Jak na mechanika klawiatura jest nadwyraz cichutka – naturalnie przy szybkim tempie klawisze „klikają” w charakterystyczny sposób, ale to nie jest poziom głośności, który reprezentują pełnowymiarowe mechaniki. W moim Shinobi zamontowano czerwone przełączniki, cechujące się czułością na poziomie 60 g +/- 15 g, które mają w założeniu wytrzymać 50 milionów kliknięć. Jeśli chodzi o własne doświadczenia, to nie mam uwag – palce dosłownie pływają po klawiaturze, czy to podczas pisania tej recenzji, czy w trakcie zarządzania Imperium w Total War: Warhammer III. Nie mogło zabraknąć także Anti-Ghostingu, który obejmuje wszystkie 61 klawiszy, a ich responsywność wynosi 8 millisekund. Ten jest kluczowe zwłaszcza przy bardziej dynamicznych tytułach oraz przy pracy biurowej.

Jeśli chodzi o strzelanki to chociażby w takim w Rainbow Six: Siege Shinobi sprawdza się całkiem nieźle, ale…  Co prawda duża responsywność oraz wyprofilowane klawisze sprawiają, że nie ma tutaj mowy o pomyłce przy wybieraniu klawiszy, ale okazjonalnie palce potrafią się z nich ześlizgnąć. Odważyłem się nawet odpalić Dragon Ball: Xenoverse 2, gdyż należę do tych masochistów, którzy nie lubią ogrywać tego tytułu na padzie. I podobnie jak w poprzednim przypadku kłopot ten był podobny, a przy wysokiej intensywności rozgrywki momentami irytował. Niestety liter, cyfr oraz znaków pozbawiono dodatkowej warstwy farby, poprawiającej chwytność opuszków palców. To największa wada naszego ninja. Potrafi ona także doskwierać w trakcie dłuższego pisania (chociażby tej recenzji), ale o dziwo… nawet się do tego przyzwyczaiłem. Jednakże dla niektórych użytkowników będzie to spory i irytujący minus.

Jako typowy przedstawiciel klawiatur 60%  nie posiada pewnych klawiszy, ale rozwiązano to w przemyślany sposób – za pomocą klawisza funkcyjnego. Dzięki temu mogę gładko przełączać na aktywację strzałek, gdy potrzebuje ich w grze lub znaków interpunkcyjnych, gdy akurat potrzebuje coś napisać. Nie ukrywam, początkowo ciężko się do tego przyzwyczaić, bo człowiek zwykle zapomina, że operuje na mniejszej klawiaturze. Jednak po kilku dniach nie zauważam już różnicy.

Uciążliwe jest, jednak jeśli jakiś tytuł wykorzystuje klawisze funkcyjne F1-F12, jak chociażby Forspoken. Wówczas potrzebna jest niezła gimnastyka palcami, aby w ogniu walki przełączyć zestaw zaklęć, jednocześnie uciekać przed zmutowanym niedźwiedziem. Dlatego w tym wypadku przemodelowałem skróty klawiszowe na bardziej przyjazne. Ogrywanie MMO na tej klawiaturze może być zatem niezłym wyzwaniem, zwłaszcza dla tych największych hardcorowców, posiadających miliony wyuczonych skrótów.