Previous slide
Next slide

Świt X. X-Men. Tom 1 – recenzja komiksu. Początek czegoś niezwykłego.

Świt X. X-Men. Tom 1 to historia o początkach rozwoju nowego niezależnego państwa mutantów na wyspie Krakoa. Dzięki odwadze i zaawansowanej technologii mutanci stali się poważnymi graczami na arenie międzynarodowej. Jonathan Hickman kontynuuje nową erę X-Men. Jak wypada główna seria?

Podziel się ze znajomymi:

X-Men stworzyli raj

Hickman jest niesamowitym scenarzystą. Czytam kolejne zeszyty pod jego przewodnictwem i jestem pod ogromnym wrażeniem, jak to wszystko jest dobrze zaplanowane i rozpisane. Niby wszystko wydaje się takie proste, ale gdy zagłębiasz się w szczegóły, widzisz, że scenarzysta zadbał o najmniejsze detale przy tworzeniu nowego otwarcia dla mutantów.

Uważam, że do zrozumienia tego, co się dzieje w Świt X. X-Men. Tom 1 potrzebne jest zapoznanie się z Ród X/Potęgi X, ponieważ jest to bezpośrednia kontynuacja. Tak jak wspomniałem w poprzedniej recenzji – Ród X/Potęgi X to swego rodzaju Biblia, która przedstawia początek nowej ery mutantów. Komiks ten jest kompendium wiedzy na temat funkcjonowania nowo utworzonego państwa.

Każdy zeszyt Świt X. X-Men. Tom 1 nakreśla problem, z jakim w najbliższym czasie będą musieli zmierzyć się mutanci. Niektóre z nich szalone i kosmiczne, inne jednak są niesamowicie prawdziwe i bliskie temu, z czym spotykamy się na co dzień. Te drugie o wiele bardziej do mnie trafiają, ponieważ też łatwiej jest się z nimi utożsamić. 

Najbardziej trafiła do mnie przemowa Magneto, w której Hickman punktuje wszystkie grzechy ludzkości. Czytałem to i byłem niesamowicie poruszony faktem, jakie to jest prawdziwe. Hickman nie musiał za bardzo się starać, pisząc scenariusz – wystarczy spojrzeć, jacy my, jako gatunek ludzki, jesteśmy okropni.

Wrażenie zrobił na mnie również zeszyt, w którym Nightcrawler musi przewartościować to, w co do tej pory wierzył – zastanowić się, ile znaczy życie, skoro aktualnie mutanci mogą bez najmniejszego problemu się wskrzeszać.

Zastanawiam się, ile serii zdecyduje się wydać u nas Egmont. W oryginale wyszła tego cała masa, w tym albumie otwiera się tyle wątków i obawiam się, że polski czytelnik nie będzie mógł w całości tego doświadczyć.

Natomiast chciałbym pochwalić polskie wydanie, ponieważ w komiksie pojawiają się zdania napisane alfabetem krakoańskim. Szanuję bardzo za ten detal, że zdecydowano się pozmieniać znaczki tak, że po przetłumaczeniu tego na polski ma to sens.

Krakoa na zawsze!

Świt X. X-Men. Tom 1 to niesamowita historia, która chyba bije na głowę wszystko, co do tej pory czytałem o X-Men. Hickman wszystko skrupulatnie zaplanował i prowadzi to w naprawdę ciekawym kierunku. Inni scenarzyści podejmowali próby stworzenia azylu dla mutantów, jednak szybko wszystko wracało do ustanowionego statusu quo. W tym przypadku nie wyobrażam sobie, żeby wszystko, co zostało zbudowane na Krakoi, miało zostać zaorane. Obawiam się również, że jest to tak dobry run, że przez najbliższe lata nie przeczytam nic równie świetnego.

Galeria:

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl