Miłośnicy planszówek, którzy uwielbiają wyzwania i ostre główkowanie z pewnością znają słynną Terraformację Marsa. Tytuł ten znajduje się w pierwszej dziesiątce w rankingu najlepszych pozycji na stronie boardgamergeek.com. Ma ona swoje wady i zalety — jest rozbudowana, czasami dość zawiła w zasadach i trzeba przyznać, że partia zajmuje bardzo dużo czasu. Dwa lata temu na rynku pojawiła się okrojona wersja pod tytułem Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares, która ujęła mnie swoją prostotą oraz szybkością rozgrywki względem pierwowzoru.
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel miałam przyjemność sprawdzenia dodatków do wcześniej wspomnianej krótszej wersji Terraformacji. Czy warto po nie sięgnąć? A może są totalnie zbędne? Zapraszam do recenzji!
Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares — Kryzys
Zacznijmy od Terraformacji Marsa: Ekspedycja Ares — Kryzys, która nie będę ukrywać — mocno mnie zaskoczyła w pozytywnym tego słowa znaczeniu i najbardziej przypadała mi do gustu. Dodatek wprowadza nam rozgrywkę kooperacyjną, która nigdy wcześniej nie występowała w tym „uniwersum”. W środku pudełka znajdziemy dedykowaną do tego trybu planszę, cztery nowe karty korporacji, karty i znaczniki kryzysów, żetony punktów zwycięstwa, oceanów i utrudnień, dziesięć kart wirtualnego gracza oraz planszę kryzysu.

O co w tym wszystkim chodzi? Odpowiedź jest banalnie prosta — wspólnie staramy się ochronić Marsa, stawiając czoła nadchodzącym kryzysom.
Dobrze, ale czym są te całe kryzysy? Są to trudności, które serwuje nam gra w postaci kart, na których widnieją polecenia obniżania temperatury, zakrywania znaczników oceanów, strat surowców i tym podobne. W przeciwieństwie do podstawowej wersji gry rozpoczynamy partię z całkowicie przekształconą planetą. Reszta mechaniki nie zmienia się znacząco.

Sprawdź też: To Ja Go Tnę! Berserkowie i Nekromanci oraz Dinokalipsa: Koszmarne randki — recenzja dodatków.
Jakość rodem z NASA
Trzeba przyznać, że wykonanie zasługuje na pochwałę. Karty jakościowo oraz graficznie ani trochę nie odbiegają od podstawki, dzięki czemu idealnie łączą się w jedną całość. Co więcej, zestaw oferuje nam przekładki, które pozwalają przechowywać zawartość dodatku w pudełku do Terraformacji Ekspedycji Ares bez konieczności mieszania zestawów. Jest to bardzo przydatne, ponieważ w szybki i prosty sposób można odnaleźć i przygotować elementy do danego wariantu rozgrywki.

Plansza również została zrobiona w solidny sposób — jest sztywna i niedużych rozmiarów, dzięki czemu nie musimy się martwić zbędnymi gabarytami, szczególnie gdy kart na stole jest dużo. Nadruk jest czytelny oraz dopracowany, co tylko ułatwia odnajdywanie się w trakcie gry.

Kooperacja w Terraformacji Marsa? Kupuję to!
Tak jak wcześniej wspomniałam Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares — Kryzys wprowadza nam nowy tryb w postaci kooperacji. To zupełna nowość i bez wahania mogę powiedzieć — sprawdza się na piątkę z plusem! Dzięki temu dodatek pokazuje nam tytuł od nowej strony, zmuszając graczy do rozmowy oraz współpracy. Mało tego, jest to niezła alternatywa dla tych, których już nuży klasyczna rywalizacja i poszukują powiewu świeżości. Istnieje też możliwość rozgrywki w pojedynkę — tak jak to ma miejsce w klasycznej Terraformacji Marsa.

Równie ważnym atutem Terraformacji Marsa: Ekspedycja Ares — Kryzys jest to, że w stosunku do innych gier kooperacyjnych (np. Pandemic) trudno o dominację jednego gracza. Tutaj każdy z uczestników dysponuje innymi surowcami i mechanikami, przez co otrzymuje równy głos względem innych. Stanowi to całkiem niezłą barierę ochronną przed niechcianymi kłótniami w trakcie rozgrywki.
Tak, tak i jeszcze raz TAK!
Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares — Kryzys z całą pewnością zasługuje na uwagę, ponieważ wdraża do gry powiew świeżości, który niejednokrotnie przełamie nudę rywalizacji. Dodatkowo jest to przyjemna forma wprowadzenia nowych graczy, ponieważ prawdziwi wyjadacze Terraformacji Marsa mogą aktywnie pomagać nowicjuszom i wspierać ich w podejmowaniu trudnych decyzji.

Sprawdź też: Nokaut: Smoki kontra Jednorożce — recenzja gry karcianej — Kółko i krzyżyk jako karcianka?!
Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares — Odkrycia
Kolejnym dodatkiem jest Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares — Odkrycia, która przywraca nam do rozgrywki znane z oryginału nagrody i tytuły. Ponadto otrzymujemy możliwość ulepszenia kart faz, dzięki którym partia staje się zdecydowanie bardziej emocjonująca, barwniejsza i przede wszystkim niepowtarzalna. W środku opakowania ponownie znajdziemy cztery nowe karty korporacji, żetony z symbolami wcześniej wspomnianych benefitów, karty projektów oraz talię wzmocnionych kart faz. Co więcej, dostajemy również tak jak w przypadku Terraformacji Marsa: Ekspedycja Ares — Kryzys przekładki, które pozwalają rozdzielić w pudełku zawartość dodatkową od podstawowej.

Jeśli chodzi o nagrody oraz tytuły, to mechanika jest wręcz bliźniacza względem pierwotnej Terraformacji, a co za tym idzie — odpowiednio je kupujemy, albo fundujemy. Można powiedzieć, że jest to znaczące w trakcie gry i potrafi bardzo namieszać w punktacji (zwłaszcza przy ich zliczaniu pod koniec).
Wzmocnione karty faz pozwalają otrzymywać jeszcze lepsze benefity po ich zagraniu. Niemniej, żeby skorzystać z ich dobrodziejstw, najpierw musimy zagrać odpowiednią kartę projektu, która pozwala nam wymienić jedną z dwóch kart faz danego typu w swojej talii. Nie ukrywam — jest to przydatne, zwłaszcza kiedy chcemy zdobyć przewagę nad przeciwnikami.
Dodatkowo w zestawie otrzymujemy nowy rodzaj kart, które są uniwersalne. Co to oznacza? To gracze wybierają jaki symbol otrzyma dana karta.

Jest solidnie
Podobnie jak we wcześniejszym dodatku — tutaj również otrzymujemy produkt wysokiej jakości. Kolorystyka rewersów kart nie odbiega od podstawowej wersji gry, a grafiki idealnie komponują się z Terraformacją Marsa: Ekspedycja Ares. Żetony tytułów i nagród są twarde, co zdecydowanie wydłuża ich żywotność. Zasadniczo w środku opakowania nie ma za wiele komponentów, ale mimo to otrzymujemy wrażenie, że całość wypada całkiem bogato.

Niby dobrze, lecz jest jakieś „ale”
Muszę przyznać, że rozgrywka z Terraformacją Marsa: Ekspedycja Ares — Odkrycia jest przyjemna i ciekawa, a to wszystko za sprawą nowych mechanik, które zdecydowanie ubarwiają zabawę. Niemniej mam minimalne „ale”. Nagrody wraz z tytułami sprawiają wrażanie żywcem wyjętych z Terraformacji Marsa na potrzebę dodatku, przez co odnoszę wrażenie, że Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares chce dość nieudolnie naśladować pierwowzór zamiast pójść swoją drogą. W tej sytuacji równie dobrze można pokusić się o zakup klasycznej wersji, która jest znacznie bardziej rozbudowana — wówczas ograniczamy się tylko do jednego pudełka bez nabywania zbędnych dodatków.

W sumie, czemu nie?
Jeśli Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares przypadła Wam do gustu, lecz mimo to jesteście zmęczeni monotonią, to warto zaopatrzyć się w ten dodatek. Tak jak wcześniej wspomniałam — ubarwia rozgrywkę, a dzięki wzmocnionym kartą faz otrzymujemy jeszcze bardziej zajadłą rywalizację, która dodaje nutkę pikanterii. Jednakże warto rozważyć opcję pierwotnej Terraformacji — mechanika jest bliźniaczo podobna, a sama gra oferuje bardziej rozbudowaną partyjkę. Wybór należy do Was!
Sprawdź też: Pędzące Żółwie Extreme – recenzja gry – szaleńczy sprint, czy niepospieszny trucht?
Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares — Infrastruktura
Ostatnim z dodatków jest Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares — Infrastruktura, która również zasługuje na odrobinę uwagi. Co oferuje? Przede wszystkim rozszerzenie do aż sześciu graczy. Jednak aby rozgrywka nie była zbyt krótka w takim wariancie, wprowadza ona tak zwany Wskaźnik Globalny — Infrastrukturę. Dzięki temu otrzymujemy dodatkowy segment planszy oraz karty projektów, które pozwalają na jego podnoszenie. Powoduje to, że gra staje się nie tylko dłuższa, ale również bardziej taktyczna. Uczestnicy zmuszeni są do poświęcania jeszcze większej uwagi w celu zrównoważonego rozwoju oraz obmyślania sensownej taktyki.

W opakowaniu znajdziemy dwie dwuwarstwowe plansze graczy, dodatkowe talie kart faz oraz wzmocnionych kart faz (tak, aby można było skorzystać z Terraformacji Marsa: Ekspedycja Ares — Odkrycia), jeszcze więcej kosteczek zasobów, nowe karty projektów oraz znaczniki graczy.

Sprawdź też: Śledztwo w muzeum – recenzja gry planszowej. Kto ukradł zabytkowy eksponat?
Wysoka jakość
Analogicznie jak w wyżej opisanych tytułach — jakość jest zadowalająca. Planszetki graczy są twarde z wyżłobieniami na kostki zasobów, które zapewniają precyzyjne umieszczenie i niwelują niechciane przemieszczanie się. Nie ukrywam — daje to ogromny komfort w czasie rozgrywki. Dodatkowo wraz z kosteczkami zasobów otrzymujemy dwa plastikowe zasobniki, w których bez problemu pomieścimy większą ilość znaczników oraz waluty. Tory współczynników terraformacji i infrastruktury są sztywne i idealnie wpasowują się w planszę z podstawowej wersji gry.

Więcej graczy na pokład!
Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares — Infrastruktura jest przyjemnym dodatkiem, ponieważ sprawdza się lepiej niż podstawowa wersja gry, a to wszystko za sprawą możliwości dołączenia dwóch nowych graczy. Dzięki mechanice przeprowadzania tur równocześnie nie odczuwamy rozwlekania się partii i nie czekamy długo na swoją kolej, co było bolączką pierwotnej Terraformacji Marsa. Jednakże jeśli zdecydujemy się zagrać w dwie lub trzy osoby, to nie będę ukrywać — czas spędzony przy stole dłuży się, co sprawia nieprzyjemne wrażenie. Dlatego tor infrastruktury polecałabym zachować na rozgrywki w większym gronie.

Zdecydowanie warto
Co prawda Terraformacja Marsa: Ekspedycja Ares — Infrastruktura nie wprowadza wiele nowych mechanik, ale dzięki niej możemy zaprosić więcej znajomych do wspólnej potyczki. Mało tego — dodatek pozwala łączyć go z Terraformacją Marsa: Ekspedycja Ares — Odkrycia. Wówczas jeszcze bardziej można urozmaicić swoją rozgrywkę o zawarte w tamtym rozszerzeniu możliwości. Śmiało można powiedzieć, że dzięki temu przełamiecie nudę i poznacie Terrafirmację Marsa: Ekspedycję Ares na nowo!
Sprawdź też: Azul: Letni pawilon – recenzja gry planszowej. Niby podobne, ale jednak zupełnie inne.