REKLAMA

Mordercze Krewetki – Recenzja – Tęczowa Zemsta

Kamil Puzdrowski

Opublikowano: 29 kwietnia 2023

Spis treści

Mordercze Krewetki – Recenzja – Tęczowa Zemsta

Krewetki zawitały na salony! Ich mordercze zapędy będą siłą napędową tej emocjonalnej karuzeli, na której zaraz się znajdziecie. Trzymajcie się mocno, żebyście nie spadli!

 

Eksplodujące krewetki / mordercze kotki

Planszówka twórców Eksplodujących kotków jest krótką, imprezową grą. (tutaj dajcie link do Kotki Zombie od Dareczka, bardzo fajna recenzja) Tytuł przeznaczony jest dla 2 do 6 graczy. Szczerze polecam ogrywać go w jak największym możliwym składzie, bo wtedy zabawa jest najfajniejsza!

Sprawdź też: Kotki Zombie – recenzja gry karcianej. Kotki, jeszcze więcej kotków!

REKLAMA

Zasady są proste. Wygrywa ten, który pierwszy zdobędzie co najmniej 10 kart na swoim stosie punktowanych kart. Zasiadając do stołu, każdy z graczy otrzymuje po 4 karty startowe. Resztę talii rewersem umieszczacie na środku stołu. Każda z nich (kart) posiada dwie strony – na awersie znajduje się MORDERCZA KREWETKA żądna krwi. Jej drugą stronę ozdabiają 3 kolory. Karty, które posiadacie to wasze „Akwarium”. Jeśli otrzymaliście taki sam kolor, nic się nie stało. Ułóżcie je sobie tak, aby ułatwić nawigację podczas gry. Rozgrywka polega na bardzo prostych zasadach. Przed rozpoczęciem swojej tury, wybieracie jeden z 2 sposobów ruchu. Możecie „Zapunktować” bądź „Ukraść”.

Zapunktowanie: Biorąc wierzchnią kartę z talii, odkrywacie ją w swoim akwarium. Jeśli kolor postaci odpowiada kolorowi którejś z tych, które posiadacie, możecie przenieść karty na stos punktowanych kart.

Kradzież: Biorąc wierzchnią kartę z talii, odkrywamy ją w Akwarium innego gracza. Jeśli kolor postaci zgadza się z kolorem, które posiada przeciwnik, możecie mu je ukraść i przenieść do swojego akwarium. Jest to dość ryzykowne posunięcie, gdyż kolejny gracz może ukraść wam te karty, które właśnie zyskałeś. Pamiętajcie, że sposób ruchu wybieracie przed rozpoczęciem tury!

Uwaga!

Grając w wariancie dwuosobowym, zasady są trochę inne. Gra toczy się do 15 zebranych kart na stosie punktowym. Możecie Punktować i Kraść. Jeśli uda wam się trafić na odpowiednią kartę podczas kradzieży, możecie ją zabrać i natychmiast rozegrać kolejną turę. W ten sposób, jeśli będziecie trafiać na te same kolory, możecie cały czas rozgrywać kolejne tury!

Tempo mości Panownie, Tempo!

Rozgrywka jest bardzo dynamiczna i pełna dzikich zwrotów akcji. Po rozegraniu pierwszej, testowej partii zrozumiecie zasady. Producent deklaruje, że partie rozgrywki oscylują w granicach 10 minut. Jak to wygląda w praktyce? Momentalnie załącza się wszystkim przy stole syndrom jeszcze jednej partii. Każdy chce się odkuć z przegranej, każdy chce zdobyć 1 miejsce. Partie lecą jedna za drugą, nawet się nie obejrzycie, a minie wam pół wieczoru. Czy gra uzależnia? Tak. Czy czujecie się z tym źle? Wręcz przeciwnie.

Sprawdź też: Dinokalipsa — recenzja gry karcianej. Prehistoryczna apokalipsa nadciąga!

Mordeczko piękna

Co powoduje, że Krewetki są tak przystępnym tytułem? Moim zdaniem przejrzystość zasad i szybkie tempo rozgrywki, które jest mocno angażujące. Spójrzcie tylko na to, jak jest to ślicznie wykończona gra! Tytuł składa się z 105 kart, po 15 sztuk w 7 kolorach. Pudełko w kolorach tęczy cieszy oko. Jest ono solidnie wykonane z dbałością o każdy szczegół. Postacie krewetek są po mistrzowsku narysowane, przyciągają wzrok i automatycznie wywołują uśmiech na twarzy. Instrukcja jest przejrzysta i krok po kroku objaśnia nam całość rozgrywki.

Cholera, znowu mi ukradł karty. No nic, odkuje się w następnej rozgrywce.

I tak mijają kolejne godziny gry. Wciąga strasznie! Nie wierzycie? Spróbujcie.

Gra idealna na wieczorne przesiadywanie z przyjaciółmi przy stole.

Sprawdź też: Odjechana rozgrywka w Odjechane Jednorożce – recenzja gry karcianej

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel

Kamil Puzdrowski

Cześć, jestem Kamil. Czasami staram się coś mądrego napisać o grach.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Wolverine: X żywotów/X śmierci – recenzja komiksu – Wolverine kontra czas

Wolverine: X żywotów/X śmierci – recenzja komiksu – Wolverine kontra czas

Inferno – recenzja komiksu – Piekło w raju mutantów

Inferno – recenzja komiksu – Piekło w raju mutantów
Paranormal Cleanup — recenzja gry. Horror, który polecam z czystym sumieniem, ale dopiero po aktualizacji!

Paranormal Cleanup — recenzja gry. Horror, który polecam z czystym sumieniem, ale dopiero po aktualizacji!

Paranormal Cleanup — recenzja gry. Horror, który polecam z czystym sumieniem, ale dopiero po aktualizacji!
Road Craft – recenzja gry z kobiecej kabiny koparki. Symulator budowy, który wciąga po uszy (i gąsienice). Logo

Road Craft – recenzja gry z kobiecej kabiny koparki. Symulator budowy, który wciąga po uszy (i gąsienice).

Road Craft – recenzja gry z kobiecej kabiny koparki. Symulator budowy, który wciąga po uszy (i gąsienice).

Wrap House Simulator – recenzja gry. Jak zostałam jednoosobową armią w świecie tortilli i łez.

Wrap House Simulator – recenzja gry. Jak zostałam jednoosobową armią w świecie tortilli i łez.

Hotel Owner Simulator – recenzja gry. Sonisia Hotel, czyli jak zostałam królową worków na śmieci i terrorystką odcienia beżowego. 

Hotel Owner Simulator – recenzja gry. Sonisia Hotel, czyli jak zostałam królową worków na śmieci i terrorystką odcienia beżowego.