MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

Avengers tom 4: Wojna Światów – recenzja komiksu. Backstage największej bitwy w Midgardzie, niestety z elementami spoileru.

Śledząc komiksową serię Marvel Fresh z pewnością wiecie, co wydarzyło się w tomie Wojna Światów. Bezsprzecznie było to wydarzenie roku w świecie Marvela. Jeśli jednak lektura wcześniej wspomnianego komiksu dopiero przed Wami, to z chęcią zapraszam do zapoznania się z recenzją, która znajduje się tutaj – tam też otrzymacie zarys fabularny. Dlaczego o tym wspominam? Gdyż Avengers tom 4: Wojna Światów Jasona Aarona bezpośrednio nawiązuje do Wojny Światów i jednak warto w pierwszej kolejności zapoznać się z tą historią.

Avengers tom 4: Wojna Światów – recenzja komiksu. Backstage największej bitwy w Midgardzie, niestety z elementami spoileru.

Uwaga, mogą być spoilery!

Chcąc cokolwiek powiedzieć o Avengers tom 4: Wojna Światów nie da się uniknąć spoilerów, zwłaszcza że komiks połączony jest z najważniejszym wydarzeniem w świecie Marvela (Wojna Światów), dlatego jeśli wolicie na własną rękę poznać historię obu tomów, to skończcie właśnie tutaj

Akcja rozgrywa się w tym samym momencie co wojna w Midgardzie, przez co otrzymujemy widok z zupełnie innej perspektywy niż dotychczas. Swoją przygodę rozpoczynamy od poznania nowej organizacji o nazwie Amerykański Szwadron Sztandarowy. To drużyna superbohaterów prowadzona przez agenta Coulsona, której zadaniem jest obrona Ameryki i poniekąd zastąpienie Avengers (oczywiście w tym negatywnym aspekcie). Następnie przenosimy się na pola bitwy, gdzie możemy obserwować zmagania znanych nam marvelowskich postaci – Czarnej Pantery, Kapitana Ameryki, Ghost Ridera, Iron Mana, She-Hulk, Thora Odinsona, Blade’a oraz Kapitan Marvel – z wojskami sprzymierzonymi Malekithowi. I tak aż do #21 zeszytu, który ukazuje świat oraz Avengers po pokonaniu władcy Mrocznych Elfów, jednocześnie dając do zrozumienia, że w następnych tomach będą musieli zmierzyć się z kolejnym zagrożeniem.

Matko jedyna! Jaki tu chaos!

Czytając Avengers tom 4: Wojna Światów odniosłam wrażenie, że panuje tu niesamowity chaos. Z jednej strony poznajemy Szwadron Sztandarowy, za chwilę wpada Gorilla’s Man, który opowiada w trakcie toczącej się osobnej fabuły swoje rozterki, a zaraz po nim pojawia się She-Hulk przedstawiając nam własną życiową historię pośród innych wydarzeń… Można się przy tym mocno pogubić. Niejednokrotnie była sytuacja, że traciłam wątek, czułam się skołowana albo zastanawiałam się “PO CO wciskać taki zabieg?!”. Rozumiem, że czasami warto dodać odrobinę więcej elementu ponadprogramowego, żeby urozmaicić przygodę, lecz w tym wypadku całość totalnie nie trzyma się kupy. 

Dodatkowo pozwólcie, że przytoczę streszczenie znajdujące się na odwrocie Avengers tom 4: Wojna Światów:

Czwarty tom przygód Avengers z serii wydawniczej Marvel Fresh! Czarnoksiężnik Malekith Przeklęty dotarł na Ziemię, a jego okrutne armie obległy Górę Avengers. Jednak najpotężniejsi ziemscy bohaterowie nie poddadzą się bez walki: Blade stawi czoło superżołnierzom korporacji Roxxon, a She-Hulk zmierzy się nie tylko z trollami, ale i z własną legendą. Czy wspólnie zdołają odeprzeć przeważające siły szalonego elfa? Tymczasem odmieniony agent Coulson wysyła do obrony Ziemi własną drużynę superbohaterów… a Tony Stark trafia do miejsca bardzo, bardzo odległego od domu. (…)

Opis ten nijak ma się do tego co faktycznie jest w środku. Ani razu podczas lektury nie spotykamy Malekitha, superżołnierze korporacji Roxxon pojawiają się dosłownie na chwilę w (uwaga!) dwóch kadrach, a Tony’ego Starka możemy znaleźć dopiero pod sam koniec przygody w zeszycie “Free Comic Book Day 2019”. Jedyne informacje, które w jakiś sposób pokrywają się z zawartością, to wspomniana She-Hulk oraz drużyna agenta Culsona.

Jestem tym trochę zawiedziona, ponieważ często tego typu streszczenie widoczne z tyłu komiksu jest kluczowe dla wielu czytelników, a w tym wypadku niestety otrzymujemy dość nagięty zarys tego, co finalnie poznamy podczas lektury. 

Jest nieźle, ale nie wybitnie

Całokształt Avengers tom 4: Wojna Światów nie jest zły, ponieważ możemy zobaczyć Wojnę Światów z innej perspektywy, ale też nie jest najlepszy choćby z powodu wszechobecnego bałaganu, który nie każdemu przypadnie do gustu. Niemniej jednak jeśli ktoś regularnie czyta serię Avengers lub zwyczajnie jest jej fanem, to powinien sięgnąć po ten tytuł, lecz w pierwszej kolejności zalecam nadrobienie historii z komiksu Wojna Światów. Warto również wspomnieć, że Avengers tom 4: Wojna Światów należy do sagi Jasona Aarona o starciu superbohaterów z czarnoksiężnikiem Malekithem, dlatego jeśli chcecie zachować ciągłość, to nie należy go omijać, bo to, że ten tytuł wypadł dość słabo, nie znaczy, że dalsza oś fabularna będzie na podobnym poziomie. Po prostu tym razem trzeba przez to “przebrnąć”, zwłaszcza że ten tom stanowi prolog do przyszłych wydarzeń o ziemskich superbohaterach.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza komiksu.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ