REKLAMA

Cierniowa ścieżka — recenzja książki — Mroczna baśń pełna tajemnic

Daria Rogut

Opublikowano: 26 maja 2025

Spis treści

Asher Todd przybywa do posiadłości Morwoodów jako guwernantka, jednak za jej przybyciem zdają się kryć ukryte motywy. Czy chcesz wraz z nią odkryć sekrety domu i jego mieszkańców?

Australijska pisarska A. G. Slatter w Cierniowej ścieżce zabiera nas w podróż do gotyckiej posiadłości, podczas której szybko zauważymy, że każda osoba ją zamieszkująca, kryje w sobie mroczne tajemnice. To pierwsza wydana w Polsce powieść autorki. Teoretycznie stanowi ona część większego uniwersum stworzonego przez Slatter, jednak można ją czytać całkowicie autonomicznie.

 

Dom pełen tajemnic

Po Cierniowej ścieżce prowadzi nas Asher Todd – główna bohaterka, narratorka, młoda dziewczyna, która podejmuje się pracy jako guwernantka dzieci państwa Morwoodów. Gdy tylko Asher dociera do ich posiadłości, od razu daje nam do zrozumienia, że jej wizyta w tym właśnie domu nie jest przypadkowa i ma ona do wykonania pewne zadanie. Potrzeba będzie jednak więcej czasu, by dowiedzieć się, jakie bohaterka ma zamiary i co tak naprawdę ją tam sprowadza. W międzyczasie będziemy natomiast śledzić jej próby zbliżenia się do różnych domowników, zarówno właścicieli, jak i służby, w celu wydobycia z nich osobistych informacji i odkrycia przeróżnych skrywanych w domu tajemnic. Czemu na jednej ze ścian brakuje obrazu? Dlaczego w okolicznej osadzie nie ma medyka? Z jakiego powodu poprzednia guwernantka tak szybko wyjechała?

REKLAMA

Ta decyzja, by uczynić Asher jednocześnie narratorką powieści i nie zdradzać czytelnikowi od samego początku jej wszystkich intencji, była moim zdaniem świetna i była tym, co najbardziej mi się w Cierniowej ścieżce podobało. Dla niecierpliwych czekanie około 150 stron na zrozumienie motywacji głównej postaci może okazać się frustrujące, jednak dla mnie było strzałem w dziesiątkę i tylko wyostrzało mój apetyt na więcej. Gdy wszystkie skrywane przez Asher karty wylądowały już na stole – o czym nie będę opowiadać szerzej, by nie psuć Wam potencjalnej zabawy – również byłam naprawdę zadowolona. 

Cierniowa ścieżka | zdjęcie własne

 

Mroczna baśń

Urzekła mnie także sama kreacja świata i jego klimat. A. G. Slatter tworząc Cierniową ścieżkę, zdecydowanie inspirowała się klasycznymi gotyckimi powieściami. Choć posiadłość Morwoodów nie jest bohaterem samym w sobie, to jej ogrom i surowe, leśne otoczenia nadaje powieści gęstego klimatu. Podobał mi się też fakt, jak bardzo naturalna była w tym świecie magia. Na kartach Cierniowej ścieżki można spotkać postaci wprost z horrorów czy mrocznych baśni, a sama Asher ma w sobie coś z figury czarownicy czy ludowej znachorki wykorzystującej dobra natury do pomocy potrzebującym, ale też zdolnej do korzystania z nich w bardziej niecnych celach. Możliwe, że przez wzgląd na bycie częścią większego uniwersum albo po prostu z powodów podjętych jednorazowo decyzji kreatywnych, systemowi magicznemu powieści nie poświęcono wiele przestrzeni, nie starano się wyjaśniać szczegółów jego działania. Dla mnie nie był to problem, bo lubię takie niedopowiedzenia, jednak zwracam na to uwagę, by uprzedzić bardziej hardcorowych fanów fantastycznego światotwórstwa.

 

Dobra, ale nie do końca dla mnie

Nie oznacza to jednak, że Cierniowa ścieżka pozbawiona jest wad. Pomimo naprawdę czarującego klimatu, ciekawej intrygi i powolnego odkrywania tajemnic, trudno było mi się w pełni zaangażować w tę powieść emocjonalnie. Możliwe, że wpływ miał na to fakt, że przez tak duże skupienie się na postaci Asher, nie pozostało zbyt wiele przestrzeni na rozwinięcie postaci drugoplanowych. Przez to autorka serwuje nam chociażby pojawiający się znikąd i rozwijany właściwie poza kartami powieści wątek romantyczny, w który musimy po prostu uwierzyć na słowo. Swoją cegiełkę do tego dołożył też zapewne potężny plot armor nałożony na naszą narratorkę, przyjmujący postać różnych bohaterów, którzy znajdują się w jej pobliżu i bohatersko ją ratują za każdym razem, gdy znajduje się ona w niebezpieczeństwie. Raz bym tego pewnie nie zauważyła, dwa razy może przymknęłabym na to oko, ale przy trzecim takim przypadku byłam już podirytowana. 

Ostatecznie zatem zdecydowanie rozumiem porównanie Cierniowej ścieżki do książek Naomi Novik, którego wydawca dokonał w zapowiedziach. Po lekturze powieści Slatter miałam bowiem podobne odczucia jak po skończeniu Mocy srebra Novik – doceniałam pomysł na fabułę, ciekawą formę jej podania i intrygujące główne bohaterki, jednak w żadną z nich nie czułam się na tyle emocjonalnie zaangażowana, by stuprocentowo je docenić. Jeśli jednak Wy jesteście fanami baśniowych retellingów autorstwa Novik, to Slatter powinna również podbić Wasze serca.

Sprawdź też: Snowglobe — recenzja książki — Dystopijny deser po Igrzyskach śmierci. Ale czy równie smaczny?

ZALETY +

WADY -

Za dostarczenie egzemplarza do recenzji dziękujemy Insignis!
Daria Rogut

Miłośniczka literatury i dobrych filmów!

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

NA SKRZYDŁACH WSPOMNIEŃ – RECENZJA JAK WYTRESOWAĆ SMOKA  

Jak wytresować smoka – recenzja filmu – Na skrzydłach wspomnień

Jak wytresować smoka – recenzja filmu – Na skrzydłach wspomnień

The Alters – recenzja gry – Ilu Janów potrzeba, żeby wrócić na Ziemię?

The Alters – recenzja gry – Ilu Janów potrzeba, żeby wrócić na Ziemię?

My Sims Cozy Bundle – recenzja gry. Ale jak to bez usunięcia drabinki?  

My Sims Cozy Bundle – recenzja gry. Ale jak to bez usunięcia drabinki?  

Batman/Superman: World’s Finest. Dziwny przybysz. Tom 2 – recenzja komiksu – Superbohaterstwo z sercem

Batman/Superman: World’s Finest. Dziwny przybysz. Tom 2 – recenzja komiksu – Superbohaterstwo z sercem

Bloodborne: Królestwo posępnych cieni. Tom 4 – recenzja komiksu – Podróż w głąb szaleństwa

Bloodborne: Królestwo posępnych cieni. Tom 4 – recenzja komiksu – Podróż w głąb szaleństwa

Thor. Tom 3 – recenzja komiksu – Pożegnanie z gromem?

Thor. Tom 3 – recenzja komiksu – Pożegnanie z gromem?