Przywdziej swoją zbroję, doczep pelerynę i ruszaj jako mieszkaniec Super Ziemi szerzyć demokrację z pomocą siły perswazji. Nie bój się, twoje słowa będę niesione na skrzydłach karabinów maszynowych, bomb atomowych i totalnej anihilacji wszystkiego, co nie chce przyjąć demokracji. Przed wami Helldivers 2! Gra, która szturmem zdobyła tysiące fanów i rozwaliła przy okazji swoje serwery.
Dobrobyt dla wszystkich
Żołnierze z elitarnej jednostki „HellDivers” niosącej pieśń demokracji na swoich ustach pokonali wszystkich wrogów, którzy zagrażali Super Ziemi. To przyniosło 100 lat spokoju, w których wszyscy żyli w dobrobycie, brali kredyty na wesela i cieszyli się z mieszkania w bloku, które będą spłacali przez kolejne 50 lat swojego życia. Nic jednak co piękne, nie trwa wiecznie. Hodowane na przeróżnych planetach ogromne robale (noszące tutaj nazwę Tyranidów) uwolniły się z naszych hodowli i sieją zamęt. Na domiar złego, jednocześnie w innych układach planetarnych wybuchła rebelia cyborgów, które również pragną naszej totalnej anihilacji (i na pewno chcą zabrać nam te wszystkie mieszkania na kredyt). Przyjdzie nam więc zapoznać wrogów z naszą pokojowo nastawioną cywilizacją. A jaki jest lepszy sposób na pokazanie im tego niż za pomocą karabinu? I bomby atomowej?
Tak w skrócie można opisać warstwę fabularną tego tytułu. Walczymy ze wszystkimi, którzy wykazują, chociaż minimalną chęć zabrania nam naszej wspaniałej demokracji. Twórcy (studio ArrowHead) nie bawili się tutaj w półśrodki. Wymieszali dobrze znaną z pierwszej części możliwość kooperacji w zespole (maksymalnie 4 osoby), dorzucili tonę propagandy (słowo demokracja pada tutaj tak często, jak my pod naporem przeciwnika) i połączyli to w zgrabną całość. Pomijając już całą otoczkę demokracji, która powoduje tutaj uśmiech od ucha do ucha (poczytajcie podczas rozgrywki tu i ówdzie porozrzucane komunikaty, albo będąc na swoim krążowniku, obejrzyjcie filmy instruktażowe).
Po krótkim samouczku, w którym poznajemy tajniki poruszania się w tym świecie, otrzymujemy pakiet podstawowy piekło nurka: Pelerynę, Krążownik kosmiczny i motywację do szerzenia demokracji. Czego jeszcze więcej potrzebujemy do szczęścia? Innych graczy.
Sprawdź także: Stellar Blade – recenzja gry. Wszystko o Ewie.
Należy wspomnieć, że to dopiero początek naszych przygód z obroną Super Ziemi, a wraz z rozwojem gry otrzymywać będziemy coraz więcej zawartości (w chwili pisania tych słów, twórcy dodali Mechy do gry, a najlepsze dopiero przed nami!).
Nieśmy demokrację wspólnie!
Helldivers 2 kooperacją stoi. Możemy wykonywać misje solo, jednak prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero gdy walczymy ramię w ramię z innymi graczami. Tutaj wychodzi właśnie piękno tego tytułu. Podczas moich pierwszych misji (kiedy serwery niedomagały) zazwyczaj szerzyłem demokrację z ludźmi z całego świata. Gra wydana została jednocześnie na PC oraz PS5 i umożliwia rozgrywki międzyplatformowe. Towarzysze, będący z nami w drużynie podczas wykonywania misji, to dość eksplodująca mieszanka. Czasami trafimy na osoby umyślnie trollujące rozgrywkę, ale zdarzają się sytuacje, że drużyna chodzi jak szwajcarski zegarek. Podczas jednej takiej rozgrywki trafiłem na przemiłego Hindusa, który na włączonym mikrofonie konsumował paczkę chipsów, co rusz krzycząc z przerażenia, gdy pojawiały się coraz to większe odmiany robali. Niezapomniane doświadczenie.
Aby w pełni wykorzystać potencjał i czerpać maksimum przyjemności z rozgrywki, zalecam wspólną grę ze znajomymi. Koniecznie z aktywnym czatem głosowym. Właśnie w tym momencie, kiedy wspólnie z przyjaciółmi możemy dzielić się zadaniami, dokuczać sobie „przypadkowo” rzuconym granatem pod nogi swojego kolegi, bądź zrzucić w sam środek swojej ekipy nalot dywanowy, zabawa jest przednia. Dawno nie uśmiałem się tak, jak podczas rozgrywki z kolegami z redakcji (pozdrawiam cię Damian, naprawdę umiesz grać w gry, a nie tylko tańczyć na tiktoku).
Kaliber Demokracji
Wiemy już, że szerzenie demokracji to nie przelewki. Co więc ułatwia piekło nurkom rozprzestrzenianie jej w galaktyce? Jest to cały arsenał przecudownych zabawek! Poprzez wykonywanie misji na poszczególnych planetach, wynagradzani zostajemy medalami, które wydajemy na ulepszenia naszego śmiercionośnego arsenału. Podczas każdej z misji możemy zbierać tzw. próbki, które pozwalają nam ulepszać nasz krążownik w przeróżne „manewry”. Są to zrzuty dodatkowej amunicji na pole walki, działka automatyczne (które zabijają bardzo skutecznie wrogie zastępy, jak i nas nieopatrznie wchodzących w tor jej strzału), orbitalne ataki laserem burzące budynki czy półtonowa bomba atomowa, która może służyć za tzw. równacz terenu, przemieniając krajobraz nie do poznania. Przydatna rzecz, szczególnie gdy na wyższych poziomach, wrogowie bywają niezwykle zacięci.
Sprawdź także: Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości – recenzja. Crackdown w świecie DC Comics.
Wraz ze zdobywaniem kolejnych poziomów doświadczenia, otrzymujemy dostęp do coraz to wyższych poziomów trudności. Tych łącznie jest 9, z których ostatni, o jakże miłej dla ucha nazwie „helldivers”, potrafi przyprawić o zawrót głowy. Im dalej w las, tym nasza ekipa powinna być jak ten szwajcarski zegarek – zgrana w każdym możliwym elemencie, dzieląc się obowiązkami. Możemy oczywiście próbować wykonywać te misje w pojedynkę, ale uwierzcie mi, jest to piekielnie trudne. Jeśli którykolwiek z waszych kolegów waha się jeszcze z zakupem, pokażcie mu tę recenzję.
Optymalizacja
Helldivers 2 powstawało przez długie 8 lat. Czy to dostatecznie długo, aby zoptymalizować tytuł i dostarczyć graczom produkt wysokiej jakości? Okazuje się, że tak (co bywa dość zaskakujące, spoglądając, na co niektóre duże tytuły wydawane w ostatnim czasie). Tytuł działa stabilnie na PS5 oraz PC (ogrywałem go na Lenovo Legion z procesorem AMD Ryzen 7 5800H, kartą graficzna NVIDIA GeForce RTX 3060 6GB i 32GB RAM DDR4).
Graficzne tytuł jest bardzo przyjemny dla oka. Widać, że twórcy z wielkim zaangażowaniem dopieszczany poszczególne lokalizacje. Przemierzając wilgotne dżungle, ośnieżone pustkowia czy spalone słońcem pustynie, widać, że nie jest to zbiór assetów zakupionych na Allegro, tylko kawał ciężkiej pracy deweloperów. Zaimplementowany w grze system fizyki czasami doprowadza do łez, powodując ogrom śmiechu. Bo jak można zareagować, gdy nieopatrznie wskoczymy w głęboki wąwóz na główkę i zamiast ponieść śmierć na miejscu, jedynie „przytulimy się” do kilku skał, (przy okazji wykrzykując kilka słów o obronie demokracji) wstaniemy, otrzepiemy się z kurzu i polecimy dalej do boju?
Kilka pomniejszych zgrzytów pojawiło się jednak podczas rozgrywki. Podczas przełączenia widoku z 3-osobowego na 1-osobowy, nie było możliwości powrotu do wcześniej wybranego trybu. W innym momencie postać potrafiła zastygnąć w miejscu.
Sprawdź także: Jurassic World Evolution 2: Secret Species Pack – recenzja dodatku. Dinozaury RGB na pełnym luxie
Jednym z największych problemów, z którym miałem do czynienia, to przeciążenie serwerów. Tytuł zaskoczył swoją popularnością nawet samych twórców, którzy nieprzygotowani byli na tak ogromny napływ ludzi chętnych do rozgrywki. Próbując w początkowych dniach dołączyć do rozgrywki, gra zawieszała się na menu ładowania. W późniejszych występował problem z wyszukiwaniem graczy do rozgrywki. Na szczęście studio ArrowHead było w stałym kontakcie z graczami i na bieżąco wyjaśniali sytuację. Widać, że nie są to problemy, z którymi studio nie powinno sobie nie poradzić.
Podsumowanie
Cóż mogę rzecz na zakończenie. Helldivers 2 to wciągająca bez reszty rozgrywka, w której spędzicie z przyjaciółmi wiele wspaniałych chwil. Tytuł jeszcze miejscami niedoszlifowany, ale z ogromnym potencjałem. Czy ma szansę powalczyć o tytuł gry roku? W obecnej chwili, przy tak wielkich premierach jak np. Dragon Dogma 2 może to być trudne, ale jestem pewny, że tytuł zgarnie inne nagrody.
Pora ubrać swoją pelerynę piekłonurka, hełm i pełnym impetem uderzyć we wrogów demokracji. Zapraszam was serdecznie bracia i siostry. Super Ziemia na was liczy!