Kiedy byłam w Singapurze przeglądałam sklepowe półki w poszukiwaniu jakiś ciekawych, niszowych tytułów. Chociaż nie powinno się oceniać gry po okładce, to mój wzrok od razu przyciągnęły kolorowe wydania serii YS. Nie posiadałam się wprost ze szczęścia gdy dzięki GOG dostałam do recenzji Ys IX: Monstrum Nox na PC. Czy przeczucie mnie nie myliło? O tym przekonacie się w poniższym tekście.
Krótka historia kultowej serii
Ys to jedna z najstarszych serii gier jRPG, jej początki sięgają 1987 roku, kiedy to stworzona przez Masaya Hashimoto i Tomoyoshiego Miyazaki Ys I: Ancient Ys Vanished zadebiutowała na NEC PC-8801. Tytuły wyprodukowane przez Nihon Falcom podbiły serca azjatyckich graczy i doczekały się licznych kontynuacji. Obcenie wschodni rynek podbija niedawna premiera Ys X: Nordics, niestety na wersję angielską przyjdzie nam jeszcze poczekać, tak jak w przypadku wcześniejszych odsłon, które swoje premiery miały zazwyczaj po dwóch latach. Z tej okazji stwierdziłam, że jest to najlepszy moment na zapoznanie się z Ys IX: Monstrum Nox.
Z życia poszukiwacza przygód
Ys IX: Monstrum Nox, najnowsza odsłona legendarnej serii jRPG osadzonej w świecie fantasy, przynosi na ekran kolejny epicki rozdział w świetlistej historii protagonisty Adola Christina – podróżnika i doświadczonego wojaka, którego sława rozniosła się po świecie. Jeżeli nie graliście w poprzednie części, nic się nie stało, bez problemu odnajdziecie się w grze, znajomość wcześniejszych wydarzeń nie jest wymagana.
Gra przenosi nas do zaklętego miasta Balduq, w którym Christin zostaje niesłusznie uwięziony. W trakcie przetrzymywania Adol zdobywa tajemniczą moc, stając się jednym z Monstrum o nazwie Crimson King. Dzięki swojemu sprytowi oraz pomocy tajemniczego lokatora z sąsiedniej celi udaje mu się uciec. Okazuje się, że opuszczenie miasta nie jest takie proste. Wszędzie obok patroli strażników czekają na niego pieczęcie pułapki, uniemożliwiające dostanie się poza mury. Dodatkowo za jego ujęcie wyznaczono wysoką nagrodę. Monstrum w świecie gry to specjalne istoty o nadprzyrodzonych zdolnościach, a każde z nich reprezentuje jedno z siedmiu kluczowych grzechów głównych bohaterów. Posiadają również unikalne zdolności, które pozwalają im przemieszczać się po specjalnych wymiarach zwanych Grimwald Nox. Te wymiary stanowią kluczowy element gry, oferując nam nowe wyzwania, zagadki i potwory do pokonania. Istoty pełnią funkcję strażników i bronią danego obszaru przed zagrożeniem. Bohater musi współpracować z innymi Monstrum, aby odkryć tajemnice Balduq, jak również odnaleźć wyjście z tego tajemniczego miejsca.
Odkrywanie meandrów to zaledwie wierzchołek góry lodowej przygód, jakie czekają na nas w tym świecie. Nowatorska struktura pozwala na swobodne eksplorowanie. Wymiana tradycyjnych, liniowych map na trójwymiarowe lokacje sprawia, że każdy zakątek Balduq jest pełen detali i ukrytych sekretów
Świetna mechanika walki
Mechanika walki w Ys IX: Monstrum Nox zasługuje na osobne wyróżnienie. Dynamiczne starcia są niezwykle płynne, a możliwość używania różnych umiejętności i szybkich uników sprawia, że każdy pojedynek jest ekscytującym wyzwaniem. System Gifting umożliwia nam korzystanie z unikalnych umiejętności Monstrum, które dodają strategicznego elementu do potyczek. I tak możemy wspinać się po ścianach, jak przesłodka White Cat czy przemieszczać się po mapie rozpościerając imponujące niebieskie skrzydła Hawka. Adol z kolei może skakać po mieście niczym Spider – man, korzystając z zipline osadzonego na gzymsach budynków. Taki sposób poruszania się jest nowością w serii. Podobnie jak unikatowe skille, które mają swój cooldown. Jeżeli dodamy do tego boost, to pasek HP wroga topnieje w oczach.
Sam combat jest bardzo łatwy i przyjemny, nastawiony na zręcznościowe potyczki (to co lubię najbardziej, turowe walki mnie nudzą, no, chyba że to jest Baldurs Gate 3, który wznosi ten tryb na zupełnie inny level). Nie uświadczymy tu długich i żmudnych walk, nawet na najwyższym poziomie trudności. Co ciekawe możemy w dowolnym momencie rozrywki przeskakiwać pomiędzy stopniami zaawansowania. Tytuł ten jest idealnym wstępem do gier jRPG dla laików i gromadzi w sobie to, co najlepsze w tym nurcie.
Narracyjna perełka, która zaangażuje nawet najbardziej wymagającego gracza
Sprawdź także: Gangs of Sherwood – recenzja gry. Wielkie ambicje, mały budżet
Jeżeli chodzi o powyższy gatunek, to jest to dla mnie arcydzieło. Wyróżnia się nie tylko dopracowaną mechaniką rozgrywki, ale także pełnym polotu narracyjnym, który trzyma gracza w napięciu od pierwszej chwili. Wprowadzenie elementów detektywistycznych i konieczność odkrywania związków między postaciami wzbogaca fabułę, nadając grze głębi i złożoności. Każda z postaci jest bardzo dobrze napisana, ma swoją historię i charakterek. Pomiędzy postaciami jest chemia, z zapartym tchem śledziłam ich dialogi oraz interakcje, będąc ciekawa, co wydarzy się dalej. Scenariuszowo wszystko jest przemyślane. Jako, że ekipa spędza sporo czasu w Balduqu to poznaje od podszewki jego mieszkańców, ich bolączki i troski, a także mroczniejsze strony. Przeważnie w RPG obywatele to najzwyklejsi NPC niewnoszący do fabuły nic poza powtarzalnymi questami. Tutaj jest inaczej, scenarzyści pokazali całe spektrum ludzkich osobowości, co było widać w sytuacji, gdy White Cat, poruszona losem obywateli chciała ich uszczęśliwić, obdarowując złotem, jednak łatwy zarobek tylko rozleniwił większą część społeczeństwa, przyczyniając się do rozpowszechnienia pijaństwa i hazardu.
Wizualnie i muzycznie też jest bardzo dobrze
Sprawdź także: Sword Art Online Last Recollection – recenzja gry. Rozgrywka pozostała już tylko mglistym wspomnieniem.
Grafika Ys IX: Monstrum Nox prezentuje się na PC imponująco, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę charakterystyczny styl artystyczny japońskich produkcji. Detale postaci, bogactwo kolorów i efekty świetlne sprawiają, że 8* jest prawdziwym festiwalem dla oczu. Chociaż tytuł zadebiutował w Azji w 2019 roku, to wygląda ładniej niż produkcje gatunkowe z tego roku (mam tu na myśli m.in. Sword Art Online: Last Recollection czy Fate/Samurai Remnant). Świetnie dopracowany dźwiękowy akompaniament, wraz z epicką ścieżką dźwiękową, idealnie podkreśla emocje towarzyszące rozgrywce. Na specjalne wyróżnienie zasługuje przewodni motyw muzyczny rozbrzmiewający za każdym razem, gdy odpalimy ekran tytułowy, a którego wariacje wybrzmiewają w produkcji. Zazwyczaj w produkcje tego typu gram w języku japońskich z angielskimi napisami. Tutaj angielski dubbing jest bardzo dobrze dobrany i głosy są świetnie dopasowane do postaci.
Pomimo wysokiego poziomu, gra nie jest wolna od błędów
Chociaż gra szczerze mnie zachwyciła, to zdarzyły mi się dość spore problemy z jej zapisywaniem. Save nie pokazywał faktycznego czasu i pomimo zapisu ucinał kilka ostatnich minut rozgrywki przed jej zakończeniem. Co skutkowało tym, że wczytując dane, musiałam powtarzać kilka ostatnich czynności. Będąc przy powtarzalności, z czasem eksploracja robi się dość wtórna, ale to ogólna bolączka gatunku.
Podsumowanie
Sprawdź także : Fashion Dreamer – recenzja gry na Nintendo Switch. Pokaż mi swój outfit, a powiem Ci, kim jesteś!
Ys IX: Monstrum Nox to nie tylko kolejna część serii, to przełomowy moment w świecie Ys. Nihon Falcom udowadnia, że potrafi zaskakiwać, łącząc nowoczesność z tradycją. Gra w pełni zasługuje na uznanie jako jedna z najlepszych RPG ostatnich lat. Dla miłośników gatunku to absolutne must-play, a dla tych, którzy dopiero chcą wkroczyć w świat jRPG, Ys IX: Monstrum Nox jest doskonałym punktem startowym. Odejście od utartych szlaków, innowacyjna mechanika, porywająca fabuła i piękna oprawa graficzna sprawiają, że tytuł zasługuje na miano arcydzieła gatunku. Już zacieram ręce na myśl o angielskiej wersji najnowszej odsłony serii.