MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

Free Guy – recenzja filmu. Okulary na świat.

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, któremu nigdy nie zdarzyło się zabijać, rozjeżdżać, okradać lub ogólnie rzecz biorąc być totalnym chamem dla NPC. W końcu nie mają uczuć, zostały stworzone do zapełnienia świata gry lub dostarczenia dodatkowej atrakcji graczom, prawda? Otóż nie do końca. Najnowsza produkcja reżyserii Shawna Levy (którego możecie kojarzyć z serii „Noc w muzeum”) stara się zmienić to przeświadczenie. Po zobaczeniu zwiastuna żyłem w przekonaniu, że to będzie lekki film typowy popcorniaczek, produkcja stricte rozrywkowa. Okazało się, że tak jest, ale pod płaszczykiem komedii akcji kryje się coś więcej.

Free Guy – recenzja filmu. Okulary na świat.

Fotos z filmy Free Guy

NPC też człowiek

Głównym bohaterem jest tutaj typowy facet, jakich pełno na ulicach. Jedyne co go wyróżnia to to, że jest on postacią niezależną w świecie gry wideo inspirowanej bardzo mocno GTA Online. Wiedzie sobie spokojny żywot w przeświadczeniu, że wszystko, co dzieje się wokół niego jest normalne. Nie zdając sobie do pewnego momentu sprawy, iż jest sztucznym tworem.

Jak to jest w każdej grze prócz NPC, są tu również gracze, których odróżnia to, że noszą okulary. Pewnego dnia, jego codzienną rutynę przerywa spotkanie awatara dziewczyny, w którym momentalnie się zakochuje, przynajmniej tak uważa.

Dzięki temu spotkaniu wykonuje pierwszy krok w stronę zerwania z rutyną. Kolejnym jest zdobycie okularów, będących wglądem w cały interfejs niewidoczny dla postaci niezależnych. To dzięki nim Guy uświadamia sobie, że jest NPC w popularnej grze pt. Free City. Od tego momentu życie mężczyzny nabiera tempa.

Z drugiej strony mamy wątek dziejący się równolegle tylko, że w naszej rzeczywistości. Dotyczy on śledztwa w sprawie kradzieży praw do własności intelektualnej.

Fotos z filmy Free Guy

Bohater pierwszego planu

Komedia ta przepełniona jest lekko głupkowatym humorem, momentami tak suchym, że regularnie musiałem brać łyka coli, ku niezadowoleniu moich współwidzów. Odniosłem wrażenie, że film został skrojony pod Reynoldsa, w końcu jego social media są przepełnione tego typu żartami. Do mnie trafiają idealnie, ale jeżeli ktoś ma uczulenie na tego aktora, będzie zapewne bawił się odrobinę gorzej. Można śmiało stwierdzić, iż on tu nie gra, on jest sobą. Zresztą od dłuższego czasu widać taką tendencję w jego odgrywania postaci.

Wpadł on w szufladkę, a właściwie znalazł sposób jak przypodobać się publiczności. W odróżnieniu do uwielbianego przez wszystkich Deadpoola tutaj prezentuje się ona raczej w wydaniu bardziej ludzkim, nie da się go tu zwyczajnie nie polubić. Partneruje mu tu Jodie Comer grająca Molotovgirl/Molly, jest ona dla mnie totalnie bez wyrazu. Jakaś sztywna, przez większość filmu praktycznie bez grama mimik. Równie dobrze jej postać mogła zagrać inna aktorka i bym nie rozpaczał z tego powodu.

Fotos z filmy Free Guy

Ma się wrażenie, jakby aktorzy wiedzieli, że wszystkie pochwały zbierze Ryan, dlatego jakby starali się mniej. Lil Rel Howery grający policjanta w banku i zarazem przyjaciela Guya służy głównie do rzucania śmiesznych wstawek, oraz robi za swego rodzaju głos rozsądku głównego bohatera. Duży problem miałem z wątkiem programisty bez ambicji o imieniu Keysa granego przez Joe Keeryego. Przez większość filmu jest praktycznie niewidoczny, a gdy już się pojawia i widz wkręca się w opowiadaną za pomocą jego postaci historię jest on ucinany, by pojawić się za jakiś czas z czymś nowym. Niestety potencjał aktorów jest dla mnie nie wykorzystany, jakby stanowi tylko tło dla głównej postaci i były dosłownie NPC.

Fotos z filmy Free Guy

Asy z rękawa

Film od mniej więcej połowy trzyma bardzo szybkie tempo, a i tak od początku nie było jakieś super wolne. Od tego tej chwili cały czas jesteśmy świadkami wybuchów, scen pościgów, czy widowiskowych walk. Ogląda się to wyśmienicie, bo efekty specjalne są tutaj doskonałe. Realistyczne, ale zarazem delikatnie przekoloryzowane, ale to zrozumiałe, w końcu mamy do czynienia z filmem dziejącym się głównie w świecie gry.

Jedyne co było delikatnym piaskiem w oku, były sceny w świecie realnym, chodzi o momenty, gdzie pojawia się zaanimowana postać Guya, wybija ona z uwagi. Rozumiem, że chodziło o rozróżnienie tych dwóch światów, ale w moim odczuciu był to zabieg niepotrzebny tak do końca. Lepiej sprawdziłoby się tu wklejenie oddzielnej sceny, granej przez prawdziwego aktora.

Fotos z filmy Free Guy

Smaczki dla spostrzegawczych

Nie można zapomnieć również o licznych nawiązaniach skierowanymi w stronę osób faktycznie grających w gry. Można dostrzec tu mnóstwo sytuacji dziejących się na drugim planie. Począwszy od czynności regularnie wykonywanych przez graczy tj. bezpodstawne skakanie w trakcie biegu, a na glitchowaniu się w ścianie kończąc.

Oprócz tego mamy liczne nawiązania do popkultury m.in. do produkcji uważanych za kultowe, jak również dokładające swoje trzy grosze do całości znane osobowości znane ze swojej działalności w internecie. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w czasie seansu pobawić się w odszukiwanie właśnie takich easter eggów, będzie to na pewno ciekawym urozmaiceniem.

Fotos z filmy Free Guy

Krzywdzące stereotypy

Niestety trzeba również przyznać, że postanowiono dalej utrwalać stereotyp gracza jako 12-latka lub totalnych no lifów. Jest to dość krzywdzące, sami przyznacie. Najbardziej jednak boli to, że w erze, gdzie nowoczesne technologie są już normą i nikogo nie dziwi fakt, że branża gier jest jedną z najszybciej rozwijający się dziedzin, dyrektor Soonami Games studia odpowiedzialnego za produkcję Free City uznaje, że ostatecznym i jedynym sposób na unicestwienie gry jest rozwalenie serwerów siekierą. Nie mam pojęcia kto dopuścił ten pomysł do realizacji, choć domyślam się, że było to na pewno bardziej widowiskowe i dramatyczne niż wciśnięcie jednego przycisku na klawiaturze.

Fotos z filmy Free Guy

Czy naprawdę ma to sens?

Na koniec zostawiłem sobie zagadnienie dotyczące na temat myśli przewodniej zawartej w filmie. Chodzi oczywiście o traktowanie NPC przez graczy. Wiele było produkcji starających się wzbudzić współczucie do bohaterów niezależnych m.in. Westworld. Miały one zawsze duże ambicje i były zapewne kierowane szlachetnymi pobudkami twórców.

Oczywiście skłaniały one do przemyślenia naszego postępowania, ale zwykle kończyło się to tylko na chwilowej zmianie lub absolutnym braku jakiejkolwiek reakcji. I nie oszukujmy się, ale dopóki gra nam wprost nie zakaże traktowania NPC jak śmieci, my będzie robić to dalej. To nigdy nie ulegnie zmianie, bo gramy po to, by się relaksować, wcielać w inne postacie, a nie głaskać wszystkich po główkach. W końcu lepiej strzelać do niczego nieświadomych NPC na ulicy niż robić to w prawdziwym życiu.

Fotos z filmy Free Guy

Słowem końca

Film w wielu kwestiach pozytywnie mnie zaskoczył, wiadomo ma kilka mankamentów, ale też nie oczekiwałem od niego nie wiadomo jak dużo. Od co przyjemne kino zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że familijne. Nie jest on kolejnym odmóżdżaczem, na którym masz nie myśleć i bawić się dobrze tu masz po prostu bawić się dobrze, wychodząc z pozytywnym nastawianiem.

Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcenie was do pójścia na niego do kina. Samemu czekając na jego kontynuację, bo z tego, co wiem film dostał zielone światło na kolejną część. Pamiętajcie do zmiany czegoś w swoim życiu, potrzebny jest tylko impuls.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ