HORI Split Pad Compact — recenzja kontrolera — W końcu tryb handheld stał się przyjemnością!

Kasia Szałańska

Opublikowano: 14 sierpnia 2023

Spis treści

Nintendo Switch podbiło serca graczy na całym świecie. Wszystko za sprawą możliwości gry stacjonarnie lub w trybie handheld oraz bogatej biblioteki ekskluzywnych tytułów. Niemniej popularny Switch ma jedną, lecz dość sporą wadę — joycony, które potrafią „driftować” lub nie łączyć się z konsolą. Nowe w elektromarketach kosztują fortunę, więc wielu użytkowników decyduje się na tańszy zamiennik. Wtedy pojawia się pytanie: który wybrać? W końcu na rynku jest tego masa. Dlatego dziś przychodzę do Was z ciekawą propozycją, jaką jest Split Pad Compact od firmy Hori.

Zacznijmy od podstaw

Na początku warto jednak odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie: czym jest split pad? To nic innego jak joycon, tylko znacznie masywniejszy oraz specjalnie wyprofilowany pod dłonie, tak aby konsola stabilnie leżała w rękach. Co za tym idzie –kontroler dedykowany jest głównie pod grę w trybie handheld. Dzięki obecności pełnowymiarowego krzyżaka otrzymujemy możliwość na komfortowe granie w tytuły platformowe lub 2D. Z tyłu na każdym z podłączanych padów znajdziemy również po jednym z programowalnych przycisków, które możemy dopasować wedle naszych upodobań. Wszystko po to, aby rozgrywki stały się jeszcze przyjemniejsze.

W przypadku Split Pad Compact od firmy Hori każda z wyżej wymienionych opcji jest dostępna. Co więcej, posiada tryb turbo, ale o tym w dalszej części recenzji.

PDP Rematch Glow Wireless Controller – recenzja pada. Kiedy gwiazdy na niebie się złocą

Jakość wykonania

Przyznam, że po wyjęciu padów z pudełka byłam zaskoczona jakością wykonania. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze jak na zamiennik dla sprzętu Nintendo. Są lekkie, przez co nie dodajemy zbędnej wagi do konsoli, a tył posiada chropowatą fakturę powierzchni, która sprawia, że ręce nie ślizgają się w trakcie użytkowania. Jednakże najlepsze wrażenie wywarły na mnie przyciski, które pracują zaskakująco przyjemnie. Podczas naciskania nie czuć żadnego oporu i co najważniejsze — nie trzeba używać siły, aby użyć danego guzika. Przyciski L, ZL, R oraz ZR chodzą płynnie i o wiele płynniej niż w przypadku oryginału.

Góra analogów została wykończona gumą, która ma specjalnie wyprofilowane wyżłobienia z drobnym wzorkiem, żeby uniknąć tak zwanego uciekania palca. Przydatna rzecz, ponieważ kciuki umieszczone są stabilnie i czuć to od pierwszych chwil użytkowania.

Z tyłu znajdziemy wcześniej wspomniane dodatkowe dwa przyciski, które można zaprogramować, tak jak chcemy. I nie będę ukrywać — podczas godzin spędzonych przy różnych tytułach to robi robotę, zwłaszcza że przykładowo guzik z symbolem „A” da się wówczas aktywować palcem wskazującym, jednocześnie odciążając kciuk.

Jeśli chodzi o grafikę zdobiącą pady — nie mam żadnych zastrzeżeń. Nadruk jest solidnie wykonany i z pewnością przy dłuższej eksploatacji nie będzie się ścierać.

Bo liczy się wygoda!

Po kilkunastu godzinach spędzonych ze Switchem oraz Split Pad Compact muszę powiedzieć jedno – w końcu konsola jest wygodna w trybie przenośnym! Z racji faktu, że pady są znacznie większe niż oryginały, siedzą zdecydowanie pewniej w dłoniach. Praca przycisków jest bez zarzutu – wszystko działa, jak należy i nic się nie zacina w trakcie użytkowania. Jeśli chodzi o samą instalację, to jest ona bajecznie prosta – zakładamy go dokładnie w ten sam sposób jak klasyczne joycony. Z tyłu jest również blokada, która uniemożliwia wypięcie padów z konsoli, przez co nie trzeba się martwić, że nagle któryś z nich się odłączy. Innymi słowy — wygląda to tak samo, jak w przypadku oryginałów. Jedyną różnicą są malutkie podpórki z tyłu, które zapewniają jeszcze większą stabilność po zamocowaniu padów. Czy przeszkadzają one podczas rozgrywek? Absolutnie nie. Z czasemo ich istnieniu.

Matowe wykończenie guzików jest również bardzo przyjemne i dodaje efektu premium w trakcie gry. Dzięki temu ani razu nie miałam sytuacji, żeby palec zjechał z danego przycisku, a wiadomo — w upalne dni różnie bywa.

Czym jest to turbo?

Nie ukrywam, że największą zagadką był dla mnie klawisz z napisem „turbo”. Po chwili zapoznania się z instrukcją postanowiłam wypróbować jego możliwości i… zrobiłam duże oczy. Jest to nic innego jak uruchomienie trybu ciągłego wciskania danego guzika, co nie będę ukrywać, było memiczne, zwłaszcza w grze Kirby and the Forgotten Land. Nagle słodki różowy Kirby zaczął strzelać płonącymi kulkami jak z karabinu, a ja nie musiałam dotykać żadnego przycisku. Genialna sprawa, bo dzięki tej funkcji można zapomnieć o wyżywaniu się na kontrolerze (tak jak to miało miejsce w starszych odsłonach God of War).

Dobra, ale jak aktywować ten świetny tryb? Wystarczy przytrzymać guziczek turbo i dowolny inny (weźmy dla przykładu „B”). Na dole prawego lub lewego pada, zapali się czerwona dioda, która zasygnalizuje nam, że funkcja została uruchomiona. I to tyle, więc szalenie proste.

Podobnie jak w przypadku powyższego turbo, programowanie „łopatek” jest równie banalne. Klikamy przycisk „assign”, później przycisk, który chcemy przypisać i voilà – na dole zapala się kolejna czerwona lampka informująca nas, że zabieg przebiegł zgodnie z planem. Niemniej jeśli nadal nie będziecie wiedzieć co i jak, to instrukcja dołączona do zestawu bardzo ładnie opisuje cały proces przypisywania klawiszy.

8BitDo Ultimate Bluetooth Controller – recenzja pada – Tak powinno się robić pady

Jest świetnie, lecz jest drobne „ale”

Tutaj warto zaznaczyć bardzo ważną rzecz co do Split Pad Compact od firmy Hori – kontroler działa tylko i wyłącznie przewodowo. Co za tym idzie — nie da się go wykorzystać w grze stacjonarnej, kiedy konsola jest podłączona do docka. Tak samo nie skorzystamy z pada w rozgrywce dwuosobowej. Jest to jeden jedyny mankament, jaki ten split pad posiada, a informacja o użytkowaniu w trybie handheld również jest zawarta na froncie opakowania.

Dodatkowo z racji tego, że Split Pad Compact jest masywniejszy od standardowych joyconów, to po podłączeniu nasza konsola odrobinę „urośnie” – będzie po prostu dłuższa, co spowoduje, że Switch nie zmieści się do standardowego etui. Niemniej jednak nie jest to problemem, ponieważ firma Hori ma w swojej ofercie dedykowany pokrowiec, który bez trudu schowa Nintendo Switch razem ze split padem, tak aby przechować lub przetransportować sprzęt.

Zamiennik warty polecenia

Tak jak wspomniałam wcześniej – dzięki Split Pad Compact w końcu gra w trybie handheld stała się przyjemnością. Jakość wykonania, funkcjonalność oraz wygląd sprawiają, że użytkowanie jest bezproblemowe oraz szalenie komfortowe, a w końcu o wygodę chodzi! Dlatego, jeśli poszukujecie dobrego zamiennika do swojej konsoli, to ten zdecydowanie polecam. Z pewnością będziecie zadowoleni, zwłaszcza jeśli jesteście zwolennikami użytkowania Switcha poza domem.

SanDisk z nową kartą pamięci dla fanów The Legend of Zelda

ZALETY +

WADY -

Za przekazanie pada do recenzji dziękujemy firmie Retall.

Kasia Szałańska

Z zawodu technik weterynarii, a po godzinach mały metal, który gra w gry na konsolach z obozu niebieskich. W świecie gamingu poszukuję dynamicznej rozgrywki trzymającej w napięciu, czarnego humoru rodem z najokrutniejszych memów oraz mocnego brzmienia definiowanego jako „szarpidruty”, lub potocznie nazywanego „darciem wiadomo czego”. Ulubiona seria gier? God of War. Ulubiony wykonawca? Children of Bodom. Jak to mówił Nathan Explosion z Metalocalypse: BRUTAL. Możecie mnie również znaleźć na Facebooku oraz Instagramie pod nazwą @skittys_gaming_zone.

Rekomendowane artykuły

Silver Monkey x Askja — recenzja fotela gamingowego — dobre ułożenie to podstawa  

Silver Monkey x Askja — recenzja fotela gamingowego — dobre ułożenie to podstawa  

Silver Monkey X Nazko – Recenzja fotela. Pięć kółek godne pilota statku 

Silver Monkey X Nazko – Recenzja fotela. Pięć kółek godne pilota statku 

Monitor AGON AG275QXN – recenzja monitora

Monitor AGON AG275QXN – recenzja monitora

Borderlands – recenzja filmu – Mogło być gorzej…

Borderlands – recenzja filmu – Mogło być gorzej…

Nobody Wants to Die [PS5] – recenzja gry – Polski kandydat do najlepszej gry roku?

Nobody Wants to Die [PS5] – recenzja gry – Polski kandydat do najlepszej gry roku?

Genesis Neon 764 — recenzja słuchawek — neonowe szaleństwo

Genesis Neon 764 — recenzja słuchawek — neonowe szaleństwo