Nadszedł czas na kolejny symulator! Tym razem, żądna przygód i solidnej dawki adrenaliny, wsiadłam za kierownicę karetki w mieście o uroczej nazwie San Pelicano. Strzeżcie się…tutaj naprawdę ratuje się ludzkie życie.
Ambulance Life: A Paramedic Simulator, jak sama nazwa wskazuje, wprowadza nas w świat rodem z seriali medycznych. Tym razem historie toczą się na ulicach, po których gnacie wy – superbohaterowie medycznego świata. Waszym domem na kółkach jest ambulans, który musicie znać jak własną kieszeń. Twórcy gry ze studia Aesir Interactive spisali się znakomicie – to wyścig z czasem, stresem i…kierowcami, którzy nie potrafią prawidłowo utworzyć korytarza życia.
Siła złego na jednego

Rozgrywkę rozpoczynamy od wyboru grywalnej postaci. Mamy do dyspozycji przedstawicieli obu płci, każda postać legitymuje się krótką historią. Nie mamy możliwości dostosowania ich wyglądu czy też danych personalnych – i nie jest to tej grze potrzebne. Działamy w obrębie miejscowości San Pelicano, która, jak okazuje się w trakcie gry, jest całkiem rozległa. To tutaj będziecie doskonalić umiejętności w zakresie udzielania pierwszej pomocy w rozmaitych stanach nagłych. Poruszamy się w obrębie trzech dzielnic, stopniowo odblokowywanych wraz z nabywaniem przez nas doświadczenia. Warto wspomnieć o tym, że San Pelicano jest przyjemnym dla oka miastem. Z radością odkrywałam kolejne jego zakamarki, a realistyczna i piękna sceneria jeszcze bardziej mnie do tego zachęcała. Zapnijcie pasy, włączcie syreny…czeka was niezła jazda. I nie zapomnijcie zabrać ze sobą noszy…

Mam dla was dobrą wiadomość na start – zespół ambulansu liczy dwie osoby. A zatem będziecie mieli do dyspozycji pomocnika. To przydatne, zwłaszcza gdy trzeba przetransportować pacjenta na noszach, czy też sami znajdujecie się usiąść za kierownicą karetki. Wówczas drugi ratownik pozostaje z tyłu pojazdu z pacjentem, przekazując informacje o jego stanie i pytając was o to, jaką interwencję należy wdrożyć. Zła wiadomość jest taka, że pomimo dobrych rad, jakie daje wam drugi ratownik, nie jest on zbyt chętny do działania. Ot, niedzielny gracz, który bardziej patrzy wam na ręce, niż pomaga. Lepsze to niż nic…
Zerknij na to! : Cinemaster Cinema Simulator – recenzja– Jak zostałam Januszem Multiplexu.
Twoja zmiana właśnie się rozpoczyna
Sterowanie w grze możliwe jest zarówno przy pomocy klawiatury, jak i pada. Wypróbowałam obie metody i zdecydowanie stwierdzam, że znacznie przyjemniejsza jest ta druga opcja. Gra podpowiada nam, którego z przycisków użyć do poszczególnych czynności, jednakże po kilkunastu minutach gry opanujecie to do perfekcji.

Gra posiada dwa tryby – klasyczny, w którym jesteśmy szkoleni przy pomocy samouczków oraz przydatnych podpowiedzi, dzięki czemu ratowanie życia ludzkiego staje się dużo prostsze, oraz tryb symulacji. Ten drugi nie zapewnia nam podpowiedzi i pomocy. Jesteśmy zdani na własną wiedzę i umiejętności, a gra nie da nam znać, że to już pora na intubację pacjenta. Nasze zmiany odbywają się w trzech przedziałach czasowych do wyboru: 15, 30 lub 45 minut. Co interesujące, jest to rozgrywka w czasie rzeczywistym, zatem jesteśmy w stanie dopasować czas gry do czasu wolnego, którym aktualnie dysponujemy. Każda zmiana rozpoczyna się w swojego rodzaju stacji pogotowia, z której wyjeżdżamy po otrzymaniu wezwania. Dyspozytor przekazuje nam przez radio najważniejsze informacje dotyczące wezwania, ogólny zarys sytuacji, liczbę poszkodowanych (nie zawsze zgodnie z prawdą!) oraz zaznacza na mapie punkt wezwania. Włączamy sygnały i ruszamy!
Ścigając się ze śmiercią
Nasza karetka to nie rodzimy model…to wielki kwadratowy pojazd znany nam z amerykańskich filmów. I niestety, tak toporny w kierowaniu, na jaki wygląda. Pomaga nam nieco widok z perspektywy trzeciej osoby, choć w mej głowie pojawiła się złowieszcza myśl, że perspektywa pierwszoosobowa byłaby strzałem w dziesiątkę dla oddania realizmu sytuacji. Jesteśmy w stanie rozwinąć spore prędkości – mój rekord sięga około 70 mil na godzinę, natomiast jazda rodem z GTA jest ryzykowna. Kolizja z innym pojazdem podczas transportu pacjenta skutkuje naturalnie pogorszeniem jego stanu. Potrącenie pieszych, którzy z ogromnym upodobaniem wbiegają nam pod koła, kończy się przerwaniem rozgrywki.

Po szczęśliwym dotarciu do miejsca wezwania ruszamy na pomoc. Zbieramy wywiad z poszkodowanym, zadając mu najważniejsze pytania co do jego stanu zdrowia oraz okoliczności zdarzenia. Często spotkamy tam świadków, których przepytanie może wnieść cenne informacje niezbędne dla naszego dalszego postępowania. Następnie przechodzimy do szybkiego badania urazowego pacjenta, w czym pomaga nam tryb skupienia. Jest to także narzędzie do skanowania otoczenia…możemy znaleźć tam ciekawe przedmioty, na przykład strzykawki z substancjami, które mógł zażyć poszkodowany. Po wstępnej ocenie stanu pacjenta zabieramy go do karetki w celu ustabilizowania jego stanu. Mamy również możliwość wybrania wstępnej diagnozy.
W ambulansie dysponujemy torbą z wyposażeniem medycznym – opatrunkami, lekami, sprzętem takim, jak ciśnieniomierz, glukometr, stetoskop… Możemy wykorzystać dość szeroką gamę środków w szlachetnym celu, jakim jest uratowanie pacjenta. Wszystko widzimy z perspektywy pierwszej osoby, co nadaje grze autentyczności. Tutaj warto ostrzec wrażliwych…gra pozwala nam na eksponowanie ciała poszkodowanego (na początku rozgrywki podejmujemy decyzję, czy zgadzamy się na nagość w grze). Mamy do czynienia również z wyrazistymi scenami wypadków, urazów, krwotoków, oparzeń. Tu nie ma miejsca na słabość…

Po wstępnym ustabilizowaniu stanu pacjenta w karetce ponownie zasiadamy za jej kierownicą i udajemy się do najbliższego szpitala. Gdy szczęśliwie docieramy na miejsce, w nagrodę otrzymujemy nasze statystyki z wyjazdu i punkty, niezbędne do awansu i odblokowania nowych sytuacji klinicznych.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Czy warto zagrać w symulator ambulansu? Zdecydowanie tak! Zapewnia realistyczną rozgrywkę i całkiem sporą dawkę adrenaliny. Produkcje tego typu skłaniają także do pewnego rodzaju refleksji – być może zapoznanie się z tym tytułem zachęci graczy do poszerzenia wiedzy w prawdziwym życiu.

Absolutnie nie ma mowy o stosowaniu zachowań z gry w praktyce, jednakże oswojenie się z sytuacjami nagłymi w symulatorze, może pozwoli zachować zimną krew i kiedyś udzielić pomocy komuś potrzebującemu. Choćby w postaci podejścia do poszkodowanego i wezwania odpowiednich służb. A w idealnym świecie, także odbycia szkoleń z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Z taką nadzieją zostawiam was, drodzy gracze. Z padem w ręku i włączoną syreną.