Previous slide
Next slide

Dwie planszówki idealne na imprezę. „Mafia: Miasto intryg” i „Pod przykrywką” – recenzja

Na ostatnie spotkanie ze znajomymi wzięłam ze sobą dwie najnowsze propozycje od Trefla – Mafia: Miasto intryg i Pod przykrywką. Byliśmy bardzo zaintrygowani tymi tytułami, szczególnie że w obu przypadkach trzeba się nieźle nagłówkować. Najpierw udaliśmy się w podróż do przeszłości w lata 20. XX wieku do miasteczka Sales, gdzie pod nosem mieszkańców funkcjonuje mafia, która realizuje swoje brudne interesy. Następnie przenieśliśmy do Rio de Janeiro w trakcie karnawału!

Czy były to jednak udane wyprawy?

Mafia: Miasto intryg

Do sięgnięcia po tę planszówkę przekonał mnie przede wszystkim motyw mafijny. Uwielbiam gry typu Mafia czy Saints Row, gdzie można siać zniszczenie i nie ponosić za to większych konsekwencji. Poza tym sama okładka przyciągnęła mój wzrok. A o to, co znajdziemy w środku:

 

  • 6 kart Mafii,
  • 12 kart Obywateli,
  • 18 kart Pomocy,
  • 18 kart Motywów,
  • 2 karty Prowadzącego,
  • 18 żetonów Kajdanek,
  • instrukcja.

Po obejrzeniu ładnie wykonanej zawartości nie pozostaje nic innego, jak zacząć zabawę. Ekipa, która chce zagrać w Mafia: Miasto intryg powinna liczyć co najmniej 7 osób, ale do stołu może zasiąść nawet 19 graczy. Zawodnicy zostają losowo przydzieleni do mafii bądź obywateli za pośrednictwem kart tożsamości. Bardzo ważne, jest, aby przez całą grę zachowali ją w całkowitej tajemnicy i nie wyjawili jej nikomu. Z kolei jeden z graczy przyjmuje rolę prowadzącego, która jest kluczowa w całej zabawie. Musi ona ogarniać cykl dnia i nocy, w trakcie którego poszczególne osoby wykonują swój ruch. Jednocześnie musi wspierać pozostałych uczestników w rozgrywce. W nocy mafia wybiera bezgłośnie, kogo wyeliminuje z miasta. Z kolei obywatele w trakcie dnia wspólnie z pozostałymi zawodnikami próbują ustalić, kto należy do przestępczego podziemia. I tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa! Oskarżenia, gra pozorów, próba uchronienia się przed eliminacją – towarzystwo wybrane do gry musi być jak najbardziej rozgadane. Uwierzcie mi, masę frajdy sprawia oskarżenie swoich przyjaciół o bycie przestępcą, chociaż… może to doprowadzić do utraty znajomych. Co, jeśli nie zaufacie swojej najlepszej psiapsi i skażenie ją na eliminację? Cóż… jest to ofiara wliczona w cenę, wszystko, aby to wasze stronnictwo zatryumfowało! Gdy dzień się kończy, wszyscy uczestnicy głosują, kto powinien trafić do więzienia. Ostatecznie wygrywa ta grupa, która pozbędzie się swoich oponentów.

Niektóre postacie mają specjalne zdolności, które potrafią nieźle namieszać. Przykładowo w trakcie eliminacji głos sędziego liczy się podwójnie, a wróżka może prosić prowadzącego o ujawnienie karty tożsamości. Moim zdaniem najciekawszą możliwość ma nocny marek – może on uczestniczyć w spotkaniach mafii i wspólnie z nimi głosować nad potencjalnymi eliminacjami. Zgodnie z zasadą mafia musi podejmować decyzje jednogłośnie, a żaden z jej członków nie ma pewności co do tożsamości swoich kamratów. Dlatego kluczowe jest, aby na prowadzącego wybrać osobę rozgadaną i kumatą. Serio, bez tego rozgrywka szybko zaczyna się nużyć, gdy prowadzący niezbyt potrafi wcielić się w rolę typowego showmana. Musi podpuszczać, zadawać pytania oraz uczestniczyć w całej zabawie. Jednakowo musi też pamiętać, aby przez przypadek nie zdradzić w jakiś sposób tożsamości jednego z graczy.

Potencjał imprezowy Mafia: Miasto intryg jest przeogromny – pozwala nie tylko na fajną integrację ze znajomymi, ale pozwala także na rozwijanie swoich umiejętności blefowania. Okazuje się, że bycie przesłuchiwanym przez znajomych potrafi przysporzyć niemały dyskomfort. Co do regrywalności (rozgrywka zwykle trwa około 30-50 minut), to wszystko zależy od ekipy – osobiście nie miałam nic przeciwko, aby rozegrać kilka partii i za każdym razem sprawiała mi masę frajdy.

Pod przykrywką

Jednym z moich marzeń jest wybrać się do Rio de Janeiro na słynny, a zarazem największy karnawał na świecie (ciekawostka – to wydarzenie trafiło do Księgi Rekordów Guinnessa). Żywiołowa muzyka, taniec, oszałamiające stroje nasycające zmysły i radość w najprawdziwszej postaci! I jak tutaj nie marzyć o takiej przygodzie? Na razie jednak „wybrałam się” tam dzięki planszówce Pod przykrywką i przy okazji „zabrałam” ze sobą znajomych. Kolorowe pudełko aż zachęcało do tej zabawy. A co znaleźliśmy w środku?

 

  • 72 karty agentów,
  • 8 kart kontrwywiadu,
  • 32 żetony kontrwywiadu,
  • 8 kart superszpiegów,
  • 8 pionków superszpiegów,
  • 8 podstawek pod pionki,
  • intrukcja.

Z jednej talii agentów tworzymy swoiste pole, po którym będziemy się poruszać za pomocą pionków superszpiegów. Każdy gracz następnie otrzymuje równą liczbę kart z drugiej talii. W tym wypadku mamy do czynienia z zabawą diametralnie różną od Mafia: Miasto intryg. Do zabawy potrzebujemy od 4 do 8 osób i zamiast ciągłego dialogu, musimy baaardzo dokładnie przyglądać się naszym znajomym. W zabawie chodzi o to, aby wychwytywać oraz przechwytywać tajemne znaki pod postacią puszczania oczka. Aktywny gracz kładzie swój pionek na karcie leżącej przed nim i próbuje nawiązać kontakt z osobą, która tę kartę posiada. Pozostali gracze, wcielają się w kontrwywiad i muszą zapobiec ich spotkaniu. W przypadku błędnego zidentyfikowania superszpiega lub nieudanej próby kontrwywiadu gracz nie otrzymuje punktów, ale zabawa toczy się dalej.

Co ważne (i bardzo trudne do egzekwowania) gracze nie mogą dawać fałszywych znaków, bo te są traktowane jako oszustwo. W trakcie zabawy panuje więc paradoksalnie cisza, przerywana okazjonalnymi wybuchami śmiechu, gdy aktywny agent próbuje nawiązać kontakt, a jego mózg kotłuje się pod czachą, próbując dociec, czy dana osoba puściła mu oczko, czy po prostu coś jej wpadło do oka. Teoretycznie gra nie zabrania rozmawiania między sobą, ale prowadzenie rozmów mocno utrudnia zabawę na przechwytywanie wszelkich podejrzanych ruchów oczami.

W przypadku Pod przykrywką tempo zabawy jest znacznie szybsze i w rozgrywce z 6 osobami kończyliśmy zabawę po około 30 minutach. Moim zdaniem ma ona nieco niższy potencjał regrywalności niż poprzednia gra, albowiem wymaga ona całkiem sporego skupienia. Nie zmienia to jednak faktu, że świetnie nadaje się w trakcie spotkań ze znajomymi.

Zarówno Mafia: Miasto intryg, jak i Pod przykrywką idealnie sprawdzą się podczas luźnego wieczoru ze znajomymi. Obie mają odpowiednią długość, a do tego są tak dynamiczne (cały czas trzeba obserwować innych), że nie ma przy nich czasu na nudę – przynajmniej przy moim stole nikt nie ziewał. Osobiście bawiłam się świetnie i już nie mogę doczekać się kolejnej wyprawy do Sales i Rio de Janeiro!

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Trefl

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl