REKLAMA

Świt X. X-Men Tom 2 – recenzja komiksu – Mutanci mają swoje państwo, co dalej?

Adam Aleksandrowicz

Opublikowano: 5 listopada 2023

X-Men Tom 2 okładka
Spis treści

Mutanci już na dobre osiedlili się na wyspie Krakoa, na której założyli swoje państwo. Jednak ich sielanka nie trwa długo, bowiem pewien niepozorny przedmiot przywieziony przez młodych mutantów z kosmosu zwabia na Ziemię potwory. Jednak kosmici to nie jedyny problem, któremu muszą stawić czoło X-Men.

 

Polityka już była, teraz czas na akcję!

Drugi tom głównej serii X-Men kontynuuje wątki z pierwszego albumu, jak i przygód Nowych Mutantów. Tych drugich warto przeczytać, bo to po prostu dobra historia, jednak nie jest wymagane, aby zrozumieć wydarzenia z omawianego komiksu.

Johnatan Hickman ponownie daje ponieść się fantazji i od samego początku wrzuca nas w środek akcji. W przestrzeni kosmicznej z portalu wylatują tajemnicze stworzenia, z którymi X-Men na czele z Cyklopem, muszą się zmierzyć. Na domiar złego Ziemię zaatakowali podobni do roślin Coatati. Dodatkowo będziemy mogli poznać przygody Nightcrawlera, który prowadzi wyprawę badawczą, Megneto kupującego wyspę, Storm mierzącą się z technoorganicznym wirusem oraz Fantomexa okrywającego nowy świat.

REKLAMA

Dzieje się więc bardzo dużo i w sumie tylko połowa albumu opowiada jedną spójną historię, a reszta to pojedyńcze opowieści. Są lepsze – jak ta o Fantomexie, która swoją drogą jest przepięknie zilustrowana. Są też gorsze – jak spotkanie Magneto i Namora w sprawie jednej z wysp. Zaskakujące jest to połączenie, bo o ile te jednostrzałowce byłby wrzucone na koniec, to pewnie nie zwróciłbym aż tak na to uwagi, ale one przeplatają się z główną fabułą i trochę wybijają z rytmu. 

Bohaterowie stoją w innym wymiarze
Świt X. X-Men Tom 2 | egmont.pl

Wizualnie jest świetnie i beznadziejnie

Rozumiem, że wydania zbiorcze rządzą się swoimi prawami, tym bardziej, że oprócz głównej serii dostajemy dodatkowo poboczne historie. Przez to też wizualnie jest bardzo niespójnie – za warstwę artystyczną w Świt X. X-Men Tom 2 odpowiadają Leinil Francis Yu, Russell Dauterman, Alan Davis, Ramón K. Pérez i Rod Reis.

Ten ostatni odpowiada za rysunki w Giant Size X-Men Fantomex, a także za niedawno wydanych i omawianych przeze mnie na łamach Grapodpada Nowych Mutanów. Ta część prezentuje się naprawdę zjawiskowo i niesamowicie buduje klimat podczas odkrywania nowego świata. Reszta jest niestety gorsza – większość wygląda jak typowa generyczna komiksowa kreska, czasem twarze lekko się rozjeżdżają i prezentują się dziwacznie.

Sprawdź też: X-Men. Punkty zwrotne. Upadek mutantów – recenzja komiksu. Komiksy o mutantach są ponadczasowe.

Bohaterowie walczą z przeciwnikami i używają mocy
Świt X. X-Men Tom 2 | egmont.pl

Muszę przyznać, że Świt X. X-Men Tom 2 jest ładnie wydany. W środku dostajemy masę alternatywnych okładek, tłumaczenie też jest solidne (wciąż doceniam, że znaki z języka krakoańskiego są podmienione i możemy sobie tłumaczyć z alfabetem z tomu pierwszego na polski!), a także na końcu dostajemy informację, jak czytać cykl Świt X. Chociaż w Polsce z wydaniami zbiorczymi jest o wiele prościej wszystko śledzić i nie ma jak pogubić się w zalewie zeszytów.

Co prawda w kontynuacji otrzymujemy więcej akcji niż ustawiania pionków i polityki, ale zdaję sobie sprawę, że to drugie nie mogło trwać wiecznie, bo to jednak komiksy superbohaterskie, więc w końcu musieliśmy dotrzeć do wielkich potyczek w kosmosie. Nie mniej Hickman konsekwentnie prowadzi postacie i nie obniża swojego poziomu. Wciąż X-Men to solidna pozycja i mnie osobiście to niesamowicie raduje.

Sprawdź też poprzednie tomy:
 Ród X/Potęgi X – recenzja komiksu. Ewolucja mutantów.
– Świt X. New Mutants – recenzja komiksu. Nie tacy nowi młodzi mutanci.
Świt X. X-Men. Tom 1 – recenzja komiksu. Początek czegoś niezwykłego.
X-Men. Empireum – recenzja komiksu. Zombie mutanci kontra kosmiczne rośliny.

ZALETY +

WADY -

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza komiksu.

Adam Aleksandrowicz

Urodzony z padem w dłoni. Gdy wszyscy na wsi zagrywali się na Pegazusie, ja grałem na Playstation. W swoim życiu byłem skrytobójcą, superbohaterem, archeolożką, zabójcą bogów, smokiem, hakerem i przetrwałem apokalipsę. W wolnych chwilach buduję miasta i popijam krafciki. Z grubsza tak wygląda moje życie. Z grubsza, bo lubię zjeść.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Rządy X. Marauders – recenzja komiksu – Przygotowania do Hellfire Gali!

Rządy X. Marauders – recenzja komiksu – Przygotowania do Hellfire Gali!

Rządy X. Hellfire Gala – recenzja komiksu – Międzynarodowy bankiet na Krakoi.

Rządy X. Hellfire Gala – recenzja komiksu – Międzynarodowy bankiet na Krakoi.

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 14 – recenzja komiksu – Kolejny udany tom, po którym czytelnik ma ochotę na więcej! 

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 14 – recenzja komiksu – Kolejny udany tom, po którym czytelnik ma ochotę na więcej! 

Piękna i Bestia. Opowieść Bestii – recenzja komiksu – Piękno nie wyraża się w tym, co posiadasz, lecz w tym co możesz ofiarować. 

Piękna i Bestia. Opowieść Bestii – recenzja komiksu – Piękno nie wyraża się w tym, co posiadasz, lecz w tym co możesz ofiarować. 

unOrdinary. Tom 2 — recenzja komiksu — Już nie tak wyjątkowy

unOrdinary. Tom 2 — recenzja komiksu — Już nie tak wyjątkowy

Dom Slaughterów. Alabaster. Tom 4 – recenzja komiksu – Cichy łowca potworów

Dom Slaughterów. Alabaster. Tom 4 – recenzja komiksu – Cichy łowca potworów