EA Sports FC 24 – recenzja gry – Nowe w starych szatach

UDOSTĘPNIJ

Mamy nowe rozdanie. EA Sports straciło licencję i nie jest już tą „FIFą”, którą znamy. Gracze zastanawiali się, czy będzie to rewolucja, czy tak zwany „odgrzewany kotlet” w nowych szatach. Jak jest naprawdę? Czy w EA Sports FC 24 są widoczne różnice względem poprzednich odsłon od EA? 

Dla fanów wirtualnej piłki nożnej to pozycja obowiązkowa.Ponownie możemy spróbować swoich sił online oraz po prostu w starciach z SI. Osobiście lubię rywalizację, więc w głównej mierze skupiłam się na rozgrywkach z ludźmi z całego świata. Jednakże fajnie jest czasem spróbować poprowadzić swój polski klub po zwycięstwo na lokalnych, konsolowych boiskach. P.S. Kolejorz do boju!

EA Sports FC 24

Mój klub i moje zwycięstwa

Nie oszukujmy się, ale w głównej mierze gracze kupują kolejną odsłonę wirtualnej piłki nożnej dla trybu gry Ultimate Team. Sama uwielbiam od samego początku zaczynać ze słabymi kartami, by za rok szczycić się ulepszonymi zawodnikami. Najwięcej czasu spędzam w Division Rivals, które możesz dobrze znać z poprzednich odsłon. Schemat jest identyczny. Rozgrywasz mecze, wspinasz się z każdą wygraną na kolejną ligę i zdobywasz co tydzień super nagrody. Przy odrobinie szczęścia docierasz do eliminacji Mistrzostw. Tam klasycznie często przegrywam, ale cóż, skilla nie kupię – trzeba sobie go wypracować. 

Sprawdź też: The Crew Motorfest – recenzja. Witajcie na Hawajach!

Jedną z nowości, którą mamy w EA Sports FC 24 są karty z zawodniczkami. Dla mnie nie jest to absolutnie problem, że piłkarki rywalizują na równi z Leo Messim czy Cristiano Ronaldo. Jest to gra i zazwyczaj mamy tutaj różne sytuacje na boisku, które w rzeczywistości nie miałyby miejsca na murawie. Dlatego uśmiech politowania gościł na mych ustach, gdy czytałam przedpremierowe „lamenty” niektórych graczy. To tylko karty i nie musisz się spinać, że coś nie wygląda „realistycznie”. Mamy bawić się grą, a nie niepotrzebnie kłócić się i spierać, czy coś ma tam być, czy nie. 

Kolejną z nowości, której możesz doświad czyć w tym tytule, to tzw. „ewolucja”. Ta funkcja pomaga Ci z upgrade’ować posiadane karty, spełniając niektóre warunki. W moim przypadku m.in.: musiałam strzelić danym piłkarzem wymaganą ilość goli, wygrać kilka meczów czy zachować czyste konto. Dzięki czemu wraz ze spełnieniem wyżej wspomnianych warunków, sportowiec miał ulepszone statystyki np. +2 do szybkości. Innymi słowy, mój zawodnik zaczynał z 78 punktami overall, a kończył, mając 82 punktów overall. 

EA Sports FC 24

HyperMotion V jeszcze bardziej realistycznie

W tej odsłonie położono nacisk na nową, lepszą technologię. HyperMotion V dostępny jest na konsole nowej generacji (PlayStation 5, Xbox Series X i Xbox Series S) oraz PC. Od razu po włączeniu pierwszego meczu zobaczyłam gołym okiem nowości, które zostały wprowadzone. Przede wszystkim ruch graczy z zespołów takich jak: Real Madryt, Manchester City czy PSG został przeniesiony na wirtualne boisko praktycznie jeden do jednego. Co więcej, podczas rozgrywki dane wolumetryczne zostają przechwytywane nawet podczas gry 11 vs. 11, co daje 11 000 realistycznych animacji, dzięki tej funkcji. 

Sprawdż teź: NBA 2K24 – recenzja gry. Niecelny rzut za trzy punkty.

Muszę przyznać, że jest to wyczuwalne. Każdy mecz jest interesujący i nieprzewidywalny, mimo że czasem zdarzają się wyniki hokejowe (5-4, 6-3, czy 4-1). Mam również wrażenie, że niektórymi zawodnikami lepiej się gra (ze względu na ich szybkość) niż tymi z niższej półki (często gubią piłkę czy źle się ustawiają). Jasne, zdarzają się też bugi, które w łatwy sposób zostają wykorzystywane przez innych graczy, ale ja i tak bawię się świetnie.
Podczas meczów odczułam też duży nacisk na obronę. Nie jest to już tak proste, jak w poprzednich odsłonach pod szyldem „FIFy”. Nie wystarczy klikać jeden przycisk, a gra za Ciebie wszystko zrobi. Musisz naprawdę wyczuć odpowiedni momenty, by odebrać piłkę. Przyznam szczerze, że trochę zajęło mi to, aby nauczyć się np. powstrzymywać kontry. 

EA Sports FC 24

Niepozorne przerywniki

Poza tym uwielbiam patrzeć na detale. Takim detalem są niewątpliwie powtórki czy przerywniki meczowe Podczas niektórych powtórek zostałam zbombardowana różnymi liczbami, strzałkami czy wykresami. Jasne, na początku może to przytłaczać, bo nie wiadomo na co patrzeć, ale przy dłuższym poznaniu i skupieniu – takie dane są naprawdę interesujące. Nawet nie zdałam sobie sprawy, jak bardzo intensywnie strzelałam w prawy górny róg bramki!

Jeśli chodzi o przerywnik meczowy, to np. widzimy rozgrzewających się rezerwowych, kamery pokazują nam co dzieje się w szatni. Wszystko to daje niesamowitą imersję tętniącego życiem klubu, kibiców i całej piłkarskiej otoczki. Poza tym. kto nie ma ciarek na plecach podczas odśpiewania hymnu You Will Never Walk Alone przez kibiców Liverpool FC?

Sprawdź też: AEW Fight Forever – recenzja gry. Ring zweryfikuje

Podsumowując, EA Sports FC 24 to tytuł, który łączy nowe, realistyczne i ciekawe rozwiązania ze wszystkim dobrymi funkcjami z poprzednich odsłon Fify. Mamy tutaj powiew świeżości, który mi osobiście pasuje i uważam, że jest na plus. Kocham piłkę nożną i możliwość wejścia na „wirtualną” murawę, by osiągać sukcesy czy to z klubem z Ultimate Team, czy solo w karierze lub po prostu w zwykłym towarzyskim meczu ze znajomym – daje mi radochę , olbrzymią frajdę. A o to tutaj chodzi, prawda? Aby dobrze bawić się w nowych, starych szatach!

Zalety

– Nowe karty w Ultimate Team, połączenie kobiecego footballu z męskim fotballem,
– Nowe style gry wraz z funkcją ewolucji.
– Nowy silnik technologiczny HyperMotion V w konsolach nowej generacji oraz PC,
– Przerywniki, powtórki i zbliżenia na piłkarzy, które dają olbrzymią imersję piłkarskiego świata,
– Wciągający gameplay, w którym liczy się umiejętność kontry i idealnej obrony,
– Mnogość trybów gry, począwszy od gier online, kończąc na lokalnych.

Wady

– Wciąż można biec sprintem do końca linii boiska i podać do napastnika, który strzela praktycznie zawsze gola,
– Czasami obrońcy zachowują się dziwnie i nie bronią dostatecznie dobrze.

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy EA Polska