REKLAMA

Eksplodujące Kotki: Dobro kontra Zło – recenzja gry karcianej – Wywołaj swój własny koci armagedon!

Agnieszka Michalska

Opublikowano: 3 listopada 2023

Spis treści

O Eksplodujących Kotkach mało chyba kto nie słyszał – ta gra karciana podbiła serca graczy na całym świecie do tego stopnia, że doczekała się kilku różnych wersji. Co więcej, zrobił się z tego taki fenomen, że Netflix stworzył na jej podstawie grę mobilną, a w przyszłym roku ma zadebiutować serial animowany. Będzie to historia oparta na odwiecznej rywalizacji pomiędzy dobrem a złem. Zanim jednak go zobaczymy, to możemy sami spróbować wywołać swój własny armagedon.Eksplodujące Kotki: Dobro kontra Zło posiada te same mechaniki co podstawowe Eksplodujące Kotki – niczym w rosyjskiej ruletce co turę dobieramy po jednej karcie, aż do momentu, gdy któryś z graczy wyciągnie eksplodującego kotka. Wówczas albo może go rozbroić za pomocą specjalnej karty, albo… cóż, wybucha i ginie, a tym samym kończy grę. Recenzowana przeze mnie wersja zawiera 55 kart, z których część zawiera nowe mechaniki. Do gry dołączają również Koci Bóg i Koci Diabeł, a także karty Armagedonu. Stawka jest więc naprawdę wysoka!

Eksplodujące Kotki: Dobro kontra Zło

Pojedynek na najwyższych szczeblach

Osobiście posiadam dwie wersje Eksplodujących Kotków, czyli Eksplodujące Kotki: Wersja dla 2 graczy i Eksplodujące Kotki: Zombie, a teraz dołączyły do nich Eksplodujące Kotki: Dobro kontra Zło. Nie będę ukrywać, że zaraz po rozpakowaniu wzięłam się za przeglądanie kart – są solidne i zaprojektowane z potężną dawką kociego humoru. Już same ilustracje są mocno karykaturalne, podobnie jak ich opisy. Zachęcam więc, żeby podejść do całej rozgrywki z dystansem i sporą tolerancją do czarnego humoru.

REKLAMA

Sprawdź też: 5 Szczytów – recenzja gry planszowej – Idziemy na wycieczkę!

Najbardziej zaintrygowały mnie karty Kociego Boga i Kociego Diabła i Armagedonu, ponieważ to jest zupełna nowość. Na stole kładziemy specjalną podkładkę, na której umieszczamy kocie interpretacje dobra i zła znane z kart Biblii. Aby je wykorzystać, musimy zagrać kartę Armagedonu – wówczas rozpoczyna się kulminacyjny pojedynek między dobrem a złem! A tak naprawdę to wybieramy naszą „ofiarę”, zakrywamy Kociego Boga i Kociego Diabła, tasujemy a finalnie wymuszany na oponencie wybór jednej z kart. Ten, kto dostanie demonicznego futrzaka, natychmiastowo wybucha (chyba że ma możliwość rozbrojenia). Z kolei szczęśliwiec, który dorwie boskiego kota, zyskuje przepotężną kartę, która może stać się każdą inną w grze, co potrafi uratować z niejednej, dramatycznej sytuacji. Niestety ma ona dosyć charakterystyczny rewers, także łatwo możemy go ukraść… Po tym, jak Koci Bóg zostanie użyty przez posiadacza, wraca na stół i czekamy, aż kolejna osoba zagra Armagedon.

Nowa mechanika potrafi skutecznie zapewnić sobie zwycięstwo… bądź bolesną klęskę. Dlatego rozpoczęcie Dni Ostatecznych może być bronią obusieczną! Jej nieprzewidywalność sprawia, że Eksplodujące Kotki zyskują kolejny, fenomenalny oraz jakże zabawny element zabawy.

Eksplodujące Kotki: Dobro kontra Zło

Ja chce jeszcze raz (jeśli wygram)!

Za każdym razem cieszy mnie w Eksplodujących kotkach to, że ich zasady są bardzo proste, więc każdy może w nie zagrać. Do tego regrywalność jest bardzo wysoka, gdyż każda runda różni się od siebie.  Pojedyncza partia jest dość krótka, trwa około 10-15 minut – w zależności też, ilu graczy siedzi przy stole (sugerowana liczba to 2-5 osób). A jak się przygotować do rozgrywki? Wystarczy zasiąść do niej z dobrym humorem i nastawić się na strategiczne myślenie – w końcu wywołanie armagedonu to nie jest prosta sprawa!

Eksplodujące Kotki: Dobro kontra Zło to kolejna świetna propozycja do spędzenia przyjemnie czasu z partnerem/ką lub znajomymi. Ta gra jest wręcz stworzona po to, by się śmiać! Wczujcie się więc w jej klimat i dajcie się porwać wybuchowej rozrywce. Spróbujcie także pomieszać karty z innymi wersjami – to dopiero będzie niezły koci armagedon!

Eksplodujące Kotki: Dobro kontra Zło

ZALETY +

WADY -

Za przekazanie gry planszowej do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel.

Agnieszka Michalska

Jestem Agnieszka Pierwsza Tego Imienia, Władczyni Konsoli, Mistrzyni Padów, Najwyższa Bibliotekarka oraz Baronessa Kolekcji Figurek Funko POP! Obok gier na konsole od Sony i Nintendo Switch, uwielbiam także dobre książki fantasy, które pochłaniam z zawrotną prędkością. Prywatnie jestem pasjonatką czarnej kawy i białej czekolady.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

The Binding of Isaac Cztery Dusze — recenzja gry — Cztery dusze, by rządzić wszystkimi  

The Binding of Isaac Cztery Dusze — recenzja gry — Cztery dusze, by rządzić wszystkimi  

 The Mandalorian: Przygody – Recenzja gry planszowej. Historia zakuta w beskar 

 The Mandalorian: Przygody – Recenzja gry planszowej. Historia zakuta w beskar 

Po bimbrze widzę rzeczy – Recenzja gry Jakub Wędrowycz: Upiorne Wczasy 

Po bimbrze widzę rzeczy – Recenzja gry Jakub Wędrowycz: Upiorne Wczasy 

Karty twe życie uratują – recenzja gry Ascension 

Karty twe życie uratują – recenzja gry Ascension 

Łatwiej zagrać niż wymówić-recenzja gry Brass Lancashire 

Łatwiej zagrać niż wymówić-recenzja gry Brass Lancashire 

Mała Karczma – recenzja gry karcianej. Wieczór w doborowym towarzystwie 

Mała Karczma – recenzja gry karcianej. Wieczór w doborowym towarzystwie