Previous slide
Next slide

A gdyby tak... zmienić bieg historii? – recenzja Victoria 3

Walka o prawa kobiet, balansowanie na międzynarodowym rynku, czy ochrona kraju przed potencjalną napaścią – rozgrywka w Victoria 3 nie pozwala się nudzić. Jednakże czy wciąga jak inne gry szwedzkiego wydawcy?  

Trzeba uczciwie przyznać, że gry od Paradoxu nie należą do najłatwiejszych produkcji do recenzowania. Nie mam tu jednak nic złego na myśli, po prostu każda ich strategia jest tak indywidualna, chociaż łączą je pewne elementy. Jednakże bezproblemowo mogę odnieść się do poprzedniej odsłony. Victoria 2 zadebiutowała w 2010 roku i nic dziwnego, że fani chcieli odświeżenia tej kultowej produkcji. W tym wypadku pierwsze co rzuca się w oczy to fakt, że Victoria 3 jest dużo przyjaźniejsza nowemu graczowi niż w przypadku poprzedniczki. I to nie chodzi tu tylko o dość rozbudowany samouczek, ale także uproszczenie takich rzeczy jak handel, dyplomacja czy kwestia prowadzenia konfliktów.  

Na czym więc skupia się tutaj rozgrywka? Przede wszystkim na aspektach gospodarczych oraz politycznych. Kluczowe jest zapewnienie stabilnego rynku zbytu naszych towarów oraz rozwijanie nowych gałęzi przemysłu. Co bardzo mnie cieszy, możemy wyspecjalizować nasze państwo w konkretnej dziedzinie – jako Grecja postawiłem na nowoczesne rolnictwo, z kolei jako Chile stałem się potentatem światowym w produkcji lokomotyw. Trzeba jednak pamiętać także o potrzebach naszych obywateli – niższa klasa, czyli sól naszych kopalni i fabryk potrzebuje przede wszystkim podstawowych towarów oraz jedzenia. Dlatego warto stale dbać, aby niezbędne przedmioty były w sprzedaży, co także napędza nasz wewnętrzny rynek.  

Panie, dej mnie reformę

Gdy już zajmiemy się kwestią pieniążków, warto zwrócić uwagę na lokalne prawa. Możemy tutaj przeprowadzać doprawdy potężne reformy społeczne, ale nie wszyscy będą się na nie zgadzać. Ważne jest tutaj balansowanie pomiędzy poszczególnymi stronnictwami – tradycjonaliści nie będą chcieli żadnych zmian, a progresywne ugrupowania będą żądały zniesienia cenzury czy wprowadzenia demokratycznego systemu rządów. I tutaj z pomocą przychodzi możliwość osłabiania lub wzmacniania wpływu danej grupy na naszych obywateli. Umożliwia to kontrolowanie społeczności, ale zmiany światowe i tak prędzej czy później dotrą do naszych granic. Sam byłem świadkiem, chociażby upadku Francji, która mocno trwała przy swojej monarchii, co doprowadziło do lokalnych buntów i załamania gospodarczego całego kraju.  

A uwierzcie mi, wojna domowa to nic przyjemnego – nie dość, że skutecznie uniemożliwia dalszy rozwój przemysłu, to jeszcze powoduje, że jesteśmy podatni na ataki ze strony naszych wrogów. Fani wszelkiego zarządzania odnajdą się tutaj jak u siebie – w domenie polityki i gospodarki Victoria 3 reprezentuje wysoki i satysfakcjonujący poziom. Wszelkim fanom wprowadzania monarchii w USA lub demokracji w Persji na pewno spodoba się wachlarz możliwości.  

Te zmiany należy poddać głosowaniu…

Niestety Victoria 3 nie jest perfekcyjna i niestety zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego przy premierze gier od Paradoxu. Problemy techniczne były bardzo irytujące na premierę, zwłaszcza w kontekście gry wieloosobowej, która była niegrywalna z powodu jednego błędu związanego z jakimś skryptem. Powodowało to, że rozgrywka się zawieszała i gracze byli rozłączani. Rozwiązaniem doraźnym okazało się usunięcie jednej linijki kodu z ustawień gry. Dopiero kolejny patch załatał ten problem i umożliwił swobodną zabawę wspólnie ze znajomymi. 

Koleją wadą jest prowadzenie wojen. W sumie ciężko to nazwać prowadzeniem wojny, bo wyłącznie przypisujemy regimenty do danego regionu i walka toczy się sama. Wygrywa zwykle strona lepiej zaopatrzona oraz liczebniejsza. Niewiele mamy tutaj wpływu na przebieg starć oraz potencjalny wynik. Jeśli mamy przewagę liczebną i w miarę wyposażoną armię, możemy spokojnie liczyć na zwycięstwo. To zapewne zostanie przebudowane w kolejnych aktualizacjach albo dodatkach, bo na ten moment fani militarnego podejścia będą wybitnie rozczarowani. 

Jeśli chodzi o mechaniki, to w wielu momentach gra bywa totalnie nieczytelna – pomimo stabilnej sytuacji w kraju, z jakiegoś powodu rosła mi liczba radykałów. I to niestety częste zjawisko, że nie wiemy, czemu coś się dzieje. Tak samo, jak potrafią skakać nasze przychody, bo ni stąd, ni zowąd potrafią nagle poszybować w górę albo w dół. Brakuje o wiele jaśniejszej komunikacji pomiędzy graczem a samą grą. Lubię studiować tabelki i szukać błędów w moim zarządzaniu, ale w tym przypadku jest to po prostu niemożliwe.  

AI także potrafi zaskakiwać i to głównie w tym negatywnym sensie. Nie wiem, czy mieszkańcy świata Victorii 3 nie są przerośniętymi molami albo kornikami – niejednokrotnie nie da się zaspokoić potrzeb rynkowych w domenie najbardziej potrzebnych produktów. O ile my staramy się rozbudowywać przemysł, tak kraje kierowane przez AI, najwyraźniej tego nie potrzebują. To powoduje, że zwykle wykupują one nasze najbardziej potrzebne towary. I to pomimo narzucenia wysokiego cła i wprowadzenia polityki protekcjonizmu! 

Boli także brak wydarzeń historycznych, jak ma to miejsce, chociażby w Hearts of Iron IV. Nie obraziłbym się jakby przy okazji wynalezienia telefonu czy telewizji wyskakiwała informacja odnosząca się do rzeczywistych twórców wspomnianych technologii. Pierwiastek edukacyjny zawsze jest przeze mnie mile widziany, a poza tym bardzo lubię historię.  

Prawdziwa potęga Paradoxu

Po raz kolejny szwedzki wydawca gier udowadnia, że tworzy wspaniałe produkcje pod zabawę wieloosobową. Co prawda każda z nich posiada całkiem rozbudowane AI, które potrafi zaskakiwać, ale nic nie sprawia tutaj takiej radości, jak podbijanie Europy, świata czy nawet galaktyki wraz ze znajomymi. Zgodne planowanie oraz dobieranie taktyk wobec wrogich nacji sprawia ogromną satysfakcję. Do tego dochodzi wspólna narracja i nadawanie kampanii własnej indywidualnej historii. 

Ileż to radości z moim kompanem do gry mieliśmy, gdy tworzyliśmy nietypowe sojusze krajów czy nacji historycznie sobie wrogich. Ileż to razy dziwiliśmy się, gdy historia w naszej rozgrywce toczyła się najdziwniejszymi torami, tworząc tak alternatywne historie, że nawet najbardziej kreatywni twórcy teorii spiskowych czy fantastyki historycznej mogliby się złapać za głowy. Ogromny potencjał z takich opowieści inspiruje nas do kolejnych rozgrywek. I tak mój licznik godzin spędzonych we wszystkich strategiach Paradoxu już dawno przebił setki godzin i teraz zbliża się do okolic 1000 godzin.  

Do tego zawsze wydarzenia na mapie pobudzają moją ciekawość zarówno historyczną, jak i naukową. Ostatnio pod wpływem właśnie Victorii 3 przerobiłem sobie historię I wojny światowej. Trudno więc odmówić szwedzkim strategiom tego pozytywnego pierwiastka pobudzania ciekawości wśród ich odbiorców. Nie ukrywam, że w świecie zdominowanym przez banalne gry strategie 4K są w tej kwestii bardzo miłą odskocznią. Cieszę się, że Szwedzi nie tworzą już tak skomplikowanych produkcji, ale wciąż nie zamienili je w banalne klikanki bez większej głębi. Oczywiście hardcorowi gracze będą kręcić nosem i jak typowy nosacz marudzić “kiedyś to było”, ale mnie tam ewolucja poszczególnych serii bardzo odpowiada. Można narzekać na politykę DLC Paradoxu, ale moim zdaniem to tylko drobna niedogodność. Ich gry zdecydowanie należą do moich perełek gamingowych. 

Trudne, ale satysfakcjonujące stulecie

Podobnie jak w przypadku innych strategii 4K od Szwedów, pojedyncza rozgrywka potrafi ciągnąć się przez długie godziny. Nie ma tu miejsca na nudę, bo na bieżąco musimy reagować na wszelkie zmiany w polityce światowej, bądź rynkowej. Fani podbojów mogą być tutaj rozczarowani – wojny są banalne, a podboje nie dają takiej satysfakcji, jak w innych grach. Są także mało optymalnym sposobem rozwoju swojego państwa, bo o wiele lepiej skupić się gospodarce.  

Victoria 3 to idealna produkcja dla fanów strategii 4K i ciągnących się rozgrywek. Mikro zarządzanie wymaga tutaj niezłej wprawy, a małe zacięcie historyczne pozwoli się lepiej orientować na mapie świata. Nie jest to także produkcja, do której trzeba przysiąść z dużym zapasem doświadczenia, bo rozbudowany samouczek wprowadza we wszystkie aspekty zabawy. Trzeba jednak lubić taką rozgrywkę, bo potrafi ona znudzić graczy, którzy szukają dynamicznej rozgrywki.  

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl