I stało się! EA z okazji 25-lecia przygotowało dla fanów rozbudowane wersje The Sims 1 i 2 ze wszystkimi wydanymi dodatkami. Ponadto kupując zestaw na 25-lecie oprócz obu tradycyjnych kolekcji otrzymujemy dodatkowo pakiety The Sims 4, czyli Powrót grunge’u i To były czasy. Czy warto sięgnąć po The Sims 2 w 2025 roku? Przekonajmy się!
The Sims 2 Kolekcja tradycyjna to dość kontrowersyjne wydawnictwo, które podzieliło fanów. Wszystko za sprawą tego, że cała kolekcja w wersji Ultimate Edition została w 2015 roku wydana za darmo dla fanów na Origin. Przy nowym wydaniu, EA nie tylko chce, by fani zapłacili za kolekcję, ale jeszcze oferują ją w okrojonej wersji, bez dodatku z meblami z Ikei. Stało się tak na skutek utraty licencji. Szkoda, że nie możemy użyć mebli z najsłynniejszej meblowej sieciówki, jednak w mojej opinii nie wszyscy zdążyli odebrać darmowy prezent z 2015 roku, dlatego dobrze, że EA umożliwiły gapom oraz młodszym odbiorcom możliwość zakupu gry w 2025 roku. Tym bardziej że w mojej opinii to The Sims 2 są najlepszą serią Simsów, którym inne nie dorastają do pięt. Spędziłam w tej odsłonie kilkaset godzin i niczego nie żałuję.
Najlepsza generacja The Sims
To pomiędzy generacją pierwszą i drugą było widać największy przeskok technologiczny i rozgrywkowy. Nasze rodziny zaczęły się starzeć, pojawiły się pory roku, nadprzyrodzone moce, nasz sim mógł zostać porwany przez kosmitów i wrócić nosząc w sobie kosmiczny płód. Grafika jest bardziej pastelowo-cukierkowa, rozdzielczość lepsza. Nasze Simy zaczynają mieć lęki i pragnienia oraz aspiracje, do których zaspokojenia musimy dążyć. Możemy wybierać, co kręci ,a co odrzuca naszych podopiecznych – zabawa w Boga wchodzi na wyższy level!
W Miłowie możemy śledzić losy ikonicznej rodziny Ćwir. Dopiero teraz, po tych wszystkich latach połączyłam wszystkie kropki i domyślam się, jaki los mógł spotkać Bellę. W Dziwnowie mamy za to coś na wzór Strefy 66, w której grasują kosmici i mój ukochany, ikoniczny sim Technik Zapylacz 9 Kowal, ojciec wielu ludzko kosmicznych hybryd.

boolprop TestingCheatsEnabled true
Kto grał w The Sims 2 pasjami, ten obudzony o każdej porze dnia i nocy wyrecytuje powyższy kod zmieniający oblicze każdej gry. To dzięki niemu można przejąć ostateczną kontrolę nad każdym mieszkańcem.
Swoją pierwszą rozgrywkę rozpoczęłam od znalezienia samotnego sima płci męskiej. Teraz musimy nabyć zaawansowany teleskop i rozwinąć umiejętności techniki i logiki. Przy okazji odpalam kody na odblokowanie spełnienia najwyższych aspiracji oraz nagród za ich spełnienie. Pierwszą kupioną nagrodą jest Krowokwiat, roślina pożerająca simów w całości oraz Wskrzeszomat, telefon pozwalający zadzwonić do śmierci i cofnąć zgon bliskiej nam osoby. Moją aspiracją było zostać porwanym przez kosmitów i wrócić w stanie błogosławionym oraz stworzenie partnerki zombie, a następnie krzyżowanie ich potomków, by stworzyć nadrasę żyjących wiecznie bohaterów. Niestety mój plan od początku skazany był na porażkę.
Rozgrywkę rozpoczęłam w Miłowie, zamiast w Dziwnowie i pomimo opanowania wszelkich meandrów astronomii, UFO nie zauważało naszej obecności. Dodatkowo w palmę rosnącą w moim ogrodzie uderzył piorun, także ogniem wkrótce zajęło się wszystko dookoła. Mój sim, wraz z sąsiadami i przyjaciółmi konali w męczarniach, przez co żadna osoba, która mogła przywrócić mojego simsa z zaświatów, nie przeżyła. Musiałam wprowadzić na parcelę nowego singla. Tym razem tworzenie armii nieumarłych zombie poszło całkiem sprawnie, dopóki nie zaczął mi przeszkadzać sam Mortimer Ćwir – zrozpaczony małżonek zaginionej Belli. Przeniosłam się więc na jego parcelę, żeby rozwikłać zagadkę nieobecności jego żony. Okazało się, że mam do czynienia z bardziej rozwiniętym spiskiem, ale nie chce wam spoilerować i psuć zabawy.

The Sims 2 Legacy Collection to całe bogactwo rozgrywki. Możemy budować uniwersytety i domy studenckie, przeżywając młodość rodem z amerykańskich filmów dla młodzieży. Chociaż znam tę grę od długiego czasu, to za każdym razem odkrywam coś innego. Rozgrywka jest bardzo dynamiczna, podsuwa nam wielu NPC, z którymi możemy wchodzić w interakcje. Byłam tak skoncentrowana na osiąganiu własnych celów, że zapomniałam o wyjmowaniu rachunków ze skrzynki i opłacaniu ich, przez co odwiedził mnie komornik.
Jeżeli chodzi o płynność rozgrywki, to wszystko jest w porządku. Zapis działa bez problemu, nie spotkałam się z żadnymi problemami technicznymi. Tak jak w przypadku poprzedniej części, mamy tutaj port stworzony pod Windowsa 10/11.
Sprawdź też: The Sims 4 Życie i Śmierć – recenzja gry. Memento mori i do przodu.

Podsumowując, The Sims 2 Legacy Collection to klasyka w najlepszym wydaniu. Dla fanów serii – pozycja obowiązkowa. Dla reszty – idealna okazja do sprawdzenia, dlaczego ta odsłona zyskała miano kultowej.
Sprawdź też: The Sims Legacy Collection – recenzja gry – Sentymentalna podróż wehikułem czasu do szalonych lat 2000