Kolejny raz Polacy biorą się za ekranizację copypasty. Fanatyk z 2017 roku zdobył uznanie publiczności. Jak wypada w takim razie luźna kontynuacja o Wujku Foliarzu?
Słów kilka o Fanatyku
W 2015 roku Michał Tylka podjął się ekranizacji kultowej copypasty o fanatyku wędkarstwa. Przez problemy finansowe film miał premierę dwa lata później na platformie Showmax. Aktualnie można go obejrzeć na Netfliksie.
Osobiście nie byłem przekonany, czy to dobry pomysł. Praktycznie każdy zna historię zaczynającą się od słów, „Mój stary to fanatyk…” przypisywaną na każde możliwe sposoby. Reżyser podjął się ciekawego wyzwania i stworzył z tego dramat z elementami komedii, gdy w rzeczywistości copypasta miała dla mnie wydźwięk prześmiewczego wyolbrzymiania problemu. Nie odniosłem wrażenia, że bohater faktycznie cierpi z powodu obsesji ojca. Jednak rozumiem, że film rządzi się swoimi prawami i trzeba było nadać protagoniście głębi. Podobało mi się to. Równocześnie Fanatyk jest bardzo hermetyczną produkcją, trzeba rozumieć, skąd to się wzięło, żeby kupić tę historię.
W przypadku kontynuacji Michał Tylka postanowił wziąć podstawy internetowej opowieści i dopisać do tego swoją, bardziej uniwersalną i przystępną dla widza spoza bańki, fabułę. Czy to się udało?

Absurd goni absurd
W Fanatyku poznaliśmy historię Kuby (Mikołaj Kubacki) i jego ojca Andrzeja (Piotr Cyrwus). W filmie Wujek Foliarz Kuba, który aktualnie uczęszcza na terapię grupową, zostaje porwany przez tytułowego bohatera (Adam Woronowicz), by pomóc mu w odkryciu spisku w Słupczynie.
W tej produkcji humor jest bardziej uniwersalny, ale wciąż dość absurdalny. Trzeba wiedzieć, na co się idzie, i załapać konwencję.
Cieszy mnie niezmiernie, że tytułowy Wujek jest nie fanem każdej możliwej teorii spiskowej. Jasne, wspomina się tutaj, że „oni” nas podsłuchują, samolotami rozpylany jest chemiczny gaz, a w tle gdzieniegdzie porozrzucane są foliowe czapki. Jednak postać grana przez Woronowicza wierzy przede wszystkim w te teorie, które napędzają fabułę. Łatwo można było przesadzić, więc dobrze, że scenarzyści (Filip K. Kasperaszek i Michał Tylka) skupili się na mniejszej skali. Wujek ma zbudowany i wyposażony schron na wypadek, jakby to wszystko miało pie****nąć, prowadzi internetowy program PrawdaTV i jego celem jest odkrycie, w co uwikłane są władze miasteczka.
Uważam, że scenariuszowo jest to naprawdę zgrabnie napisane i połączone. Pojawia się sporo absurdalnych wydarzeń i tajemniczych postaci, ale wszystko zaskakująco dobrze spina się w finale. Lubię, gdy jakaś scena wygląda na zwykły gag, żeby w przyszłości mieć znaczenie dla całości.

PrawdaTV
Zaskakująca jest gwiazdorska obsada Wujka Foliarza. Mikołaj Kubacki jako Kuba jest lepiej napisaną postacią niż w Fanatyku. Ma głębię, przechodzi drogę w filmie, jesteśmy w stanie zrozumieć jego zachowanie i wybory życiowe. Adam Woronowicz również świetnie wciela się w rolę tytułowego Wujka i fana teorii spiskowych, jednak odnoszę wrażenie, że jego kreacja zbyt przypomina mi Darka z The Office PL. Widziałem go już kilka razy na ekranie i za każdym razem dostrzegam podobne manieryzmy oraz sposób mówienia. Nie wiem, czy to kwestia podobieństwa ról, czy po prostu ma charakterystyczny styl gry w komediach.
W rolach drugo- i trzecioplanowych możemy zobaczyć Katarzynę Figurę, Michała Sikorskiego, Dorotę Chotecką, Piotra Adamczyka, Kamilę Urzędowską czy Andrzeja Grabowskiego. Wszyscy sprawiali wrażenie, jakby doskonale bawili się na planie i wcielanie się w te postacie było świetną zabawą. Najbardziej natomiast podobał mi się Andrzej Grabowski jako Pułkownik. Jego zamiłowanie do Fidela Castro i Kuby (w sensie kraju, a nie głównego bohatera) i wszystkie żarty z tym związane, są niesamowite.

Gdzie leży Słupczyn?
Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak prezentuje się miasteczko, w którym dzieje się akcja filmu. Jest ono przygotowane z takim przywiązaniem do szczegółów, że zacząłem szukać na mapie, czy istnieje takie miasto. Plakaty wyborcze, obdarte reklamy, sklepik osiedlowy, urząd miasta – to wszystko sprawia, że Słupczyn wydaje się autentycznym miejscem. Również bunkier Wujka wypełniony jest masą przedziwnych przedmiotów i przydatnych narzędzi. Część z nich po prostu tam jest, kto zobaczy, ten zobaczy, ale dzięki temu nie wygląda to jak sterylne miejsce przygotowane tylko na potrzeby filmu, lecz autentyczny bunkier fanatyka.
Sprawdź też: Kryptonim Polska – recenzja filmu. Kryptonim Paździerz.

Uważaj, bo i Ty uwierzysz w teorie spiskowe!
Uważam, że Wujek Foliarz to naprawdę udana komedia dla fanów absurdalnego humoru. Jego szybkie tempo i nieprzewidywalność sprawiają, że trudno się oderwać. Od pierwszej sceny rzuca nas w wir wydarzeń i nie zatrzymuje się do finału. Wydaje mi się, że droga jaką wybrał teraz Michał Tylka, czyli luźna adaptacja internetowej copypasty jest o wiele lepsza, bo daje swobodę twórczą. Zdecydowanie polecam, choć uprzedzam, że jest to specyficzne kino i humor oraz tempo opowieści nie każdemu może przypaść do gustu.
Patrząc na to, co polskiego leci głównie w kinach, to cieszę się, że twórcy dostają pieniądze na takie produkcje. Bardziej spodziewałbym się, że taki projekt sfinansuje któraś z platform streamingowych. Gdy Wujek Foliarz trafi już do internetu, ma szansę przeżyć drugą młodość!
Sprawdź też: Fanfik – recenzja filmu. Polski film, który był potrzebny.
PS Jeżeli spodoba wam się film i będziecie mieli większy apetyt na produkcję o teoriach spiskowych, to polecam polską grę wydaną w zeszłym roku – Krypta FM. Podobny klimat, równie dziwaczny humor i dobry scenariusz.