W Polsce debiutuje seria komiksów Marvel Fresh, która ukazywać się będzie nakładem wydawnictwa Egmont. Jedną z najnowszych pozycji jest Venom ze scenariuszem dobrze znanego komiksowym fanom Donnyego Catesa i rysunkami Joshua Cassara, Ibana Coello i Ryana Stegmana.
Przedwieczny koszmar
Głównym bohaterem jest Eddie Brock, który od wielu lat żyje z symbiontem, co doprowadziło go do obłędu. Daleko mu jednak do Venoma próbującego zabić Spider-Mana. Eddie chroni niewinnych, ale Donny Cates przygotował dla niego poważniejsze wyzwanie. Jest nim bliżej nieokreślone monstrum starsze od naszego świata.
Fabuła rozwijana jest w odpowiednim tempie, Cates jak zawsze świetnie operuje historią i sprawia, że czytelnik ma „syndrom jeszcze jednego zeszytu”. Sam łapałem się na tym, że miałem już kończyć lekturę, ale przeczytałem jeszcze kilka stron. Na kartkach Venoma dowiadujemy się wiele o genezie symbiontów, spotykamy Knulla, postać która odegra ogromną rolę w historiach z serii Fresh.
W wydaniu tym znajduje się 12 zeszytów, które stopniowo odkrywają fabułę, a momentami zaskakują pokazanymi wydarzeniami. Nie chcę zdradzać tutaj za dużo, ponieważ najlepiej poznać tę historię samemu. Warto jednak wspomnieć, że Brock zmaga się nie tylko z własnymi emocjami, mało tego, symbionty, czy nawet Knull wydają się najmniejszym problemem, kiedy dopada go… przeszłość.
Venom kreską stoi
Historię Catesa na papier przeniosło trzech rysowników. Najwięcej zeszytów stworzył Ryan Stegman, jego kreska jest nieprawdopodobnie mroczna i oddaje klimat scenariusza. Sceny walki cechuje dynamika i dobrze wplecione w nie dialogi. Numery 7 i 8 stworzył Iban Coello i nie mogę napisać, że jego styl jest brzydki, ale zdecydowanie odstaje od pozostałych dwóch artystów. Plansze twórcy wyglądają jak stereotypowy, mainstreamowy komiks. Natomiast Joshua Cassara narysował zwieńczające historię „epizody” i przywrócił opowieści mrok. Szczególnie warto zwrócić uwagę na jego pomysły związane z symbiontem otaczającym białe kadry.
Patrząc całościowo, rysunki dobrze współgrają ze scenariuszem Catesa, czytelnik zanurza się w mrok fabuły, a także w mroczne wnętrze Eddiego Brocka. Warto przyjrzeć się również okładkom, jak i ich alternatywnych wersjom, szczególnie jeżeli jest się fanem Watchmen.
Świeżość
Venom, to dobra pozycja na rozpoczęcie przygody z Marvel Fresh. Donny Cates nie obniżył lotów i przekazał w ręce miłośników komiksów historię, którą chce się poznać. Zaszczepia ona w czytelniku ciekawość poprzez prowadzenie fabuły w nieoczywisty sposób. Kolejną z zalet jest przybliżenie genezy symbiontów — jeżeli ktoś jeszcze nie zagłębiał się w szczegóły, to ten komiks na pewno mu je przybliży.
Dodatkową zaletą są plansze, które momentami wyglądają jak materiały na osobny obraz albo przynajmniej na użycie jako tapeta telefonu czy komputera. Sam łapałem się na długim wpatrywaniu się w niektóre sceny (w szczególności spod ręki Stegmana), które były tak niesamowite, że od razu musiałem się nimi podzielić z kimś jeszcze.
Jest to komiks godny polecenia i aż szkoda, że nie wiemy jeszcze, kiedy pojawi się tom II. Historia „pozostawiona” jest w takim momencie, że można śmiało założyć, że najlepsze jeszcze przed nami!