Stray Gods: The Roleplaying Musical – Recenzja gry. Muzyczny visual novel! 

UDOSTĘPNIJ

key art gry stray gods

Stray Gods: The Roleplaying Musical jest naprawdę intrygującym tytułem. Visual novel w połączeniu z musicalem? Brzmi jak znakomita produkcja na „przerwę” pomiędzy większymi grami. Jak w mojej opinii wypada dzieło Summerfall Studios?

W świecie gier wideo, gdzie innowacje są kluczem do sukcesu, Stray Gods stara się wybić jako muzyczne RPG, które łączy tradycyjne elementy rozgrywki z ekscytującymi muzycznymi interludiami. Ale czy ta gra ma w ogóle szansę przebić się do mainstreamu?

Cała ta produkcja, to w ogóle efekt „emerytury” Davida Gaidera – człowieka odpowiedzialnego za np. scenariusz serii Dragon Age. Porzucił on pracę w wielkiej korporacji, aby po prostu tworzyć to, co chce i jak chce. Choć w poniższej recenzji przyczepię się tego i owego, tak na pewno nie mogę odebrać temu tytułowi jednego – duszy. Niniejszym zapraszam do lektury moich wrażeń ze Stary Gods: The Roleplaying Musical

Stray Gods: The Roleplaying Musical – muzyczna intryga 

Stray Gods: The Roleplaying Musical” to tytuł, który już samym opisem przyciąga uwagę. Gra, która jest jednocześnie musicalem? Nie da się ukryć – to dość intrygujące podejście. Jako gracz wcielamy się w postać Grace, młodej kobiety o wyjątkowym głosie, która zostaje wplątana w intrygę pełną bogów, mitologii i muzycznych zagadek. Brzmi super, prawda?

Grace, młoda dziewczyna, która dopiero co skończyła studia, szuka swojego miejsca na ziemi. Wraz ze znajomymi przeprowadzają casting do swojego zespołu. Tam też po raz pierwszy spotyka tajemniczą Calliope. Choć ich pierwszy kontakt okazał się naprawdę sympatyczny, tak ich kolejne spotkanie ma tragiczny przebieg. Grace bowiem znajduje Calliope na progu śmierci. 

Ta w ostatnich chwilach swojego życia przekazuje “duszę” swojej nowo poznanej znajomej. Okazuje się, że zbieżność imion nie jest przypadkowa – ona faktycznie była boginią znaną nam z mitów. Niestety – Grace zostaje oskarżona o jej zamordowanie i będąc ostatnią Muzą, musi udowodnić swoją niewinność w świecie, w którym greccy bogowie chodzą wśród ludzi.

Stray Gods nawet w tytule opisuje siebie jako muzyczne RPG, ale tak naprawdę ma niewiele wspólnego z tym gatunkiem. Czym w takim razie jest produkcja Summerfall Studios? Przygodówką? Też nie do końca. Najbardziej prawidłowym określeniem będzie “Visual Novel”, czyli gier z totalnej niszy. 

Sprawdź też: Immortals of Aveum – recenzja gry. Gdzie ta magia?

Chociaż nie możemy swobodnie eksplorować otoczenia, gra oferuje wiele opcji dialogowych, które wpływają na rozwój fabuły. Co więcej, unikalna zdolność Grace do komunikowania się poprzez śpiew dodaje głębi do interakcji z postaciami. W kluczowych momentach możemy wykorzystać jej zdolności muzyczne, aby wpłynąć na rozwój wydarzeń. Czy jednak wszystkie te wybory mają ostatecznie jakieś znaczenie? Niestety – nie do końca. Owszem – możesz rozwinąć romans pomiędzy różnymi bohaterami, ale niezależnie od tego – zakończenie jest tak naprawdę jedno. Szkoda. 

Współczesny olimp 

Niemniej to właśnie przy dialogach czuć, że Stray Gods to dzieło Gaidera. Bohaterowie są świetnie rozpisani i nie ukrywam – z wielką chęcią przygarnąłbym mity w takiej “nowoczesnej” wersji. Czy to Atena, Persefona czy Hermes – u każdego z nich bez problemu wychwycisz wszystkie cechy, jakie znasz z lekcji języka polskiego.

 Jak jednak się pewnie domyślasz, po przeżyciu tysięcy lat, humor niekonicznie zawsze im dopisuje, a do tego dochodzi jeszcze kryzys egzystencjonalny. Oni wcale nie czują się potężni, lepsi od ludzi. Są zmęczeni i to po prostu czuć po rozmowie z każdym z nich. Błyskawicznie idzie z nimi złapać jakąś więź – wśród całej tej magicznej i antycznej otoczki bez problemu dostrzeżesz ten “ludzki” aspekt całokształtu. Świetna robota! 

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to sam wątek jest nieco przewidywalny. Jeśli tak jak ja, obracasz się w thrillerach i masz ich nieco na koncie, to już w pierwszej godzinie wyłapiesz dość konkretne wskazówki. Dlatego szkoda , ze nie pokuszono się o chociaż 2-3 zakończenia, aby takiego marudnego Kubę jakoś zaskoczyć. 

Graficznie cieszy oko, muzycznie pieści ucho

screenshot z gry stray gods

Stray Gods: The Roleplaying Musical, jak sama nazwa wskazuje, to musical! Nie będę kłamać, że jestem jakimś wielkim ich fanem – tzn. lubię je, ale nie na tyle, żebym na bieżąco śledził nowości. Obsada głosowa aktorów, w której skład wchodzą m.in. Mary Elizabeth McGlynn, Troy Baker, Khary Payton i Laura Bailey, bez wątpienia gwarantuje wysoką jakość wokalną. Jeśli chodzi o same utwory, to cóż – to raczej kwestia subiektywna i osobiście większość utworów mocno wpadła mi w ucho. Szczególnie “Look into Me” oraz “Adrift” – dalej czasem je sobie nucę pod nosem. 

Sprawdź też: HORI Split Pad Compact — recenzja kontrolera — W końcu tryb handheld stał się przyjemnością!

Jak za to tytuł wypada graficznie? W tym przypadku zdecydowano się na typowo komiksową oprawę graficzną, która może wzbudzać skojarzenia z grami Telltale games. Ogólnie z wielką chęcią ujrzałbym taki cały ilustrowany tom i postawił go sobie na półkę – kreska po prostu cieszy oko. Jeszcze chętniej obejrzałbym po prostu film animowany – myślę, że taka historia miałaby okazję szybko stać się kolejnym klasykiem. Może kiedyś? Niemniej – jest naprawdę ładnie, ale to wszystko zależy od tego, na jakiej platformie grasz, bo…

W czym tkwi największy problem Stray Gods?

dialogi w grze stray gods

NIestety – muszę trochę pokręcić nosem, bo Stray Gods ogrywałem na NIntendo Switch i było to… niezbyt przyjemne doświadczenie. Grafika, szczególnie w trybie handheld, jest bardzo rozmyta, nieostra, wręcz rozpikselowana. To naprawdę nie jest wymagająca produkcja, bo gameplayu tu prawie brak – pstryk też nie jest AŻ TAK słabą konsolą, aby sobie nie poradzić z taką grafiką. Zerknąłem na gameplaye np. z PS5 – tam wszystko wygląda w porządku. Szkoda.

NIemniej – na grafikę można przymknąć oko. Na problemy z dźwiękiem, w grze, która dosłownie o nim traktuje, już niekonicznie. Mowa o sporadycznym braku synchronizacji dźwięku/tekstu z obrazem, chwilach, gdzie bohaterowie są niemi, czy nieodpowiednio zbalansowanym poziomie głośności. 

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że do gry musiałem podchodzić trzykrotnie. Dlaczego? Bowiem dwukrotnie gra postanowiła usunąć mojego save’a. Okazuje się, że nie tylko ja miewałem takie problemy, a sporo graczy – po raz kolejny, przy tak nieskomplikowanej produkcji, to aż wstyd.

Podsumowanie – czy warto kupić Stray Gods: The Roleplaying Musical?

bohaterki gry stray gods

Niemniej – czy poleciłbym zagrać w Stray Gods: The Roleplaying Musical? Jak najbardziej – to kawał przyjemnej i relaksującej produkcji. Jeśli lubisz thrillery, lekcje o mitach były jednymi z tych, które faktycznie Cię interesowały, a na dodatek kochasz musicale – śmiało sięgaj po tytuł Summerfall Studios. Trzeba mieć jednak z tyłu głowy, że to bardziej interaktywny film, nieźli gra – rozgrywka opiera się przede wszystkim na wybieraniu kwestii dialogowych i tyle. 

Sama produkcja, przynajmniej w wersji na Nintendo Switch, cierpi na kilka poważnych problemów technicznych. Jeśli jednak przymkniesz na nie oko, to gwarantuję Ci naprawdę solidnego visual novel, który traktuje o greckich bóstwach. Niemniej miej na uwadzę, że poza historią, to tak naprawdę nie masz czego innego tu szukać. 

Zalety

Oryginalne podejście do tematu mitów greckich
Świetnie rozpisani bohaterowie
Ciekawa intryga
Przyjemna dla oka oprawa graficzna
Ścieżka dźwiękowa jest super!

Wady

Ogólna jakość techniczna wersji na Nintendo Switch (grafika, muzyka, save’y)
Wątek ciekawy, choć nieco przewidywalny
Wybory ostatecznie nie mają większego znaczenia

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy firmie Humble Games.