Previous slide
Next slide

Horizon Call of the Mountain – recenzja gry. Rozszerzenie horyzontu.

Kompletnie nie przypuszczałem, że przygody Aloy zostaną aż tak rozbudowane — szczerze wątpiłem w powodzenie serii Horizon i to mimo bezdyskusyjnej przyjemności, jaką czerpałem z rozgrywki w Horizon Zero Dawn. Na całe szczęście pomyliłem się i to tak porządnie. Druga część przygód rudowłosej bohaterki okazała się ogromnym sukcesem. Jednak, czy taką samą przyszłość czeka kolejną grę z cyklu, czyli Horizon Call of the Mountain?

Horizon Call of the Mountain – recenzja gry. Rozszerzenie horyzontu.

Impuls, którego nie żałuję

Czy planowałem zakup VR2? Nie. Czy był to impulsowy zakup? Tak. Czy żałuję? Oj w ogóle! Już chwile po włączeniu Horizon Call of the Mountain wszystkie moje wątpliwości się rozpłynęły. Dzięki Guerrilla Games mogłem bez wyrzutów sumienia zatopić się w zjawiskowej wizji przyszłości. Horizon Call of the Mountain to tytuł, który dostarcza wrażeń na wielu płaszczyznach, a wersja na PlayStation VR 2 oferuje wyższy poziom immersji, dzięki któremu jeszcze mocniej wciągamy się w grę i chociaż na chwilę zamieniamy się w prawdziwego poszukiwacza przygód, łowcę i wspinacza z krwi i kości.

REKLAMA

Zapiera dech w piersiach

W wersji na PlayStation VR 2 Horizon Call of the Mountain oferuje nie tylko doskonałą grafikę, ale również wspaniałe doznania audio. W trakcie rozgrywki warto, chociaż na chwilę zatrzymać się i rozejrzeć. Ten tytuł to produkcja, która zapewnia nam rozrywkę, ale pozwala też na relaks. Nie ma co ukrywać, ten wirtualny świat jest po prostu zjawiskowy i  ciężko się nim nie zachwycać. Ilość elementów, z którymi mamy szansę wejść w interakcję, sprawia, że raz na jakiś czas można naprawdę zapomnieć o goglach na twarzy. Jednak przy tym musimy zachować czujność… czeka tam na nas wiele niebezpieczeństw i tajemnic do odkrycia.

Zmiany na lepsze

Gogle VR2 oferują wiele nowości i ulepszeń w porównaniu do swojego poprzednika. Sam proces kalibracji pozwala nam na zaaranżowanie przestrzeni do swobodnego grania, a finalna rozrywka jest łatwiejsza, przyjemniejsza i jeszcze bardziej immersyjna. To zresztą już od samego początku widać i czuć w Horizon Call of the Mountain. Zabawa w grze nie ogranicza się jedynie do balansowania ciałem, poruszania głową, czy rękoma. Tym razem grając, musimy być gotowi na strzelanie z łuku, który tak jak strzały należy wyciągać zza pleców, wspinaczkę, skakanie i wiele innych czynności, które o dziwo wymagają od nas faktycznego zaangażowania mięśni — widzę tutaj przestrzeń na gry zachęcające do aktywności ruchowej! Dzięki temu wszystkiemu Horizon Call of the Mountain zapisze się w portfolio Sony jako tytuł przełomowy — na pewno wytyczy szlak dla kolejnych produkcji na VR2 z uniwersów The Last of Us, czy nawet God of War. Oczywiście nic nie zostało oficjalnie zapowiedziane… ale moja intuicja podpowiada mi, że to jedynie kwestia czasu.

A masz maszyno strzałą w soczewkę!

Walki z wrogami w Horizon Call of the Mountain są szczególnie satysfakcjonujące i trudne do porównania z innymi grami. Stanąć oko w soczewkę z Czujką?! Coś wspaniałego! W końcu możemy poczuć się jak Aloy i wykorzystując to, czego nauczyła nas w Horizon Zero Dawn i Horizon Forbidden West zawalczyć z wrogimi maszynami. Dość zabawne jest to, że ta wiedza faktycznie się przydaje.

Sama mechanika walki jest płynna i pozwala nam na rozegranie pojedynków na własnych zasadach — strategia i nieszablonowe podejście mile widziane!

O jaki piękny motylek…

Jednym z największych atutów Horizon Call of the Mountain na PlayStation VR 2 jest sposób, w jaki świat gry reaguje na nasze ruchy. W trakcie rozgrywki możemy swobodnie poruszać się po danych lokacjach i odkrywać ich tajemnice. Ja z ciekawości otwieram oczywiście wszystko, co się da, dzięki czemu mogłem przykładowo raz złapać za marakasy i chwilę powygłupiać się trzepocząc instrumentem na lewo i prawo. Kontrolery VR 2 to kompletnie nowa jakość w świecie Sony, której nigdy wcześniej użytkownicy marki nie mieli szansy zaznać. Już pomijając wygodę użytkowania, one przede wszystkim razem z zestawem gogli dają nam poczucie, że sami przemierzamy świat gry, a nie jedynie obserwujemy to, co się w nim dzieje.

Chce więcej i więcej

Horizon Call of the Mountain to gra, dla której faktycznie warto przemyśleć zakup PlayStation VR 2. Jak wspomniałem na wstępie, sam wahałem się przed zakupem. Niemniej teraz nie żałuję niczego. Nowa wersja wirtualnej rzeczywistości od Sony już teraz jest jedynie przyjemnością (VR 1 sprawiał mi wiele problemów i korzystałem z niego naprawdę rzadko).

Zatem, czy omawiana przeze mnie gra okaże się finalnie takim samym sukcesem, jak pozostałe tytuły z serii? Ja będę wracał do wirtualnych światów wielokrotnie, kiedy tylko czas mi na to pozwoli, a Horizon Call of the Mountain z czystym sumieniem traktuję już teraz jako prawdziwy game changer — taki mój osobisty, bo zakładam, że nadal nie jest to ten sam poziom rozgrywki, co przy okularach VR za dziesięć, czy dwadzieścia tysięcy.

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy PlayStation Polska

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

Previous slide
Next slide

Horizon Call of the Mountain – recenzja gry. Rozszerzenie horyzontu.

Kompletnie nie przypuszczałem, że przygody Aloy zostaną aż tak rozbudowane — szczerze wątpiłem w powodzenie serii Horizon i to mimo bezdyskusyjnej przyjemności, jaką czerpałem z rozgrywki w Horizon Zero Dawn. Na całe szczęście pomyliłem się i to tak porządnie. Druga część przygód rudowłosej bohaterki okazała się ogromnym sukcesem. Jednak, czy taką samą przyszłość czeka kolejną grę z cyklu, czyli Horizon Call of the Mountain?

Horizon Call of the Mountain – recenzja gry. Rozszerzenie horyzontu.

Impuls, którego nie żałuję

Czy planowałem zakup VR2? Nie. Czy był to impulsowy zakup? Tak. Czy żałuję? Oj w ogóle! Już chwile po włączeniu Horizon Call of the Mountain wszystkie moje wątpliwości się rozpłynęły. Dzięki Guerrilla Games mogłem bez wyrzutów sumienia zatopić się w zjawiskowej wizji przyszłości. Horizon Call of the Mountain to tytuł, który dostarcza wrażeń na wielu płaszczyznach, a wersja na PlayStation VR 2 oferuje wyższy poziom immersji, dzięki któremu jeszcze mocniej wciągamy się w grę i chociaż na chwilę zamieniamy się w prawdziwego poszukiwacza przygód, łowcę i wspinacza z krwi i kości.

Zapiera dech w piersiach

W wersji na PlayStation VR 2 Horizon Call of the Mountain oferuje nie tylko doskonałą grafikę, ale również wspaniałe doznania audio. W trakcie rozgrywki warto, chociaż na chwilę zatrzymać się i rozejrzeć. Ten tytuł to produkcja, która zapewnia nam rozrywkę, ale pozwala też na relaks. Nie ma co ukrywać, ten wirtualny świat jest po prostu zjawiskowy i  ciężko się nim nie zachwycać. Ilość elementów, z którymi mamy szansę wejść w interakcję, sprawia, że raz na jakiś czas można naprawdę zapomnieć o goglach na twarzy. Jednak przy tym musimy zachować czujność… czeka tam na nas wiele niebezpieczeństw i tajemnic do odkrycia.

Zmiany na lepsze

Gogle VR2 oferują wiele nowości i ulepszeń w porównaniu do swojego poprzednika. Sam proces kalibracji pozwala nam na zaaranżowanie przestrzeni do swobodnego grania, a finalna rozrywka jest łatwiejsza, przyjemniejsza i jeszcze bardziej immersyjna. To zresztą już od samego początku widać i czuć w Horizon Call of the Mountain. Zabawa w grze nie ogranicza się jedynie do balansowania ciałem, poruszania głową, czy rękoma. Tym razem grając, musimy być gotowi na strzelanie z łuku, który tak jak strzały należy wyciągać zza pleców, wspinaczkę, skakanie i wiele innych czynności, które o dziwo wymagają od nas faktycznego zaangażowania mięśni — widzę tutaj przestrzeń na gry zachęcające do aktywności ruchowej! Dzięki temu wszystkiemu Horizon Call of the Mountain zapisze się w portfolio Sony jako tytuł przełomowy — na pewno wytyczy szlak dla kolejnych produkcji na VR2 z uniwersów The Last of Us, czy nawet God of War. Oczywiście nic nie zostało oficjalnie zapowiedziane… ale moja intuicja podpowiada mi, że to jedynie kwestia czasu.

A masz maszyno strzałą w soczewkę!

Walki z wrogami w Horizon Call of the Mountain są szczególnie satysfakcjonujące i trudne do porównania z innymi grami. Stanąć oko w soczewkę z Czujką?! Coś wspaniałego! W końcu możemy poczuć się jak Aloy i wykorzystując to, czego nauczyła nas w Horizon Zero Dawn i Horizon Forbidden West zawalczyć z wrogimi maszynami. Dość zabawne jest to, że ta wiedza faktycznie się przydaje.

Sama mechanika walki jest płynna i pozwala nam na rozegranie pojedynków na własnych zasadach — strategia i nieszablonowe podejście mile widziane!

O jaki piękny motylek…

Jednym z największych atutów Horizon Call of the Mountain na PlayStation VR 2 jest sposób, w jaki świat gry reaguje na nasze ruchy. W trakcie rozgrywki możemy swobodnie poruszać się po danych lokacjach i odkrywać ich tajemnice. Ja z ciekawości otwieram oczywiście wszystko, co się da, dzięki czemu mogłem przykładowo raz złapać za marakasy i chwilę powygłupiać się trzepocząc instrumentem na lewo i prawo. Kontrolery VR 2 to kompletnie nowa jakość w świecie Sony, której nigdy wcześniej użytkownicy marki nie mieli szansy zaznać. Już pomijając wygodę użytkowania, one przede wszystkim razem z zestawem gogli dają nam poczucie, że sami przemierzamy świat gry, a nie jedynie obserwujemy to, co się w nim dzieje.

Chce więcej i więcej

Horizon Call of the Mountain to gra, dla której faktycznie warto przemyśleć zakup PlayStation VR 2. Jak wspomniałem na wstępie, sam wahałem się przed zakupem. Niemniej teraz nie żałuję niczego. Nowa wersja wirtualnej rzeczywistości od Sony już teraz jest jedynie przyjemnością (VR 1 sprawiał mi wiele problemów i korzystałem z niego naprawdę rzadko).

Zatem, czy omawiana przeze mnie gra okaże się finalnie takim samym sukcesem, jak pozostałe tytuły z serii? Ja będę wracał do wirtualnych światów wielokrotnie, kiedy tylko czas mi na to pozwoli, a Horizon Call of the Mountain z czystym sumieniem traktuję już teraz jako prawdziwy game changer — taki mój osobisty, bo zakładam, że nadal nie jest to ten sam poziom rozgrywki, co przy okularach VR za dziesięć, czy dwadzieścia tysięcy.

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy PlayStation Polska

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl