Blue Prince to wciągający miks przygodówki, gry logicznej i rogue-like’a, który nagradza cierpliwość i ciekawość. Im mniej wiesz, tym lepiej. Jednak gdy już wejdziesz do tej rezydencji, trudno się z niej wydostać.
Im mniej wiesz przed zagraniem, tym lepiej!
W Blue Prince wcielamy się w Simona, czternastoletniego chłopca, który odziedziczył rezydencję po swoim zmarłym prawujku – ekscentrycznym baronie Herbercie S. Sinclairze. Luksusowa posiadłość Mt. Holly liczy 45 pomieszczeń (na siatce 5 na 9 kwadratów). Zgodnie z ostatnią wolą barona naszym zadaniem będzie odnaleźć ukryty tajemniczy pokój 46. Tyle wiemy, zanim wejdziemy do holu budynku.
W tym miejscu chciałbym się na chwilę zatrzymać. Myślę, że może być to nietypowe. Blue Prince to jedna z tych produkcji, o których im mniej wiesz, tym lepiej. Ja nie wiedziałem, czego się spodziewać i jestem oczarowany! Serio, polecam nic nie czytać o tym tytule i spróbować samemu odkrywać różne tajemnice i sekrety. Tym bardziej że aktualnie gra dostępna jest w ramach subskrypcji Game Pass!
Mimo że nie będę tutaj nic spoilerował, to dalej czytacie na własną odpowiedzialność!

Pomieszczeniowy zawrót głowy
Pierwsze, co ukazuje się naszym oczom, jest hol, stolik z listem, który wprowadzi nas w klimat opowieści oraz trzy pary drzwi, każde w innej ścianie. Samo zwiedzanie rezydencji jest wyzwaniem, ponieważ pociągając za klamkę, musimy zdecydować, jakie pomieszczenie zobaczymy. Pokoje są mocno zróżnicowane – od standardowych jak kuchnia, łazienka, sypialnia czy salon, po bardziej specjalistyczne, jak ciemnia (pomieszczenie do wywoływania zdjęć) czy obserwatorium. Po drodze będziemy poznawać historię rodziny oraz tego miejsca, więc warto mieć oczy szeroko otwarte i rozglądać się po lokacjach. Tytuł nie mówi nam, co jest ważne, nie daje podpowiedzi. Wiele rzeczy z czasem nabierze sensu, gdy odkryjemy więcej pokoi i sami połączymy fakty.
Co ciekawe, twórcy zachęcają gracza do robienia notatek o tym, co spotkamy na swojej drodze. Uznałem więc, że wczuję się w klimat i zainwestowałem w kajecik i prowadzę swój dziennik. Muszę przyznać, że takie zapisywanie rzeczy na papierze i następnie łączenie faktów jest niesamowicie angażujące. Szczerze, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek robił notatki na papierze na temat gry, w którą aktualnie gram.

Celem jest dotarcie do drugiego wybudowanego od samego początku w północnej części rezydencji – Przedpokoju. Nie jest to jednak takie proste. Każde pomieszczenie posiada zazwyczaj niezmienne właściwości oraz liczbę innych wejść. Należy zatem umiejętnie dokładać kolejne pomieszczenia, aby nie zablokować sobie dalszej podróży. Dodatkowo część z nich zawiera surowce i przedmioty, które odblokowują kolejne mechaniki gry. Jednak sami musimy się domyślać, do czego konkretnie możemy je użyć, gdyż posiadają one jedynie krótkie, dość oczywiste opisy. Gdy już uda nam się rozpracować, do czego służą, to okaże się, że można robić z nimi coś więcej. Wtedy dopiero zaczyna się zabawa, ale satysfakcja, jaka płynie z samodzielnego odkrywania różnych funkcjonalności, jest niesamowita.
Ogranicza nas również liczba kroków, która determinuje, przez ile drzwi możemy przejść danego dnia. Jeżeli coś sprawi, że nie możemy już dalej stawiać kolejnych pomieszczeń, to musimy zakończyć dzień. Dzień kończy się podsumowaniem, co udało nam się dokonać. Po czym kolejnego poranka ponownie wchodzimy do holu i ponownie od zera tworzymy pokoje rezydencji.

Raj dla miłośników zagadek
Tak jak wspomniałem na początku – Blue Prince to gra logiczna. W trakcie rozgrywki napotkamy wiele łamigłówek, mniej lub bardziej oczywistych. Te prostsze zamknięte są zazwyczaj w jednym pomieszczeniu – jak choćby zagadka z trzema pudełkami, w której musimy na podstawie trzech podpowiedzi ustalić, w którym z nich znajduje się nagroda. Te bardziej złożone obejmują natomiast całą rezydencję.Często nawet nie będziemy sobie zdawać sprawy, że coś jest istotne, dopóki nie trafimy na jakąś podpowiedź. Wtedy nagle otworzą nam się oczy i cała dotychczasowa rozgrywka może nam się wywrócić do góry nogami.
Nie martwcie się jeżeli nie jesteście w stanie poradzić sobie z którąś z zagadek. Na spokojnie na jakimś etapie waszej gry znajdziecie podpowiedź, która nieco rozjaśni wam obraz. Często jest też tak, że w różnych miejscach natraficie na inne wskazówki do tej samej rzeczy, dzięki czemu coraz bardziej zbliżycie się do rozwiązania. To jest piękne, że tytuł rozrzuca „puzzle” na przestrzeni całej gry i to od gracza zależy, czy połączy fakty. Dla mnie niesamowity jest poziom złożoności w Blue Prince.
Aktualnie jestem na etapie, gdzie już dawno zobaczyłem napisy końcowe, ale jak to bywa w przypadku rogue-lików, to był dopiero początek przygody. Ta produkcja jest większa i bardziej złożona niż wydaje na pierwszy rzut oka!

Największe minusy Blue Prince
Jednym z problemów Blue Prince (paradoksalnie) jest losowość. Może być to zaskakujące, mówiąc o grze typu rogue-like. Jednak często zdarzało się, że widziałem jak rozwiązać daną zagadkę (albo tak mi się zdawało), ale gra nie losowała mi odpowiednich pokoi czy przedmiotów, przez co nie mogłem zrealizować swoich celów. Bywa frustrujące, gdy mamy już wszystko, ale brakuje nam tej jednej jedynej konkretnej rzeczy, a gra nie współpracuje. Musiałem więc zaczynać jeszcze raz i kolejny, i kolejny, i kolejny… Z drugiej strony, dzięki temu zdarzało się, że trafiałem na kolejne zagadki czy wskazówki!
Do zrozumienia tytułu potrzebna jest również doskonała znajomość angielskiego. Wiele łamigłówek opiera się na grach słownych, synonimach czy anagramach. Dodatkowo w trakcie zwiedzania posiadłości będziemy trafiać na notatki, które zawierają archaizmy – słowa, których nie uczymy się w szkole ani nie usłyszymy podczas zwyczajnej rozmowy. Siedziałem więc ze słownikiem i szukałem odpowiednich słów. Często też moja partnerka spoglądała mi przez ramię i podpowiadała co nieco. Mimo wszystko da się dobrze bawić w Blue Prince, ale trzeba mieć to na uwadze.

Moja Gra roku 2025!
Spora część gry już za mną, jednak pewnie jeszcze sporo przede mną. Więcej niż jestem w stanie sobie wyobrazić. Dla mnie Blue Prince to, na razie, najlepsza gra tego roku! To są moi growi Zagubieni (Lost) z niesamowitą fabułą i masą tajemnic. Z całego serca polecam, bo to jest wyjątkowy projekt.
Na koniec podzielę się z wami małą ciekawostką, na którą natrafiłem, przeglądając informacje o Blue Prince w internecie. Produkcja była tworzona przez osiem lat, a inspiracją była ilustrowana książka Maze: Solve the World’s Most Challenging Puzzle autorstwa Christophera Mansona. Rzeczywiście, jak przekartkuje się tę pozycję, to można znaleźć sporo podobieństw, na przykład różne pokoje oraz główny cel – dostanie się do ostatniego, ukrytego pokoju.
Sprawdź też: Against the Storm – recenzja gry – Gdy rogue-like spotyka budowanie osady