Dom Slaughterów. Alabaster. Tom 4 to kolejna opowieść ze świata, w którym Coś zabija dzieciaki. Tym razem poznamy członka Białych Masek – Wabika, który został wysłany do sierocińca, aby zmierzyć się z wyjątkowo niebezpiecznym zadaniem!
Charakterystyczny bohater
W czwartym tomie Domu Slaughterów poznajemy Wabika – jednego z członków Białych Masek. Chłopiec różni się nieco od innych łowców potworów, gdyż nie mówi i nie posiada obu rąk. To jednak nie przeszkadza mu w radzeniu sobie w trudnych sytuacjach. Sposób, w jaki traktują go inni członkowie Zakonu, nie pozostawia złudzeń – jest rzucany na misje jako… wabik.
Tym razem zostaje wysłany do sierocińca, do którego trafia jako zwykły chłopak. Musi zinfiltrować miejsce od środka i dowiedzieć się, skąd biorą się tam potwory. Przez praktycznie całą historię chłopak się nie odzywa, jednak rysowniczka Letizia Cadonici wykonała kawał dobrej roboty – doskonale wiadomo, kiedy bohater jest smutny, wystraszony, zmęczony czy zauroczony.
W jego misji towarzyszy mu totem – prosta wycinanka z papieru przedstawiająca ludzi trzymających się za rękę. To ona pełni funkcję narratora i niejako jest głosem Wabika.
Podobnie jak w poprzednich tomach teraźniejszość przeplata się z retrospekcjami. Dzięki temu też dowiadujemy się, skąd Wabik pochodzi, jak trafił do zakonu, skąd się wziął jego totem, oraz jak stracił ręce! Pozwala to czytelnikowi zrozumieć zachowanie bohatera i zbliżyć się do niego. Również pozwala to odetchnąć między kolejnymi scenami walk.
Wabik na potwory
Skoro już o walkach mowa, to od strony wizualnej rozegrane są naprawdę dobrze. Są klimatyczne, mroczne, brutalne, intensywne – dużo się dzieje na kartach komiksu, ale nigdy nie miałem poczucia, że nie wiem, gdzie znajduje się bohater i jego oponent. Było to zapewne wyzwaniem, bo jak wspomniałem, Wabik nie ma rąk, co zmusza go do walki na swój własny, nietypowy sposób.
Sprawdź też: Ladies with Guns. Tom 3 — recenzja komiksu — Za kratami
Podsumowanie
Dom Slaughterów. Alabaster. Tom 4 to kolejny naprawdę solidny komiks z serii. Scenarzysta Sam Johns nie tylko świetnie poprowadził historię Wabika, ale również w prologu dopowiedział nieco do tego, jak funkcjonuje zakon od środka. Czekam na kolejne walki o wpływy, nowych, intrygujących bohaterów oraz jeszcze więcej intensywnych i krwawych starć z potworami!
Sprawdź też poprzednie tomy:
– Dom Slaughterów. Znamię rzeźnika. Tom 1 – recenzja komiksu. Gdy Aaron był jeszcze nastolatkiem.
– Dom Slaughterów. Szkarłat. Tom 2 – recenzja komiksu – Tajemniczy skrybowie
– Dom Slaughterów. Powrót rzeźnika. Tom 3 – recenzja komiksu – Powrót rzeźnika