REKLAMA

Silver Monkey X Vervet – Recenzja myszki. Klasyka z drobną niespodzianką 

Jakub Trojanowski

Opublikowano: 29 czerwca 2024

Spis treści

Dla każdego użytkownika komputera myszka jest jednym  najważniejszych peryferiów komputerowych. Liczba parametrów, na których można się opierać przy wyborze modelu jest bardzo duża. Podczas gdy jedni szukają myszek przewodowych, inni wolą sprzęt bez kabli. Gdy jedni wolą dużo RGB, inni preferują bardziej stonowany wygląd. W swoim najnowszym produkcie Silver Monkey stara się łączyć te przeciwności. O tym, jaki jest efekt tych prób, możecie przeczytać w poniższej recenzji. 

Zaczyna robić się ciekawie 

Myszka przyszła do mnie w eleganckim czarnym kartonie opatrzonym jej podobizną oraz  tabelką z najważniejszymi specyfikacjami. Na tylnej części znajdziemy także kod QR prowadzący nas od razu do strony producenta, z której można pobrać program pozwalający na personalizację oraz zmianę ustawień SMX Vervet. Wewnątrz oprócz samego sprzętu znajdziemy także kilka dodatków. Pierwszy z nich to dodatkowy, gładki wierzchni panel, którym możemy zastąpić domyślnie zamontowany perforowany. Taka możliwość przyda się, gdy chcemy ograniczyć napływ kurzu do wewnątrz urządzenia lub sytuacja wymaga od nas i naszego sprzętu bardziej profesjonalnego, wręcz biurowego wyglądu. Różnica masy między nimi jest jednak dość mała, gdyż bez względu na to, który z nich wybierzemy waga całej myszki będzie wahać się w okolicach 80 g. 

Silver Monkey X Vervet – Recenzja myszki. Klasyka z drobną niespodzianką

Drugim z dodatków jest wspomniana w tytule drobna niespodzianka. W pudełku znajduje się druga torebka z drobnym gąbkowym prostokątem, w którym ulokowano zestaw przełączników oraz plastikowe narzędzie do ich wyciągania. Okazuje się bowiem, że w SMX Vervet zdjąć można nie tylko górny panel, ale również pokrywy przycisków. Muszę w tym miejscu przyznać, że pierwszy raz spotkałem się z takim rozwiązaniem.  

REKLAMA

 Pozornie standardowe rozwiązanie 

SMX Vervet na pierwszy rzut zdaje się korzystać ze sprawdzonych rozwiązań. Jej wymiary (120x64x39,2 mm) sprawiają, że mieści się idealnie w dłoni kogoś o przeciętnym rozmiarze dłoni. Warto jednak na samym wstępie zaznaczyć, że tak jak większość myszek dostępnych obecnie na sklepowych półkach jest ona przeznaczona dla osób praworęcznych. Tak jak wspomniałem już we wstępie, dzięki idealnemu wyprofilowaniu modelu mój nadgarstek nie męczył się nawet podczas kilkugodzinnej gry. 

Silver Monkey X Vervet – Recenzja myszki. Klasyka z drobną niespodzianką

Z takim sprzętem można szaleć 

Mocarnym sercem myszki jest optyczny czujnik Pixart PWM 3370 oferujący maksymalną rozdzielczość wynoszącą aż 19000 dpi. Pozostałe z ustawień wynoszą kolejno 800, 1200, 1600, 3200 oraz 6400. Na ten moment musimy niestety zadowolić się wartościami zaprogramowanymi przez producenta i ogromnym przeskokiem między piątym a szóstym stopniem. Po wyciągnięciu sprzętu pudełka przez kilkanaście godzin korzystałem z fabrycznie zamontowanych przełączników TTC Gold, by potem na kilka godzin przerzucić się na dołączone w zestawie Khail 3.0. Ostatecznie jednak powróciłem do tych pierwotnego zestawu. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by w zależności od preferencji dla lewego i prawego przycisku zastosować odmienne switche. Łącznie otrzymujemy 6 przycisków, co jest podręcznikowym przykładem, spełniającym wymagania większości użytkowników. 

A to czytałeś? : Genesis Zircon XIII — recenzja myszki — takiego gryzonia jeszcze nie było!

Myszka może komunikować się z naszym komputerem (lup laptopem) na trzy sposoby. W trybie 2.5 GHz potrzebny jest nam odbiornik usb, który sprytnie schowano wewnątrz myszki, zauważymy go od razu po zdjęciu górnego panelu. Drugą opcją, również bezprzewodową, jest połączenie za pomocą Bluetooth. Jeśli jednak lubimy, gdy nasze gryzonie występują w wydaniu przewodowym, to nic nie stoi na przeszkodzie, by skorzystać z estetycznego, oplecionego przewodu USB, od długości 1,8 m. Podłącza się go do gniazda USB-C umieszczonego z przodu.  

Przyda się on również, gdy wbudowana bateria zacznie się wyczerpywać, gdyż dzięki niemu będziemy mogli nadal korzystać ze sprzętu, który jednocześnie będzie się podładowywał. Na spodzie modelu umieszczono trzy teflonowe ślizgacze: na przedzie, z tyłu oraz wokół sensora. Po jego bokach umieszczono natomiast przycisk pozwalający na parowanie naszej myszki w łączności bezprzewodowej oraz suwak pozwalający na włączenie myszki z podświetleniem lub bez niego. 

Silver Monkey X Vervet – Recenzja myszki. Klasyka z drobną niespodzianką

Można by nad tym popracować 

SMX Vervet odstaje nieco od konkurencji dwoma aspektami. Pierwszy z nich to względnie ubogie możliwości personalizacji podświetlenia. W dedykowanym programie możemy wybrać tylko 6 trybów: Neon, Breathing, Flicker, Flow Water, Ambiliht oraz brak RGB. Niestety nie możemy zmieniać ich prędkości ani intensywności. Podczas użytkowania zauważyłem, że zmiana trybu w aplikacji potrafi czasem zresetować wybrany przez nas próg dpi, a powrót do poprzedniego stanu wymaga zazwyczaj resetu ustawień. Ostatnia z opcji w połączeniu z gładkim panelem upodabnia Vervet do eleganckich myszek biurowych. W myszce podświetlane są trzy fragmenty: pasek umieszczony na tyle, logo znajdujące się wewnątrz i widoczne tylko przy perforowanym panelu oraz rolka, która jednocześnie służy jako wskaźnik niskiego stanu baterii lub gotowości do łączności bezprzewodowej. 

Zerknij tutaj : Silver Monkey Lightbar SMA205 – Niech się stanie jasność! – Recenzja 

Powracając jeszcze do aplikacji od producenta, muszę wspomnieć o największej według mnie wadzie tego modelu. Jest nią bowiem brak możliwości ustawienia własnych progów dpi, co daje się we znaki przy ogromnym przeskoku między 5. a 6. wartością. Na szczęście we wspomnianym programie mamy możliwość ustawiania makra, stopień precyzji wskaźnika, prędkość rolki, raportowanie USB czy opcje reakcji czujnika (LOD). 

Silver Monkey X Vervet – Recenzja myszki. Klasyka z drobną niespodzianką

Sprzęt godny uwagi 

Mimo drobnych mankamentów, o których wspomniałem powyżej, uważam, że na swojej półce cenowej (150-200 zł) SMX Vervet jest godnym uwagi kandydatem ze względu na możliwość wymiany przełączników oraz wysoką maksymalną rozdzielczość. W przypadku, gdy te argumenty kogoś nie przekonują, to dodam, że w myszce zaprogramowany został tryb EKO, który sprawia, że przy każdym ruchu myszką lub naciśnięciu na przycisk gaśnie podświetlenie, dzięki czemu czas na jednym ładowaniu realnie zbliży się do 40h podanych przez producenta. 

ZALETY +

WADY -

Za dostarczenie sprzętu do recenzji dziękujemy
X-Kom !
Jakub Trojanowski

Student medycyny, prywatnie wielki fan papierowego wydania Gwinta. Od dziecka pochłaniam książki i filmy o różnorodnej tematyce. W wolnych chwilach, przy pracy lub nauce zawsze w tle wybrzmiewa klasyczną i filmową. Zarówno w grach, jak i w życiu lubię nieszablonowo podchodzić do problemów. Nie mam ścisłej czołówki ulubionych uniwersów, ale podium zajmują Władca Pierścieni, Wiedźmin i Mass Effect. Co nie znaczy, że z chęcią nie podyskutuję, chociażby o Asasynach goniących po dachach Szturmowców Imperium Galaktycznego.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

AOC AGON PRO AG276QZD – Recenzja Monitora – OLED godny polecenia  

AOC AGON PRO AG276QZD – Recenzja Monitora – OLED godny polecenia  

Monitor AOC 24G4XE – Jakość i przystępna cena – Recenzja

Monitor AOC 24G4XE – Jakość i przystępna cena – Recenzja

Recenzja słuchawek Silver Monkey X Ongaku – A w nocy wierność Twoją przy dziesięciostrunnej harfie –

Recenzja słuchawek Silver Monkey X Ongaku – A w nocy wierność Twoją przy dziesięciostrunnej harfie –

Silver Monkey x Askja — recenzja fotela gamingowego — dobre ułożenie to podstawa  

Silver Monkey x Askja — recenzja fotela gamingowego — dobre ułożenie to podstawa  

Silver Monkey X Nazko – Recenzja fotela. Pięć kółek godne pilota statku 

Silver Monkey X Nazko – Recenzja fotela. Pięć kółek godne pilota statku 

Monitor AGON AG275QXN – recenzja monitora

Monitor AGON AG275QXN – recenzja monitora