Świt X. X-Mieczy. Tom 1 i Tom 2 – recenzja komiksu – Turniej, a raczej jego parodia

Adam Aleksandrowicz

Opublikowano: 5 września 2024

Spis treści

Egmont zdecydował się wydać w Polsce oba tomy wydarzenia X-Mieczy jednocześnie. To dość dziwna decyzja, zważywszy na to, że nie są one tanie. Jako redakcja otrzymaliśmy do recenzji tylko tom pierwszy, więc kontynuację musiałem kupić samodzielnie, by móc ocenić całość.

Przygotowania do turnieju

Tysiące lat temu, przed wybuchem wojny, Krakoa i Arakko stanowiły jeden, wielki ląd – Okkarę. Po rozdzieleniu Arakko uległo armii demonów, która teraz zmierza na Krakoę, aktualną ojczyznę mutantów. Aby ocalić swój raj, mutanci muszą wziąć udział w turnieju organizowanym w Innym Świecie przez władczynię Saturnyne.

Dziesięciu mutantów zostaje wybranych do pojedynku na śmierć i życie. Co więcej, każdy z nich musi znaleźć tytułowy miecz, którym stoczy walkę.

Świt X. X-Mieczy | egmont.pl

 

Muszę przyznać, że wstęp do tej historii jest naprawdę intrygujący. Hickman świetnie tworzy historię wysp oraz całą mitologię, jakby od zawsze istniała. Dodaje to głębi samej Krakoi i rozwija tę część uniwersum Marvela.

Najciekawszym elementem całego wydarzenia było dla mnie poszukiwanie mieczy przez bohaterów. Szczególnie zapadła mi w pamięć wyprawa Storm i Wolverine’a. Podoba mi się, że Hickman wraz z innymi scenarzystami (Tini Howard, Gerry Duggan, Benjamin Percy, Zeb Wells) nawiązują do początków lub kluczowych momentów z życia mutantów. Storm wyrusza do Wakandy, by prosić T’Challę, swojego byłego męża, o Pogromcę Niebios, a Wolverine szuka Katany Muramasy.

Każdy miecz ma także swoją stronę z dokładnym opisem – wagą, długością, materiałem, z jakiego został wykonany, miejscem pochodzenia i innymi detalami. Czy to konieczne? Trudno powiedzieć, ale Hickman lubi zagłębiać się w mitologię, co dodaje wiarygodności światu.

Wśród licznych wątków jest również miejsce dla grupy Hellions, dowodzonej przez Mistera Sinistera. Niestety, ta seria nie została wydana w Polsce, a szkoda, bo po tych kilku zeszytach widać, że mogła być świetnie zabawna i samoświadoma. Ich zadaniem jest wpłynięcie na wynik turnieju poza konkursem.

Od strony wizualnej jest jest solidnie i stabilnie, dostajemy wysoki poziom, do którego przyzwyczaili nas ostatnio X-Men. Dla niektórych problemem może być fakt, że każda seria rysowana jest przez innego artystę, więc w trakcie wydarzenia w jednym albumie różne style się przeplatają.

W tym miejscu kończy się pierwszy tom X-Mieczy.

Świt X. X-Mieczy | egmont.pl

 

Turniej, a raczej jego parodia

Zaczynam rozumieć, dlaczego Egmont wysłał do recenzji tylko pierwszy tom X-Mieczy. Kontynuacja to dla mnie parodia, której sensu chyba nie zrozumiem.

Po tym, jak widzieliśmy mutantów zbierających miecze, nadszedł czas, by poznać przeciwników. Okazują się oni złoczyńcami, z którymi X-Men mogą mieć poważne kłopoty. Problem w tym, że praktycznie wszystko, co widzieliśmy w poprzednim tomie, przestaje mieć znaczenie.

Cała podróż i poszukiwanie mieczy tracą sens, gdyż Saturnyne zmienia zasady turnieju, jak jej się podoba. Próbuję sobie przypomnieć, ale chyba tylko pierwsze starcie odbyło się na miecze. Przykład absurdu: Magik ma zmierzyć się z Pogg Ur-Poggiem (gigantycznym krokodylem), lecz nagle władczyni ogłasza, że będą się siłować na rękę… Nie wiem, czy scenarzyści i rysownicy zdawali sobie sprawę, jak nudne są te pojedynki, bo w pewnym momencie jeden kadr to jedna runda, w której bohaterowie układają puzzle, jedzą na czas, walczą na kroki… W ogóle to nie było angażujące. Złapałem się na tym, że z niedowierzaniem kartkowałem strony.

Świt X. X-Mieczy | egmont.pl

 

Rządy X

Muszę przyznać, że jestem rozczarowany tym wydarzeniem. X-Mieczy miało być zakończeniem pierwszego etapu historii mutantów na Krakoi, ale nie czuję skali tego przedsięwzięcia. Doceniam liczne odniesienia do przeszłości mutantów, jednak sam turniej wypadł żenująco i nieśmiesznie. Mimo rozczarowania drugim tomem, wciąż jestem ciekaw dalszych losów mutantów i liczę na poprawę w kolejnych seriach.

 

Sprawdź też poprzednie tomy:
 Ród X/Potęgi X – recenzja komiksu. Ewolucja mutantów.
– Świt X. New Mutants – recenzja komiksu. Nie tacy nowi młodzi mutanci.
– Świt X. X-Men. Tom 1 – recenzja komiksu. Początek czegoś niezwykłego.
– X-Men. Empireum – recenzja komiksu. Zombie mutanci kontra kosmiczne rośliny.
– Świt X. X-Men Tom 2 – recenzja komiksu – Mutanci mają swoje państwo, co dalej?
– Świt X. Marauders – recenzja komiksu – Królowe i piraci z Krakoi 
Świt X. Wolverine – recenzja komiksu – Brutalna i krwawa podróż

 

ZALETY +

WADY -

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza komiksu.

Adam Aleksandrowicz

Urodzony z padem w dłoni. Gdy wszyscy na wsi zagrywali się na Pegazusie, ja grałem na Playstation. W swoim życiu byłem skrytobójcą, superbohaterem, archeolożką, zabójcą bogów, smokiem, hakerem i przetrwałem apokalipsę. W wolnych chwilach buduję miasta i popijam krafciki. Z grubsza tak wygląda moje życie. Z grubsza, bo lubię zjeść.

Rekomendowane artykuły

Avengers. Wielka wojna She-Hulk. Tom 9 – recenzja komiksu. Aaron znowu w akcji!

Avengers. Wielka wojna She-Hulk. Tom 9 – recenzja komiksu. Aaron znowu w akcji!

Heroes Reborn. Odrodzenie Bohaterów – recenzja komiksu. Uniwersum DC w świecie Marvela.

Heroes Reborn. Odrodzenie Bohaterów – recenzja komiksu. Uniwersum DC w świecie Marvela.

Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi – Przeszłość. Chodź opowiem Ci historię 

Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi – Przeszłość. Chodź opowiem Ci historię 

Star Wars Wielka Republika. Bitwa o Moc. – Moc jest we mnie silna 

Star Wars Wielka Republika. Bitwa o Moc. – Moc jest we mnie silna 

Piękna i Bestia. Opowieść Belli – recenzja komiksu. Uwielbiana historia opowiedziana z nowej perspektywy. 

Piękna i Bestia. Opowieść Belli – recenzja komiksu. Uwielbiana historia opowiedziana z nowej perspektywy. 

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 13 – recenzja komiksu. Lato, lato wszędzie, zwariowało oszalało moje serce. 

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 13 – recenzja komiksu. Lato, lato wszędzie, zwariowało oszalało moje serce.