REKLAMA

Hidden Bunny – recenzja gry – Dla kogo te króliki? 

Emil Dąbrowski

Opublikowano: 10 lipca 2023

Spis treści

Za produkcję Hidden Bunny odpowiada studio DillyFrame, które specjalizuje się tworzeniu małych gier logicznych, wydawanych na kilka platform, w tym na Nintendo Switch. W produkcji naszym głównym zadaniem jest odszukać króliki ukryte na ekranie i nie tylko. Brzmi ekscytująco? Może w pierwszej chwili nie, ale jednak nie jest to gra bez sensu i postaram się wyjaśnić dlaczego.

Point and click do samego końca

Rozgrywka nie jest zbyt skomplikowana – polega na odszukiwaniu danego rodzaju zwierząt lub przedmiotów. Na środku ekranu jest umieszczony celownik z przyciskiem „A”, którym  trzeba celować poruszając kamerą przy pomocy gałek analogowych. Dostosowując ustawienie w czterech kierunkach, czyli lewo, prawo, zbliżenie i oddalenie, musimy najechać celownikiem na aktualnie szukany przedmiot i zatwierdzić przyciskiem. Proste i prymitywne? Możliwe, ale takie właśnie ma być. Jedyną trudnością jest nasz wzrok i spostrzegawczość, po prostu niektóre postaci są bardziej ukryte. Do odszukania mamy 14 kategorii przedmiotów, od leżaków, przez kaktusy i drzewa, aż po bramki do piłki nożnej. Po znalezieniu wszystkiego, gra po prostu się kończy i możemy zresetować listę zadań.

Hidden Bunny

Sprawdź też: ONI: Road to be the Mightiest Oni – recenzja gry. W drodze do potęgi

REKLAMA

Można było zrobić lepsze animacje

Graficznie tytuł jest prosty i nie uświadczymy tutaj żadnych fajerwerków. To w żadnym wypadku nie jest minus tej produkcji. Jest nim za to trochę kiepskie wykonanie animacji zwierzątek. Zamiast dreptać „bezmyślnie” w powietrzu mogłyby prezentować się nieco ciekawiej. Jeśli chodzi o kolory, wszystko jest zaś bajkowe i nasycone, tak aby cieszyło oczy najmłodszych. Udźwiękowienie jest również dość proste, słyszymy odgłosy zwierząt, szum wody i przyjemną muzyczkę w tle, która jest zapętlona. 

Hidden Bunny

Sprawdż też: XEL – recenzja gry – Dziecko Ratcheta & Clanka z Zeldą

A skoro o najmłodszych mowa…

…to właśnie dla nich jest stworzona ta gra. Nie ma tam żadnej agresji i nieodpowiednich treści, ale wymagane jest skupienie i umiejętność wskazania odpowiednich rzeczy do odhaczenia. Byłoby zdecydowanie dobrym pomysłem, aby od takich tytułów zaczynać wprowadzanie naszych podopiecznych do świata gier wideo. Hidden Bunny według mnie najlepiej sprawdzi się właśnie na Switchu, bo to idealna gra do zajęcia czasu, np. podczas jazdy autem. Co prawda nie starczy to na długo, ponieważ sprawne oko odhaczy wszystko w około 30 minut, ale u dzieciaków ten czas może ulec wydłużeniu. Cena gry jest wręcz symboliczna, bo kosztuje dokładnie jednego dolara, więc jeśli zastanawiacie się czym Wasze dziecko może zająć podróż na weekendowy wypad, to śmiało możecie kupować Hidden Bunny. 

Sprawdż też: Potrzebujemy gier Indie – bardziej niż kiedykolwiek

Emil Dąbrowski

Gracz od najmłodszych lat. Zaczynałem od Pegazusa i ukochanej „szaraczki”. Jestem zagorzałym fanem serii Yakuza, Uncharted, platformówek 3D ze złotej ery PS2 i innych świetnych gier retro. Jednak nie samym Playstation człowiek żyje, więc od 6 generacji również miłośnik gier z obozu zielonych. Multi FPSy? Pewnie. Wykręcony japoński jRPG? Oczywiście. Wyścigi? Zawsze. Switch? A i owszem, posiadam. Ogrywam wszystko.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

PRZYJAŹŃ NA GRANICY KOSZMARU – RECENZJA FILMU GOOD BOY 

PRZYJAŹŃ NA GRANICY KOSZMARU – RECENZJA FILMU GOOD BOY 

GORZKIE ŚWIADECTWO EPOKI – RECENZJA FILMU  NORYMBERGA   

GORZKIE ŚWIADECTWO EPOKI – RECENZJA FILMU  NORYMBERGA   

Ladies with Guns. Tom 4 — recenzja komiksu — Ladies pędzą na ratunek!

Ladies with Guns. Tom 4 — recenzja komiksu — Ladies pędzą na ratunek!

Nightwing tom 4. Upadek Graysona – recenzja komiksu – Finał, który naprawdę ma serce

Nightwing tom 4. Upadek Graysona – recenzja komiksu – Finał, który naprawdę ma serce

Ranch, Farm & Store Simulator – recenzja gry. Cyfrowa farma, grządka i trzoda, która zjadła mój czas.

Ranch, Farm & Store Simulator – recenzja gry. Cyfrowa farma, grządka i trzoda, która zjadła mój czas.

Zwierzogród 2 – recenzja filmu. Między futrem a łuskami: cena prawdy 

Zwierzogród 2 – recenzja filmu. Między futrem a łuskami: cena prawdy