REKLAMA

Stellar Blade – recenzja gry. Wszystko o Ewie. 

Sonia Moćko

Opublikowano: 17 maja 2024

Spis treści

Stellar Blade zauważyłam podczas jednego ze State of Play. Nie wiem, jak wy, ale często mam tak, że wystarczy krótki trailer i potrafię ocenić, że to gra, w którą koniecznie muszę zagrać. Uwielbiam klimaty post apokaliptyczne i wszystko, co azjatyckie. Pozostało uzbroić się w cierpliwość, bo data premiery wydawała się dość odległa. W końcu produkcja studia Shift Up pojawiła się na półkach. Czy i tym razem moje przeczucie mnie nie zawiodło? Odpowiedź znajdziecie w poniższej recenzji. 

Kontrowersje przed premierą 

Tytuł od samego początku dostarczył mnóstwo kontrowersji. W Internecie aż huczało od opinii, że główna bohaterka jest przeseksualizowana. Gracze podzielili się na dwa obozy, zdegustowanych i tych, którzy w kreacji skąpo ubranej protagonistki widzieli ostatni bastion normalności i wolności w grach, powołując się na celowe pozbawianie kobiecych person atrakcyjności, tak jak w ich opinii miało to miejsce z Aloy w Horizon Forbidden West czy MJ w Spider -Manie. Oprócz zażartych dyskusji powstało również wiele memów o sytuacji, jak i o kondycji psychicznej graczy. Wiele osób tak skupiło się na Eve, że świat przedstawiony w grze zjechał na dalszy plan.  

Stellar Blade – recenzja gry. Wszystko o Ewie.

To nie jest kolejne action rpg 

W grach jRPG spędziłam kilkaset (a może nawet więcej) godzin i skąpo ubrane lolitki nie robią na mnie wrażenia. W przypadku japońskich produkcji jest to jeden z elementów krajobrazu. Chociaż gra wizualnie przypomina twór z kraju kwitnącej wiśni, powstała w Korei Południowej dla Sony Interactive Entertaiment, stworzona przez wspomniane wyżej studio third part Shift Up. I te różnice są odczuwalne. Zanim ograłam demo, spodziewałam się, że tradycyjnie spędzę 30h+ machając mieczem i zdobywając kolejne poziomy, ubijając potwory. Jakie było moje zdziwienie, gdy mierząc się z przeciwnikami, odkryłam, że Stellar Blade zdecydowanie bliżej jest do soulsów aniżeli tradycyjnego action rpg czy slashera. Pomimo wybrania trybu fabularnego rozgrywka od pierwszych chwil była dla mnie wymagająca i bardzo szybko ginęłam, co troszkę podkopało moje morale gamera. 

REKLAMA

Swoją przygodę rozpoczynamy, lądując na spustoszałej Ziemi. Nasza wojowniczka została zesłana, by wraz z dowódczynią Tachy uratować ludzkość przed tajemniczymi monstrami nazywającymi się Naitiba. To właśnie one przejęły kontrolę nad planetą i nie zamierzają oddać jej bez walki. Już na samym początku trup ściele się gęsto, na plaży widzimy dziesiątki ciał poległych. Zaczynamy z wysokiego c, od dość dramatycznego zwrotu akcji, wskutek którego nasza protagonistka jest zdana na siebie i towarzyszącego drona. Później poznajemy również Adama, złomiarza z planety Xion czy słodką inżynierkę Lily Artemis II, trzymającą pieczę nad technicznymi aspektami naszych misji. 

Stellar Blade – recenzja gry. Wszystko o Ewie.

Przewidywalna, ale naszpikowana symbolami fabuła 

Fabuła z pozoru jest dość przewidywalna, bardzo w duchu anime. Im więcej czasu spędzimy z Eve, tym więcej dowiemy się o jej genezie i o historii, która doprowadziła ludzkość do obecnej sytuacji. Wiele wniosą misje poboczne, czyli zadania od postaci niezależnych. Chociaż mogą wydawać się z pozoru błahe, rozwijają dodatkowe wątki i sporo możemy się z nich nauczyć. Pojawiają się wątki filozoficzne, traktujące o tym, czym jest człowieczeństwo – sama miałam kilka refleksji w tym temacie. Szczególnie gdy natrafiałam na kolejne skojarzenia i przemyślane alegorie. Stellar Blade jest naszpikowana symbolami i odniesieniami, gdy jeszcze doczyta się co nieco w necie, każdy spotkany wcześniej puzzle układa się w spójną całość. Do nas należeć będzie również dokonanie kilku moralnych wyborów. 

Estetyka świata i postaci 

Całość stworzono na silniku Unreal Engine 4. Świat przedstawiony, chociaż roztacza ponurą pieśń przyszłości, cechuje się piękną grafiką, która cieszy oko. Lokacje są dość zróżnicowane, podobnie jak nasi przeciwnicy. Niektórzy z nich są naprawdę pomysłowo zaprojektowani, na myśl przyszło mi skojarzenie z Silent Hill. Zdarzają się jednak momenty, gdy robi się dość monotonnie, jednym z przykładów może być piaskowy obszar, gdzie po dłuższym zwiedzaniu krajobraz zlewał mi się w jedno, przez co chcąc zejść w dół, rzuciłam się ze skały, bo nie zauważyłam stojącej nieopodal zsuwanej w dół drabiny. Zdarzają się drobne mankamenty, gdzie miejscami mamy troszkę słabsze tekstury.  

Stellar Blade – recenzja gry. Wszystko o Ewie.

Początkowo miałam problem z animacją długiego kucyka, na szczęście twórcy umożliwili nam wybór krótszej fryzury, która już tak nie rozprasza. Jeżeli chodzi Eve to deweloperzy poświęcili sporo czasu na stworzenie i dopieszczenie garderoby oraz dodatków. Możemy odblokować blisko 30 strojów, do tego okulary czy biżuterię. Znajdziemy tu skąpe wdzianka, które więcej zakrywają, niż zasłaniają, ale trafimy także na zabudowane sukienki i rajstopy do pary. Spora część graczy poczuła się oszukana, bo w aktualizacji po premierze dodano modyfikacje niektórych stylizacji, np. zmniejszające wyeksponowany dekolt poprzez przyszycie kawałków materiału. W niektórych wypadkach widać, że strój miał mieć pierwotnie inny krój i przeróbka jest na siłę, ale może po prostu jako kobieta zwracam bardziej uwagę na takie detale. Pomimo tego protagonistce wciąż daleko do amiszki, bez przeszkód eksponuje ponętną sylwetkę.  

Sprawdź także: Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości – recenzja. Crackdown w świecie DC Comics. 

No i masz babo soulslike 

Tak jak wspominam wyżej, nie spodziewałam się aż tak soulsowego zacięcia. Gry typu Demon’s Souls, Elden Ring czy Sekiro nie należą do preferowanej przeze mnie rozrywki. Po pierwszych opiniach miałam nadzieję, że może nie będzie tak źle, że jednak więcej w rozgrywce znajdę elementów rpg. Nic bardziej mylnego. Zacznijmy od instytucji obozów, w których możemy napełnić bukłaki, kupić brakujące itemy czy zaprojektować strój albo zmienić ścieżkę dźwiękową. Kiedy zginiemy, to właśnie w ostatnim obozowisku rozpoczynamy przygodę,. Na szczęście nie tracimy ani naszego ekwipunku, ani zdobytych umiejętności. W momencie, gdy zdecydujemy się podładować energię, nasi wrogowie odradzają się. 

I teraz przejdźmy do clue gry, czyli systemy walki. Dla niewprawionego gracza, takiego jak ja, potyczki są dość wymagające. Ciosy są bardzo szybkie i silne, musimy skupić się na unikach, blokach czy bezbłędnym parowaniu. Wielu przeciwników ma różne style walki, do których musisz obrać jak najlepszą strategię. Ataki muszą być przemyślane i precyzyjne, co dla mnie stanowiło nie lada wyzwanie. Stresowałam się podczas walki do tego stopnia, że moje ręce były wilgotne. Mamy 5 drzewek umiejętności, które możemy rozwijać. Początkowo startujemy z umiejętnościami beta. Później odblokowujemy kolejne ciosy. Żeby jednak skutecznie je wprowadzić trzeba wykonać prawidłową kombinację. Tutaj nie sprawdzi się wciskanie przycisków na oślep, jeżeli popełnisz błąd, od razu ponosisz jego konsekwencje. Trudno było się przestawić na taki system walki. W niektórych momentach bohaterka będzie strzelać z broni palnej. Walka dystansowa jest jednak utrudniona przez limit amunicji. Trzeba przyznać, że animacja podczas wystrzału przykuje wzrok niejednego odbiorcy.  Czasami miałam wrażenie, że pomimo całego powabu, Eve porusza się dość topornie, np. podczas skakania bądź uników w trakcie walk.  

Stellar Blade – recenzja gry. Wszystko o Ewie.

Dużo czasu można spędzić na eksploracji. To właśnie w jej trakcie możemy zebrać loot potrzebny do rozwijania sprzętu. Trafimy również na łamigłówki, zagadki, a pod koniec rozgrywki także łowienie ryb. 

Naszą bazą wypadową, a jednocześnie hubem do kolejnych lokacji będzie depresyjna planeta Xion, zamieszkała przez pogodzonych z losem i odrobinę wycofanych mieszkańców. Tutaj możemy nabyć sprzęt, przyjąć zlecenia z tablicy, a także otrzymać misje poboczne od postaci niezależnych. Bardzo użyteczną rzeczą jest możliwość zeskanowania okolicy przez drona. Dzięki temu wiedziałam, za którym rogiem czai się zło, bo potwory bez pardonu potrafią zaatakować Cię, gdy ledwo przekroczysz próg i jeszcze nie wszedłeś do pomieszczenia. 

Muzyka łagodzi obyczaje 

Najbardziej uspokajającym elementem była ścieżka dźwiękowa. Chociaż nie jest zbyt bogata, to potrafi zrównoważyć towarzyszące pojedynkom emocje. Dźwięki są łagodne, okraszone subtelnymi damskimi głosami, które bardziej przypominają nucenie od niechcenia, jest w tym coś hipnotyzującego. W trakcie potyczek tempo ścieżki dźwiękowej się zmienia, podkreślając powagę sytuacji, w jakiej znalazł się gracz i przypominając mi, że jak się nie ogarnę, to za chwilę obudzę się w obozie. 

Stellar Blade – recenzja gry. Wszystko o Ewie.

Podsumowanie 

Stellar Blade udowodnił, że oprócz wizualnych aspektów ma całą masę zawartości dla lubiących wyzwania graczy. Mamy tutaj rozwiniętą eksplorację, liniowe i otwarte lokacje, atrakcyjnie przedstawiony post apokaliptyczny świat z bardzo symboliczną historią (chociaż dość przewidywalną). Wisienką na torcie będzie wymagający precyzji kombat. To naprawdę dobra gra, którą doceni każdy fan gatunku (i nie tylko). 

Sprawdź także: RIN: The Last Child – Recenzja gry. Oddajcie mi te portale 

Mnie osobiście nie przypadła do gustu ze względu na wysoki próg wejścia, gdyż na co dzień nie sięgam po takie gry i niestety brak mi umiejętności pozwalających czerpać satysfakcję z takich potyczek. Niemniej nie żałuję ani chwili spędzonej w grze u boku pięknej Eve. 

Stellar Blade

ZALETY +

WADY -

Sonia Moćko

Dziennikarka z wykształcenia, kinomanka z zamiłowania odkąd mając kilka lat, trafiłam na niedzielny cykl "Kocham kino" na kanale drugim Telewizji Polskiej. Oceniłam na filmwebie ponad 4 tysiące filmów, 600 seriali i prawie 200 gier. Paragracz. Byłam normalna 3 koty temu. Ubóstwiam Baby Yodę i Sailor Moon. Ulubione platformy to Nintendo Switch i Xbox. Kolekcjonuje retro Barbie. Na Instagramie jako @matkapraskaodkotow.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Until Dawn – recenzja gry. To tylko piękny koszmar. 

Until Dawn – recenzja gry. To tylko piękny koszmar. 

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 14 – recenzja komiksu – Kolejny udany tom, po którym czytelnik ma ochotę na więcej! 

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 14 – recenzja komiksu – Kolejny udany tom, po którym czytelnik ma ochotę na więcej! 

Bursztynowy miecz – Recenzja książki. Jeszcze więcej słowiańskości

Bursztynowy miecz – Recenzja książki. Jeszcze więcej słowiańskości

Nawałnica Mieczy: Stal i Śnieg – Recenzja Książki. Cisza przed burzą

Nawałnica Mieczy: Stal i Śnieg – Recenzja Książki. Cisza przed burzą

GLADIATOR II – RECENZJA FILMU – W ODBICIU ECHA WIECZNOŚCI

GLADIATOR II – RECENZJA FILMU – W ODBICIU ECHA WIECZNOŚCI

Apiary – Kosmiczne Pszczoły atakują!

Apiary – Kosmiczne Pszczoły atakują!