Gdy Latarnia Gwiezdny Blask upada, Jedi z całej odległej galaktyki powracają do głównej siedziby na Coruscant. Niektórzy jednak w tym wszechobecnym chaosie pozostają na swoim miejscu, by kontynuować misję niesienia porządku i pokoju mieszkańcom galaktyki. Należy do nich m.in. Lily Tor-Asi, którą poznać mogliśmy w dwóch poprzednich tomach Na Skraju Równowagi. Tym razem w walce z najeźdźcami pomogą jej bardzo niespodziewani sprzymierzeńcy.
Wielka Republika w pełnej krasie
Na skraju równowagi. Tom 3 to, jak nietrudno się domyślić, trzeci tom mangi przedstawiającej historie należące do okresu Wielkiej Republiki (ang. High Republic). Są to nieopisane wcześniej wydarzenia mające miejsce w latach 500 – 100 BBY (przed bitwą o Yavin, którą widzieliśmy w Nowej Nadziei). Za scenariusz zeszytu po raz kolejny odpowiadają Shima Shinya (Lost Lad London) oraz Daniel José Older (Star Wars. Wielka Republika. Szlak Cieni). Co ciekawe ma on na swoim koncie również kilka książek związanych z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Rysunki wyszły natomiast spod rysika Mizuki Sakakibary, która pracowała już przy kilku mangach (Tiger & Bunny, Exiles, Namor). Za przekład z angielskiego odpowiada Jacek Drewnowski. Powyższy zeszyt liczy natomiast 144 strony, dając nam całkiem pokaźną chwilę rozrywki.

Moc jest także ze mną
Nihilowie panoszą się po Zewnętrznych Rubieżach, Rada Jedi wzywa wszystkich podwładnych do powrotu na Coruscant, a Lily Tor-Asi w końcu odnalazła spokój w Mocy, który utraciła po dramatycznych przeżyciach. Mimo to wbrew procedurom strażniczym Zakonu pozostaje w placówce na Banchii. Koordynuje ona odbudowę zniszczonej siedziby, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo na planecie. Nad tą nieco sielską planetą wisi jednak widmo rychłego powrotu najeźdźców. Moc jednak tak prowadzi ścieżki mieszkańców galaktyki, że w krytycznym momencie u jej boku staną zarówno starzy znajomi, jak i niespodziewani sojusznicy.

Nadszedł czas na odkupienie win
Po raz kolejny akcja komiksu skupia się przede wszystkim na postaci Lily Tory-Asi, której w końcu udaje się odnaleźć pokój w mocy po utracie padwana w starciu z Nihilami. Ponadto na jej barki spadają obowiązki związane z odbudową zniszczonej placówki. Może jednak liczyć na wsparcie i porady Mistrza Arkoffa, a nawet samego Mistrza Yody. Gdy Nihilowie po raz kolejny zjawiają się na Banchii, u jej boku stają nie tylko tubylcy, mistrzowie Jedi , ale też właściciel pewnego ważnego pamiętnika.
Co ciekawe Na skraju równowagi. Tom 3 skupia naszą uwagę również na postaci Azlina Rella, którego losy poznać mogliśmy, m.in. w pobocznym zeszycie cyklu – Na skraju równowagi – Przeszłość. Po gościnnym występie w Cieniach Gwiezdnego Blasku w końcu pojednuje się on ze swoim dawnym mistrzem i przyjacielem Arkoffem. Natomiast gdy wymaga tego sytuacja, ostatecznie staje on naprzeciw swego strachu i konfrontuje się z jednym z Bezimiennych – członkiem rasy, która wiele lat temu wpędziła go w obłęd. Ciekawy dodatek stanowi również postać Zimtok – czworonożnej użytkowniczki mocy, którą Mistrzyni Sav poznaje podczas wypadu na położony w pobliżu Banchii Asteban.
Sakikabara znów nie zawodzi
Manga Mizuki Sakikabary cechuje się bardzo czystymi liniami i mocno wyrazistymi twarzami, które pozwalają skupić się na emocjach bohaterów, nie tracąc przy tym na przeżywaniu fabuły. Ponadto dba ona, by prawie każdy z kadrów posiadał jakieś tło, nawet gdy stanowi je tylko jednolity kolor. Jest to przeciwieństwo do podejścia Ogaty, o którym opowiadałem w recenzji Na skraju równowagi – Przeszłość. Jedyny aspekt, który mógłby zniechęcić mangowych purystów do tego tytułu, jest niestandardowy dla tego gatunku układ czytania (od lewej do prawej, niczym zwykły komiks, w odwrotności do typowej mangi).
Sprawdź też: Star Wars: Wielka Republika. Ostrze – recenzja komiksu – Młodzieńcze przygody spokojnego kucharza

Moc podpowiada, że to nie koniec historii
Na skraju równowagi. Tom 3 wpasowuje się w całość projektu Wielkiej Republiki, wiążąc ze sobą poszczególne fragmenty wątku Azlina Rella, zarówno komiksy, jak i mangi oraz książki. Pokazuje to jak pod dobrym przywództwem multimedialny projekt może opowiadać spójną i ciekawą historię. W tym miejscu muszę jednak zaznaczyć, że nie oznacza to, że Legendy nie cieszyły się podobną jakością. Niezmiennie zamierzam oczekiwać na kolejne tytuły spod szyldu Wielkiej Republiki, w międzyczasie poszerzając swoją wiedzę o historie opowiedziane w książkowych tytułach, które zasiliły moją bibliotekę po lekturze najnowszych komiksów.
Sprawdź też: Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi. Przeszłość – recenzja komiksu – Chodź opowiem Ci historię