Wojna Rzeźnika to emocjonujący finał historii Jace’a Bouchera. Czy samotny łowca potworów zdoła przeciwstawić się połączonym siłom Domów i ochronić swoich podopiecznych?
Jeden przeciw wszystkim
W poprzednich recenzjach podkreślałem, jak bardzo cenię pomysł, by każdy tom Domu Slaughterów opowiadał inną historię, poszerzającą uniwersum. Cieszę się jednak, że w tomie piątym wszystkie wątki zbiegają się w jednym punkcie, prowadząc do mocnego finału. Jace Boucher rozpętał piekło. Skłócone Domy postanawiają się zjednoczyć, by schwytać zbuntowanego łowcę potworów. Nie robią tego jednak bezinteresownie – każda ze stron ma w tym własny, ukryty cel. Rozpoczyna się również wewnętrzna wojna polityczna.

Podoba mi się, jak scenarzysta Tate Brombal żongluje spokojniejszymi scenami politycznych gierek w Domach i brutalnymi starciami Jace’a z resztą świata. Dzięki temu czytelnik może zarówno poczuć dreszcz emocji, jak i chwilę odetchnąć, zagłębiając się w intrygi Domów. Cieszy mnie, że nie ma tu prostych rozwiązań – każda decyzja niesie ze sobą nieoczywiste konsekwencje. Scenarzysta nie boi się zabijać postaci, dlatego każda strona może zaskoczyć czytelnika.

Styl i klimat
Oprawa wizualna nadal trzyma wysoki poziom dzięki pracom Antonio Fuso i kolorystyce Miguela Muerto. Sekwencje akcji są mroczne, brutalne i krwawe, a sceny obrad Domów – jaśniejsze i bardziej przejrzyste. Ten kontrast świetnie oddaje sytuację bohaterów i emocje, które im towarzyszą.

Krwawy finał
Dom Slaughterów. Wojna Rzeźnika. Tom 5 to naprawdę świetne zwieńczenie serii i domknięcie historii Jace’a Bouchera. Znajdziemy tu wszystko, czego oczekują fani: krwawe pojedynki, dramatyczne wybory i potwory. Choć te ostatnie ustępują miejsca intrygom i politycznym rozgrywkom.
Sprawdź też poprzednie tomy:
– Dom Slaughterów. Znamię rzeźnika. Tom 1 – recenzja komiksu. Gdy Aaron był jeszcze nastolatkiem.
– Dom Slaughterów. Szkarłat. Tom 2 – recenzja komiksu – Tajemniczy skrybowie
– Dom Slaughterów. Powrót rzeźnika. Tom 3 – recenzja komiksu – Powrót rzeźnika
– Dom Slaughterów. Alabaster. Tom 4 – recenzja komiksu – Cichy łowca potworów