Persona 3 Reload to tytuł po prostu niezwykły, ale, oczywiście, nie obyło siębez drobnych potknięć. Twórcy zaoferowali nam naprawdę fantastyczną podróż, którą, moim zdaniem, każdy gracz powinien przeżyć. Tym bardziej żeto pierwsza Persona w historii, w której otrzymaliśmy możliwość polskiegojęzyka.
Za dnia uczniem, w nocy zaś bohaterem
Szczerze mówiąc, zasiadając do pisania tej recenzji, nie wiedziałem, od czego mam zacząć. Jest to tytuł doprawdy niezwykły i, nie przesadzając, naprawdę ogromnym przedsięwzięciem. Jednak zaczynając od początku, Persona 3 Reload to remake kultowego jRPG-a z 2007 roku, opracowany przez firmę Atlus. Doba ma dodatkową godzinę, o której istnieniu wiedzą nieliczni. Gdy nadchodzi owy tajemniczy czas, zwany tutaj Godziną Mroku, większość ludzi zamienia się w trumny i nie są świadomi, że po ulicach grasują niebezpieczne Cienie. Tylko nieliczni zachowują przytomność. W grze wcielamy się w jednego z uczniów japońskiego liceum, którego niezwykłe umiejętności stanowią klucz do rozwiązania tajemnicy.
Sam pomysł na grę jest niezwykle prosty, gdyż twórcy zaserwowali nam szkolny symulator z dungeon crawlerem. Rdzeń zabawy polega na odpowiednim planowaniu dnia i balansowaniu pomiędzy nocnymi eskapadami a typowymi obowiązkami ucznia liceum oraz życiem prywatnym. Na rozwiązanie zagadki Mrocznej Godziny dostajemy rok, ale jednocześnie nie zwalnia nas to od uczęszczania na zajęcia czy zdawania egzaminów. Dodatkowo przyda się wygospodarować trochę czasu na zajęcia pozaszkolne w klubach szkolnych czy też, aby dorobić sobie na część etatu.
Należy pamiętać, że życie codzienne jest równie istotne, co eksplorowanie kolejnych pięter Tartarusa i pokonywania coraz to potężniejszych potworów. Spotkania ze znajomymi pozwalają zacieśnić więzi, natomiast inne aktywności rozwijają umiejętności społeczne. Im silniejsze więzi łączą nas z naszymi przyjaciółmi, tym silniejsze tytułowe persony możemy przyzywać czy też stworzyć, dzięki czemu jesteśmy znacznie efektywniejsi w walce. Persony to nic innego, jak zestawy zdolności specjalnych przebrane w postać mitycznych stworzeń i bóstw, którymi protagonista może w dowolny sposób żonglować. Każda taka kreatura pozwala nam używać nieco innych umiejętności, ale również cechuje się pewnymi słabościami.
Walka na piątkę!
Sprawdź także: Jujutsu Kaisen: Cursed Clash – recenzja gry spóźnionej o 20 lat
Same starcia odbywają się turowo, jednak jeśli poznamy słabości naszych przeciwników, zyskujemy dodatkowe ruchy, przez co, jeśli dobierzemy odpowiednią taktykę, to do końca całego starcia nie dopuścimy naszego wroga do żadnego ruchu. System jest niezwykle angażujący, jak i uzależniający, gdyż co chwilę statystyki przeciwników ulegają zmianie, przez co trzeba ciągle odkrywać je na nowo. Jednak, w porównaniu do oryginału, Persona 3 Reload wprowadza kilka nowości do systemu walki. Jedną z tego typu nowości, jest możliwość przekazania tury danej postaci zupełnie innej z naszej drużyny. Kolejnym novum jest Teurgia, czyli potężne ataki, zakończone efektowną animacją. Ataki te stają się dostępne dopiero po spełnieniu odpowiednich warunków. Przykładowo jednej postaci pasek do wykorzystania tego ataku ładuje użycie czarów ofensywnych, a innej uleczenie kolegi z drużyny.
Jedyny poważniejszy problem Persony 3 Reload to już wcześniej wspomniany Tartarus, który liczy ponad 250 monotonnych pięter. Z tego, co widziałem, jest znacznie lepiej niż w pierwowzorze, ale nadal jest to najsłabszy element całej gry. Boli także fakt, że twórcy nie pokusili się o dostarczenie dodatków z edycji FES i Portable.
Atak Tytanów wśród gier
Główna oś fabularna początkowo wydaje się typowa jak dla shonenów, jednakże z każdą kolejną godziną Persona 3 rozpościera skrzydła i sama fabuła jest bardzo zróżnicowana, zaskakująca i naprawdę mocno wciąga. Scenarzyści odwalili naprawdę kawał dobrej roboty, gdyż praktycznie każda scena wywołuje u gracza niezwykle silne emocje. Raz jest to smutek, a innym razem niepohamowana radość. Tempo wydaje się dość nierówne i powolne, ale raczej to celowy zabieg, abyśmy pomiędzy kluczowymi momentami, mogliśmy znaleźć czas na inne aktywności.
Poszczególni bohaterowie zostali fantastycznie napisani, są wiarygodni i wielowymiarowi – naprawdę można się z nimi zżyć i zaprzyjaźnić. W trakcie zabawy poznamy też mnóstwo pobocznych historii, z których większość potrafi rozbawić, ale i chwycić za serce.
Persona po polsku?!
Wielu ludzi przed zagraniem w Persony odstraszał fakt braku rodzimej lokalizacji. Na całe szczęście Persona 3 Reload otrzymało polską lokalizację, a sam poziom przekładu jest naprawdę dość przyzwoity. Poszczególne tłumaczenia trzymają się sensu i stylu oryginalnych tekstów, a w niektórych przypadkach tłumaczom nawet udało się w dość kreatywny sposób przełożyć liczne gry słowne. Jednak nie obyło się bez drobnych potknięć, choćby występujących powszechnie literówek. Zasadniczo polską wersję oceniam, jak najbardziej na plus, ale tego typu błędy powinny zostać niezwłocznie wyeliminowane.
Sprawdź także: Granblue Fantasy: Relink – recenzja gry. Epickie RPG, w które musisz zagrać tej zimy!
Niczym interaktywne anime
Największe zmiany w tym remake’u zaszły jednak w oprawie audio-wizualnej. Całe środowisko gry, jak i modele postaci, zostały zaprojektowane i przebudowane zupełnie od podstaw. Wszystko zostało utrzymane w duchu Persona 5 Royal. Sama produkcja bez jakiegokolwiek zająknięcia działa w rozdzielczości 4K i 60 klatkach. Zastosowana wizja artystyczna jest po prostu bajeczna i w ciągu całej gry jest naprawdę wiele momentów, które wywołują opadniecie szczęki . Sama gra przypomina interaktywne anime. Na szczególną pochwałę zasługuje sam interfejs, który jest bardzo stylowy, ale jednocześnie czytelny oraz mniej krzykliwy i chaotyczny od tego z piątki. Muzyka łącząca j-pop z rockiem, hip-hopem, a momentami nawet jazzem sprawdza się zaskakująco dobrze, natomiast nowe wersje znanych utworów nie zawodzą. Choć żałuję, że Atlus nie pokusił się o dodanie możliwości wyboru oryginalnej ścieżki dźwiękowej.
Podsumowanie
Podsumowując, Persona 3 Reload, to po prostu fenomenalny tytuł, który potrafi wciągnąć na naprawdę wiele godzin. Od razu wam mówię, zarezerwujcie sobie minimum 90 godzin, bo gra jest naprawdę ogromna. Sam tytuł, jak niejeden inny potrafi otworzyć oczy na pewne życiowe sprawy. W to po prostu trzeba zagrać!