Po raz kolejny deweloperzy z Santa Monica Studios pokazują, że doskonale wiedzą, jak bawić się mitologią oraz w jaki sposób wykorzystywać niezwykłe opowieści naszych przodków do kreowania wciągającej, oraz dojrzałej fabuły. Kratos, chociaż wciąż surowy, traktuje Atreusa nie jako ciężar czy niepokornego ucznia, ale jako partnera, chociaż czasem musi przywołać go do porządku. Ich relacja ciągle ewoluuje i ponownie staje się główną osią fabularną. Jednocześnie na ekranie w końcu pojawiają się czołowi nordyccy bogowie i jak można było przewidzieć, nie są zadowoleni, że jakiś Łysy Spartanin miesza ich plany.

Dzięki Niech będzie Bogom, że deweloperzy kontynuują wątek boskiej rodziny, jednocześnie pozwalają graczom wrócić w znane miejsca, nie zapominając o nowych krainach. Mechanicznie zabawa jest taka sama, chociaż wprowadzono kilka zmian, jak chociażby walka w różnych płaszczyznach. Brak poważniejszych zmian w samej rozgrywce przywitałem z otwartymi ramionami, bo, pomimo że jakiś czas temu grałem w pierwszą odsłonę, tak błyskawicznie przypomniałem sobie podstawowe ruchy. Poza tym znów mamy skakanie po skałach, rozwiązywanie zagadek, spuszczanie manta przeróżnym potworom, elfom czy nieumarłym. Nie brakuje także eksploracji, ulepszania sprzętu i wysłuchiwanie mądrości Mimira, któremu znowu praktycznie nie zamykają się usta.

Co tu dużo mówić God of War: Ragnarok to ponownie solidna gra akcji, wyglądająca wspaniale i wciągająca tak bardzo, że trudno się oderwać. Jak dobrze, że za pasem długi weekend, bo człowiek nie będzie musiał się przejmować, że gasi konsole o 5 nad ranem… – Mateusz Zelek