Dynasty Warriors: Origins to tytuł, który pozytywnie zaskakuje na wielu płaszczyznach. Czy Omega Force odkupiło swoje winy po niezbyt entuzjastycznie przyjętej dziewiątej odsłonie? Moim zdaniem jak najbardziej, a poniżej tłumaczę dlaczego. Miłej lektury!
Seria Dynasty Warriors przez lata zebrała wielu oddanych fanów. Osobiście lubię obecnie ten gatunek nazywać odwrotnością Soulslike – w musou nie musisz myśleć nad każdym ruchem. My, jako gracze, jesteśmy rzucani na mapy i mashując przyciski likwidujemy nawet nie setki, a tysiące wrogów. Jednak właśnie ze względu na specyfikację tej rozgrywki, nie brakuje również krytyków, którzy zarzucają jej stagnację i powielanie schematów.
Po latach eksperymentowania z otwartym światem (Dynasty Warriors 9) i spin-offami Koei Tecmo oraz Omega Force powracają do klasycznej formuły, wprowadzając przy tym kilka istotnych nowości. Dynasty Warriors: Origins to próba odświeżenia tej klasycznej formuły, oferując graczom zarówno dobrze znane bitwy na ogromną skalę, jak i nowości, które mogą zdefiniować przyszłość serii. Czy się udało?

Dynasty Warriors: Origins – powrót do epickich bitew
Historia ponownie koncentruje się na legendarnym okresie Trzech Królestw w Chinach, jednak tym razem twórcy postanowili opowiedzieć ją w bardziej osobisty sposób. Zamiast szerokiego wyboru bohaterów, gracze wcielają się w tajemniczego Wędrowca, postać stworzoną specjalnie na potrzeby tej odsłony. Jego historia przeplata się z losami historycznych postaci, takich jak Liu Bei, Cao Cao czy Sun Jian, a gracz ma okazję zobaczyć ich losy z zupełnie nowej perspektywy.
W przeciwieństwie do wcześniejszych odsłon serii, w których narracja często była fragmentaryczna i opowiadana z perspektywy różnych frakcji, Dynasty Warriors: Origins kładzie większy nacisk na jedną, ciągłą historię. Dzięki temu świat Trzech Królestw nabiera większej głębi, a relacje między postaciami są bardziej wyraziste. Wędrowiec stopniowo odkrywa tajemnice swojego pochodzenia i wpływa na wydarzenia historyczne, co sprawia, że jego losy stają się istotnym elementem rozgrywki.
Fabularnie Dynasty Warriors: Origins jest bardziej filmowe niż poprzednie odsłony. Przerywniki filmowe są dynamiczne i angażujące, a narracja przypomina momentami epopeję wojenną. Twórcy wprowadzili też kilka wyborów moralnych, które nieznacznie wpływają na bieg historii. To zdecydowanie jest miłym dodatkiem dla osób ceniących nieco większą interaktywność w opowieści.
Kolejną znaczącą zmianą jest sposób, w jaki przedstawiane są starcia. Bitwy w Dynasty Warriors: Origins są bardziej immersyjne, z większą liczbą przerywników filmowych wplecionych w walkę, co sprawia, że każdy konflikt ma swoje unikalne momenty. Efekt ten potęgują bardziej rozbudowane animacje ataków specjalnych oraz realistyczne reakcje przeciwników na uderzenia.
Gra nie ogranicza się tylko do ukazywania bitew, ale również przedstawia polityczne intrygi i relacje między przywódcami frakcji. Dzięki temu świat Trzech Królestw staje się bardziej żywy, a decyzje podejmowane przez gracza mają większy ciężar emocjonalny. Wprowadzenie postaci Wędrowca, który nie jest związany z żadnym konkretnym stronnictwem, pozwala na większą swobodę w eksploracji różnych punktów widzenia na te wydarzenia.

Nowe elementy w sprawdzonej formule
Rozgrywka w Dynasty Warriors: Origins pozostaje wierna korzeniom serii, oferując widowiskowe walki na ogromną skalę. Podstawowa mechanika siekania setek wrogów nie uległa zmianie. Pojawiło się jednak kilka nowych, które wzbogacają dynamikę starć i sprawiają, że gra oferuje więcej niż tylko bezmyślne mashowanie przycisków.
Nowością jest możliwość dowodzenia oddziałami w czasie rzeczywistym. Podczas walki możemy wydawać polecenia sojuszniczym jednostkom, co pozwala na bardziej strategiczne podejście do bitew. To interesujące rozszerzenie gameplayu, które dodaje nieco głębi do starć, zwłaszcza podczas oblężeń miast i twierdz. Możliwość kierowania wojskami dodaje elementy taktyczne, wymagające planowania i reagowania na dynamicznie zmieniającą się sytuację na polu bitwy.
Kiedy napotykamy kluczowych przeciwników, walka zamienia się w intensywny pojedynek. Wtedy liczy się nie tylko siła ataku, ale też umiejętność blokowania i kontrataków. Jest to mechanika, która wyraźnie czerpie inspirację z gier akcji, takich jak Sekiro czy Ghost of Tsushima. Pojedynki te mają wyraźnie inny rytm niż tradycyjne starcia i wymagają większej precyzji oraz wyczucia momentu.
Teraz możemy korzystać z otoczenia na korzyść w walce. W jaki sposób? Rozbijać bramy, wykorzystywać katapulty czy niszczyć mosty, by odciąć drogę odwrotu przeciwnikom. Interakcja z otoczeniem nie tylko urozmaica bitwy, ale także dodaje głębi strategicznej, ponieważ odpowiednie wykorzystanie terenów może przesądzić o wyniku starcia. Niektóre mapy oferują unikalne elementy środowiskowe, takie jak ruchome platformy czy naturalne przeszkody, które można wykorzystać do własnej korzyści.
W trakcie starć pojawiają się losowe wydarzenia, takie jak nagłe ataki wrogich posiłków, zmiany warunków atmosferycznych czy nieprzewidziane sojusze. Te elementy sprawiają, że każda bitwa może potoczyć się inaczej, a gracz musi być gotowy na niespodziewane zwroty akcji.
Wędrowiec, jako główny bohater, rozwija swoje umiejętności poprzez zdobywanie doświadczenia i ulepszanie ekwipunku. System progresji pozwala na dostosowanie stylu walki do własnych preferencji. Od brutalnych ataków wręcz po bardziej finezyjne manewry unikowe i techniki specjalne.
Graficznie jest DUŻO lepiej

Graficznie gra zdecydowanie sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Modele postaci są szczegółowe, a efekty świetlne i cząsteczkowe sprawiają, że ataki specjalne wyglądają spektakularnie. Dzięki zaawansowanemu silnikowi gry, tekstury postaci, zbroi i broni prezentują się wyjątkowo realistycznie, a ich animacje są bardziej płynne i szczegółowe niż w poprzednich odsłonach. W końcu Dynasty Warriors nie wygląda jak tytuł sprzed paru generacji.
Duże wrażenie robi też design map, które są znacznie większe i bardziej szczegółowe niż w poprzednich odsłonach. Twórcy wprowadzili dynamiczne zmiany pogody i pory dnia, co wpływa na widoczność oraz zachowanie jednostek na polu bitwy. Podczas bitwy można zaobserwować efekty takie jak gęsta mgła ograniczająca pole widzenia, ulewny deszcz spowalniający ruchy postaci, czy burze piaskowe wpływające na precyzję ataków.
Muzyka pozostała w charakterystycznym stylu serii – szybkie, rockowe motywy mieszają się z tradycyjnymi chińskimi instrumentami, tworząc unikalną atmosferę. Ścieżka dźwiękowa adaptuje się do wydarzeń na ekranie, zwiększając tempo i intensywność w najbardziej emocjonujących momentach walk. Dubbing stoi na wysokim poziomie, choć niektórzy bohaterowie mogliby mieć więcej emocji w głosie. Szczególnie dobrze wypadają chińskie i japońskie wersje językowe, które dodają autentyczności historycznej narracji.
Na szczególną uwagę zasługuje również system dźwiękowy. Efekty dźwiękowe, takie jak szczęk metalu, odgłosy bitewne i ryk koni, zostały dopracowane tak, aby zapewnić pełne wrażenie immersji. Dzięki technologii dźwięku przestrzennego 3D, gracze mogą dokładnie określić pozycję przeciwników na podstawie odgłosów dochodzących z różnych stron.
Co mi za to tutaj nie zagrało?

Mimo wielu ulepszeń, Dynasty Warriors: Origins nie jest grą pozbawioną wad. Brak trybu kooperacji może rozczarować fanów, którzy przywykli do wspólnej zabawy ze znajomymi. Ograniczona liczba grywalnych postaci, choć uzasadniona fabularnie, może być odbierana jako krok wstecz w stosunku do wcześniejszych odsłon. Niektóre sekwencje walk, zwłaszcza w ciasnych lokacjach, sprawiają problemy z kamerą, utrudniając kontrolę nad postacią. Dodatkowo, choć system walki został odświeżony, niektóre animacje ataków mogą wydawać się zbyt powtarzalne przy dłuższej rozgrywce.
Czy warto zagrać w Dynasty Warriors: Origins?
Dynasty Warriors: Origins to udana próba połączenia klasycznego stylu serii z nowoczesnymi rozwiązaniami. Efektowne walki i dynamiczna akcja wciąż stanowią rdzeń rozgrywki, ale nowości, takie jak pojedynki 1 na 1, system dowodzenia oddziałami i zniszczalne otoczenie, dodają głębi i różnorodności. Osobista narracja i filmowy styl prezentacji sprawiają, że świat Trzech Królestw nabiera nowego wymiaru, angażując gracza na dłużej.
Chociaż brak trybu kooperacji i drobne problemy z kamerą mogą stanowić pewne niedogodności, ogólna jakość wykonania gry stoi na wysokim poziomie. Dynasty Warriors: Origins to pozycja godna uwagi zarówno dla weteranów serii, jak i tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z musou. Jeśli szukasz intensywnej akcji, epickich bitew i angażującej fabuły, ta gra zdecydowanie jest warta sprawdzenia.