Pierścienie Władzy — recenzja pierwszych dwóch odcinków. Wrażenia po seansie serialu.

Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy jest wyprodukowanym dla Amazona serialem fantastycznym, opowiadający historię Drugiej Ery Śródziemia. Dwa pierwsze odcinki produkcji dostępne są już do obejrzenia w Prime Video. Kolejne znajdziecie tam co piątek. Poniżej za to możecie przeczytać nasze wrażenia po seansie!

Pierścienie Władzy — recenzja pierwszych dwóch odcinków. Wrażenia po seansie serialu.

Wizualnie nowy serial Amazonu zachwyca – kadry, sposób prowadzenia kamery, efekty specjalne czy niektóre stylizacje postaci. Do tego otrzymaliśmy świetny soundtrack, który wpada w ucho i pasuje do klimatu. Niestety sama fabuła wypada tragicznie – mamy rzekomo wielką tajemnicę odnośnie Saurona, ale cała intryga jest nudna jak flaki z olejem. Do tego postacie są napisane tragicznie i co chwilę rzucają mądrościami, które budzą uśmiech politowania. Póki co moim ulubionym stwierdzeniem jest, że „kamień tonie, bo patrzy w dół” Po dwóch odcinkach najciekawszym bohaterem wydaje się elf Arondir, choć jest on dziwnym połączeniem Aragorna i Legolasa, a do tego ma on wątek romantyczny z pewną zielarką. Z kolei Galadriela skutecznie walczy o miano najgorzej poprowadzonej serialowej bohaterki, bo jej obecność wyłącznie irytuje. Twórcy totalnie nie udźwignęli tematyki Tolkiena i nic nie zapowiada, że będzie lepiej. W sumie nic dziwnego, skoro próżno tu szukać szacunku do materiału źródłowego. ~ Mateusz „Krake” Zelek

Co tu dużo mówić — widać, że Bezos sypnął pieniądzem na tę produkcję, bo to jeden z najładniejszych seriali, jakie widziałem. Rzadko się zdarza, żeby CGI było tak dobre, że nawet w jednej scenie nie miałem się do czego przyczepić. Projektanci kostiumów i charakteryzatorzy również odwalili kawał genialnej roboty.

Nie za bardzo znam uniwersum Władcy Pierścieni — nie czytałem książek, nie widziałem filmów, nawet w żadną grę nie grałem. Coś tylko pamiętam ze szkoły, że omawialiśmy Hobbita na języku polskim.

Nie jestem fanem high fantasy, to zupełnie nie moje klimaty. Pierścienie Władzy włączyłem z ciekawości, bo ostatnio mamy jakiś renesans fantasy i każda platforma, chce mieć taki serial. Produkcja Amazonu chyba nie przekona mnie do tego gatunku, ale… o ile pierwszy odcinek był dość podniosły i wszyscy rozmawiali ze sobą, jakby od tego zależały losy całego świata, tak drugi odcinek trochę spuszcza z tonu — jest trochę humoru, luźniejszych scen i fajnie napisanych relacji między postaciami.

Na razie jestem pozytywnie nastawiony, bo dostaliśmy ciekawe zarysowany świat. Jest parę wątków, które wydają się interesujące i mają potencjał.

Dobrze, że będziemy dostawać jeden odcinek w tygodniu. Tym bardziej że są one bardzo długie.

Szkoda, że ludzie, zamiast skupiać się na ocenianiu serialu, wolą poświęcać czas na płaczki, że ,,serial nie jest zgodny z książkami”. No nie jest i nie musi, bo to adaptacja. Po co przekładać coś 1:1 na ekran? Uważam, że nie bardzo się da, bo to dwa zupełnie różne media i inaczej się w nich prowadzi narrację i buduje napięcie. Jakby no… masz tę swoją książkę, nikt ci jej nie zabiera. Dalej możesz sobie ją czytać. ~ Adam Aleksandrowicz

Pierścienie Władzy wywołały prawdziwą burzę wśród „fanów” Władcy Pierścieni dlatego tym bardziej nie mogłem odpuścić sobie tego seansu. I co uważam na temat nowego serialu Amazonu? Wizualnie to pierwsza klasa. Dawno nie widziałem tak pięknej produkcji zarówno lokacje, jak i kostiumy robią naprawdę duże wrażenie. Fantastyczną scenografię dopełnia również klimatyczna muzyka, która potęguje odbiór tego niesamowitego świata. Fabularnie nie jest może bez wad, ale nie zmienia to faktu, że podczas oglądania bawiłem się naprawdę przednio i czekam na kolejne odcinki. Na wspomnienie zasługuje scena w windzie, w której jedna z postaci wygarnia innej wszystko, co leży jej na sercu. To było po prostu genialne zagranie i chce tego więcej. ~ Jakub Judek

Stało się! Światło dzienne ujrzał w końcu twór Amazonu, który wywołuje tyle emocji, co tematy polityczne przy świątecznym stole. Armia Drwala i innych „tfurców” wystawili oceny, zanim w ogóle zdążyli cokolwiek zobaczyć. Dziwię się, kiedy ludzie potrafią tracić tyle czasu, żeby przeżywać coś, nie lubią albo co ich nie interesuje…

Co do samego serialu, to jest to wizualna uczta. Dwa pierwsze odcinki mają piękne kadry i scenografię, a kostiumy i cudowny soundtrack tylko potęgują pozytywne wrażenie. Mam jednak zastrzeżenia do warstwy scenariuszowej oraz do ogólnego poziomu filmowego tej produkcji. W pierwszym odcinku dostrzec można nadmierną ekspozycję i momentami zbyt łopatologiczne ustanawianie fabularnego gruntu. Dialogi również dalekie są od ideału, nie jest to, tak niski poziom, jakim potrafi uraczyć nas MCU, ale nie jest od tego daleko.

Niemniej jestem ciekawy, co zobaczymy dalej, nie odczuwam nudy, o której tak głośno w recenzjach krytyków, więc na pewno będę dalej bawił się dobrze! ~ Darek Grzybowski

Jakoś specjalnie nie czekałam na premierę tego serialu – na pewno bardziej nie mogłam doczekać się Rodu Smoka. Jednak uwielbiam filmową trylogię Jacksona i oczywiście książki Tolkiena, tak więc nie mogłam odpuścić sobie tego seansu. Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy od strony wizualnej prezentują się fenomenalnie. Na duży plus zasługuje również ścieżka dźwiękowa. Tak samo aktorzy dają radę – najbardziej zaciekawił mnie wątek Arondira, a także Nori. Galadriela póki co mnie irytuje, tak samo jak Elrond, ale nie spisuję ich na straty. Czy więc jest to serial warty obejrzenia? Póki co dwa pierwsze odcinki mnie zaciekawiły i czekam co będzie dalej. ~ Agnieszka Michalska 

Pierścieniom Władzy nie można odmówić tego, że od strony dźwiękowej i wizualnej prezentują się wyśmienicie. Ścieżka dźwiękowa, o którą zadbał Bear McCreary wraz z motywem przewodnim spod batuty samego Howarda Shore’a zdecydowanie stają na wysokości zadania, uzupełniając narrację o kolejny aspekt. Do tego ujęcia oferujące szerokie plenery, uderzają w strun sentymentu do obu trylogii Jacksona. Jednak żadna produkcja nie wybroni się tylko dobrą muzyką i pracą kamery. Twórcy zdecydowali się na jednoczesne prowadzenie czterech wątków jednocześnie, co jednocześnie rozmywa toczącą się akcję i uniemożliwia skupienie się na danej grupie postaci, jednak mam nadzieję, iż w kolejnych odcinkach zostanie to inaczej rozwiązane. Ubolewam również nad tym, iż niektóre postacie np. Galadriela zostały mocno spłycone pod względem charakteru, i ich motywacji. Owszem adaptacje rządzą się swoimi prawami, jednak na razie wygląda na to że z Władcy Pierścieni i Dodatków zaczerpnięto tylko imiona postaci i garstkę wydarzeń, a reszta to wynik radosnej twórczości ekipy odpowiedzialnej za serial. Jak na razie, nie spisałem jednak Pierścieni Władzy na straty i będę z ciekawością śledził kolejne odcinki, aby zobaczyć czy Amazon Studios w końcowym rozrachunku uda się udźwignąć tematykę Tolkiena. ~ Jakub Trojanowski 

Oceniając Pierścienie Władzy, należy brać pod uwagę trzy scenariusze:

  1. Jak uznacie, że serial jest super, to będą się ludzie czepiać i mówić – “NIE SZANUJESZ TOLKIENA”.

  2. Jeżeli średnio bez wchodzenia w szczegóły ocenicie produkcję od Amazona, to znajdą się tacy, co stwierdzą, że – “Nie znasz się, bo nie wiesz nawet, o czym piszesz!”.

  3. Za to w przypadku obrzucenia Pierścieni Władzy łajnem, możecie spodziewać się sporego poklasku…

Uuuu, aż zawrzało w głowie co? Wiem… Okej, przechodząc do meritum. Ja szykuje się na scenariusz numer 2. Dlaczego? Ależ drodzy czytelnicy. Pierścienie Władz to piękne widowisko, z którego chłonie się każdy mocniej wyeksponowany kadr. To bezdyskusyjnie największe przedsięwzięcie telewizyjne w historii. To widać, słychać, ale nie czuć… I tu zaczynają się schody, ponieważ mimo całej przyjemności płynącej z seansu (w końcu chyba wszyscy lubimy popatrzeć na ładne rzeczy, co nie?), przynajmniej na razie Śródziemie jest smutne… i nawet w ułamku nie jest tak magiczne, jak to, które mieliśmy okazję zobaczyć w filmach Petera Jacksona. Innymi słowy — ładny, ale pusty obrazek, który ogląda się z ochotą, ale bez większych emocji. Zaznaczam również, że piszę to jako, osoba, która z Trylogią jest w pewnym sensie związana emocjonalnie. Nic jednak chyba na chwilę obecną nie spowodowało, żebym chciał opuścić ten świat i natychmiastowo przerwać seans. Liczę, że wszechobecna nuda i drętwe dialogi odejdą w niepamięć. ~ Damian Daszek

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl