omsknie się nam palec i nie zdążymy kliknąć skoku, co powoduje, że wpadamy na ostre kolce i musimy rozpocząć naszą przygodę od nowa od punktu zapisu.

Różdżka trochę pęknięta...

Gdzie leży problem w owym tytule? Twórcy wyraźnie dopieścili wiele segmentów, od pixelowej grafiki po dopełniającą całość muzykę, ale zapomnieli o jednym ważnym szczególe. Aby wszystko  było zjadliwe, sterowanie musi być responsywne i pozwalać nam na pełną kontrolę nad postacią. Tutaj twórcy muszą jeszcze trochę nadrobić lekcje. Nagminnie zdarzało mi się utknąć w miejscu po wykonaniu skoku, bądź wiedźma po wykonaniu ataku blokowała się, stając się dla przeciwnika łatwym łupem. Gdyby wydarzyło się  to jeden, góra dwa razy, byłoby to akceptowalne, ale niestety zdarzało się to nagminnie. Najgorsze, co może nas spotkać, to gdy oczyścimy dany poziom z wrogów, podskoczymy,  i utkniemy w powietrzu i zablokujemy się podczas tej czynności. Jesteśmy zmuszeni wtedy do wczytania gry i rozpoczęcia przygody od save-pointa. Bywa to frustrujące.

Na minus zasługuje również mało czytelna czcionka, której twórcy użyli w menu głównych, jak i błędy graficzne (obraz potrafił również zawiesić się podczas przeskakiwania w menu). Drobne rzeczy, ale niestety bywają uciążliwe. Czy twórcom zabrakło czasu na dopieszczenie tego elementu, czy po prostu byli oni poganiali przez wydawcę ? Tego możemy się tylko i wyłącznie domyślać.

...ale jak się użyje trochę taśmy, to będzie ok.

Witchcrafty to tytuł warty uwagi. Za jego ograniem przemawia miła dla oka grafika, wymagający, ale satysfakcjonujący poziom trudności, a także magiczna muzyka, która pozwala nam zatopić się w nim bez reszty. Jeśli nie przeszkadzają Wam niedociągnięcia w postaci błędów w poruszaniu się bohaterów i mało czytelnego menu, to zachęcam Was bardzo serdecznie do konsoli i ogrania. 

Niech te kilka niedociągnięć nie przesłoni Wam magii, która płynie z tego tytułu.

Poszukajcie swojego za dużego kapelusza i w drogę! Przygoda na Was czeka. Tylko weźcie ze sobą trochę taśmy, gdyby wasza różdżka chciała się rozlecieć. Naprawdę pomoże!

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl