Hyper Mega Tech Super Pocket – recenzja konsoli – współczesny GameBoy

Maciej Hopek

Opublikowano: 15 lutego 2024

Spis treści

Blaze nie zwalnia tempa i pod koniec 2013 roku wydali na rynek kolejną, trzecią już przenośną konsolę. Tym razem jednak nie jako Evercade, a pod szyldem Hyper Mega Tech. Rodzi się pytanie, czy kolejny handheld od Blaze ma sens?

Back to the 80’s

Choć decyzja o zmianie nazwy wydaje mi się nielogiczna, tak ona sama idealnie oddaje charakter sprzętu. Bitch please, Hyper Mega Tech? Już bardziej „ejtisowo” się chyba nie dało. Zresztą to nie jedyne mrugnięcie okiem do fanów retro. Sam design opakowania, w którym przychodzi do nas konsolka, wręcz kipi klimatem tamtych lat. Posrebrzane napisy, screenshoty z gier po bokach pudełka, ale też krzykliwy i przykuwający wzrok front pudełka, kuszący nas logotypami znanych i lubianych tytułów, jak i wizualizacją samego sprzętu – ktoś to dobrze przemyślał!

W środku już bez szału. Handheld w kartonowej wytłoczce, przewód USB-A – USB-C oraz ulotka/plakat z klawiszologią.

Wbudowane gry

Hyper Mega Tech Super Pocket

Musicie wiedzieć, że Blaze wypuściło dwa warianty tego cudeńka: edycję Capcom oraz Taito. Te, poza kolorystyką obudowy, różnią się przede wszystkim zainstalowanymi grami. W Capcom Edition znajdziemy: 1942, 1943: The Battle of Midway, 1944: The Loop Master, Bionic Commando, Captain Commando, Final Fight, Forgotten Worlds, Ghouls 'n Ghosts, Mega Man (NES), Mercs: Wolf of the Battlefield, Street Fighter II’: Hyper Fighting, Strider. W przypadku Tatio lista prezentuje się następująco: Bubble Bobble, Cadash, Chack’n Pop, Don Doko Don, Elevator Action, The Fairyland Story, Football Champ, Growl, Kiki Kaikai, The Legend of Kage, Liquid Kids, The NewZealand Story, Operation Wolf, Puzzle Bobble, Rastan, Space Invaders, Space Invaders ‘91 (Genesis), Volfied.

Hyper Mega Tech Super Pocket

Zdecydowana większość z nich to klasyki znane z automatów arcade, aczkolwiek w obu przypadkach znalazły się pojedyncze odstępstwa od normy w postaci wersji konsolowych. To, którą z nich wybierzecie, zależy już od Waszych preferencji. Wypada jednak zwrócić uwagę, że jeśli posiadacie w swojej kolekcji handheld Evercade EXP, to edycja z grami Capomu wydaje się zbędna – dokładnie te same tytułu (a nawet nieco więcej), znajdziecie właśnie na EXP.

GameBoy XXI wieku

Hyper Mega Tech Super Pocket

Bryła Super Pocket powinna być wszystkim dobrze znana – nawiązuje ona do kultowego GameBoya, ale posiada przy tym współczesne rozwiązania. Przede wszystkim, zastosowano tutaj ekran IPS o rozdzielczości 320×240 i przekątnej 2,8 cala. Kolory są żywe, soczyste i wyraźne, nie ma też przy tym problemu z kątami widzenia. Poniżej umiejscowiono d-pad, który jest dobrze znany z wcześniejszych sprzętów sygnowanych logiem Evercade.

Jeśli jednak nie mieliście z nimi wcześniej do czynienia, to chyba najbliżej mu do tego z Segi Genesis/Mega Drive. W moim odczuciu jest on całkiem wygodny, aczkolwiek wymaga nieco przyzwyczajenia, szczególnie gdy pół życia sterowało się klasycznym krzyżakiem. Nie zabrakło też czterech przycisków funkcyjnych. Trzeba przyznać, że mają one bardzo przyjemny i satysfakcjonujący „klik”. Pośrodku znajdziemy przycisk wywołujący menu, na dole przyciski Start i Select, a pomiędzy nimi głośnik.

Od spodu znajdziemy gniazdo USB-C do ładowania wbudowanego akumulatora. Ten wystarczy na jakieś 4 godziny grania, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem. Zadbano też o port mini jack do podłączenia słuchawek. Na tylnej ściance osadzono przyciski odpowiedzialne za głośność, oraz L1, L2, R1 i R2. Tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt, ale na szczęście drobny. Chodzi właśnie o regulację dźwięku – w moim odczuciu umiejscowienie jest mało intuicyjne. Lepszym rozwiązaniem byłby przyciski z boku konsolki.

Nie zabrakło też slotu na kartridże Evercade, ale uprzedzając pytania: tak, Super Pocket jest kompatybilny z kolekcjami Namco, więc bez problemu pogracie sobie w Pac-man’a czy Splatterhouse. Nie rozumiem tylko czemu Blaze nie wydało tego sprzętu właśnie jako np. Evercade Pocket, skoro de facto tym właśnie jest.

Przyjemna rozwałka

Hyper Mega Tech Super Pocket

Nie ma co ukrywać, rozgrywka na tym maluchu jest bardzo przyjemna. Sterowanie jest bardzo responsywne, nie zaobserwowałem też problemów z wykrywaniem skosów na d-padzie, a wbudowane gry zapewniają wiele godzin fantastycznej retro rozrywki. Ekran również daje radę, aczkolwiek w grach wertykalnych (Volfied chociażby) widać na nim niewiele – wtedy rozgrywka zajmuje może połowę ekranu. Do dźwięku też nie mogę się przyczepić. Pamiętajcie jednak o jednej rzeczy – w przeciwieństwie do Evercade VS, czy Evercade EXP, Super Pocket nie posiada WiFi. Co za tym idzie – nie dostaniecie tutaj żadnej darmowej gry co miesiąc, nie zaktualizujecie swoich kartridży oraz firmware’u. Niestety, coś za coś.

Kwestie systemowe

Skoro już wspomniałem firmware… Ten jest bardzo skromny i oferuje kilka podstawowych, acz przydanych funkcji. Na każdą grę mamy sześć pól zapisu, które możemy wykorzystać w dowolnym momencie. Są też ustawienia ekranu takie jak proporcje oraz filtry CRT, pogrzebać możemy również w dźwięku czy zmienić język. Nie zabrakło również polskiego, ale ten, zgodnie z tradycją Blaze jest skopany, dlatego radzę trzymać się angielskiego. Została jeszcze możliwość wyboru poziomu trudności, lecz ciężko mi stwierdzić, czy faktycznie ona cokolwiek zmienia.

Niedrogi handheld dla każdego

Pozostaje sobie odpowiedzieć na jedno pytanie: do kogo skierowany jest Super Pocket? Odpowiedzi jest kilka. Na pewno jest to super pomysł na prezent dla jakiegoś retro maniaka, czy po prostu fana gier. Osoby zastanawiające się nad wejściem w ekosystem Evercade również powinny rozważyć zakup tego handhelda. Cena nie jest kosmiczna (259zł) w porównaniu do takiego EXP (prawie 700zł), a też ze spokojem możemy sobie rozszerzyć bibliotekę gier o nowe kartridże.

Dotychczasowi fani Evercade też powinni być zadowoleni, ponieważ jest to najwygodniejsza opcja do mobilnej gry – chociażby w podróży. Ten maluch bez problemu zmieści nam się do plecaka, czy nawet kieszeni w spodniach, w przeciwieństwie do wielkiego kloca jakim jest EXP.

Tak czy siak, ja osobiście polecam, dając paszport uśmiechu i order Polsatu, czy jakoś tak.

ZALETY +

WADY -

Za przekazanie sprzętu do recenzji dziękujemy firmie Retall

 

Maciej Hopek

Jestem graczem od najmłodszych lat — już w przedszkolu stawiałem swoje pierwsze kroki w wirtualnych światach, pykając sobie radośnie w Jazz Jackrabbit czy tocząc zaciekłe batalie z ojcem w Wormsy. Z biegiem lat, doszła też muzyka, której słucham w sporych ilościach, a przy okazji tworzę też własne dźwięki — niekoniecznie miłe dla ucha. Marzy mi się nagranie soundtracku do jakiegoś horroru — kto wie, może kiedyś nadarzy się taka okazja. A skoro o horrorach mowa — jest to moja kolejna wielka miłość, zarówno jeśli chodzi o gry, jak i kino. Prowadzę również niewielki profil na Instagramie pod nazwą GramSeWGre, gdzie opisuję tytuły mniej lub bardziej znane. A, no i lubię kawę. Czarną. Bez zbędnych upiększaczy jak cukier czy mleko.

Rekomendowane artykuły

Świt X. X-Mieczy. Tom 1 i Tom 2 – recenzja komiksu – Turniej, a raczej jego parodia

Świt X. X-Mieczy. Tom 1 i Tom 2 – recenzja komiksu – Turniej, a raczej jego parodia

Concord – recenzja gry – Tu miał być mądry tytuł, ale…

Concord – recenzja gry – Tu miał być mądry tytuł, ale…

Beyond Good & Evil – 20th Anniversary Edition – recenzja gry na Nintendo Switch. Klasyka w przenośnym wydaniu

Beyond Good & Evil – 20th Anniversary Edition – recenzja gry na Nintendo Switch. Klasyka w przenośnym wydaniu

 The Mandalorian: Przygody – Recenzja gry planszowej. Historia zakuta w beskar 

 The Mandalorian: Przygody – Recenzja gry planszowej. Historia zakuta w beskar 
historia gry sam & max

Sam & Max – kultowa seria, której pewnie nie znasz

Sam & Max – kultowa seria, której pewnie nie znasz