REKLAMA

Wojna to nie tylko walka, ale przede wszystkim cierpienie – recenzja War Hospital

Mateusz Zelek

Opublikowano: 20 stycznia 2024

Spis treści

O War Hospital usłyszeliśmy na początku marca 2023 roku i nie ukrywam – czekałem. Lubię strategie, zwłaszcza w klimacie survivalowym. Czy I wojenny symulator szpitala pozwala utrzymać front? Owszem. Przez pierwsze 15 minut gry…

Za ambitne War Hospital odpowiada młody i jeszcze nieopierzony polski zespół Brave Lamb Studio. Trzeba przyznać, że plan na papierze wygląda świetnie – każdy gracz wie (albo raczej myśli, że wie) jak wygląda wojna. Nikt nie zastanawia się co z rannymi i z tymi, którzy przetrwali to piekło… a War Hospital zabiera nas za kulisy Wielkiej Wojny, która miała rzekomo zakończyć wszelkie wojny.

Narracja jest prosta i podlana odpowiednią dawką historycznej autentyczności – wcielamy się w dyrektora szpitala polowego. Głównym celem jest rzecz jasna ratowanie ludzkiego życia, ale obok tego musimy zadbać o wiele innych spraw. Jak się okazuje, brakuje nam ludzi do utrzymywania okopów, więc część pacjentów musi wracać na front. Z kolei dowództwo nie kwapi się, aby na lewo i prawo wydawać nam zasoby, toteż za pośrednictwem zadań pobocznych musimy sobie na nie „zapracować”.

Siostro, podajcie skalpel

REKLAMA

W War Hospital znajdziemy łącznie 3 rozdziały, a każdy trwa około 2-3 godzin. To dosyć mało, ale zaleta jest taka, że ulepszenia oraz personel z danego rozdziału, przechodzą do kolejnego. To zachęca do próby ogrania kampanii jeszcze raz, gdy już lepiej poznamy mechaniki. Przegrać grę możemy na dwa sposoby – przerwana linia frontu z powodu braku żołnierzy w okopach chroniących szpital, bądź spadek morale do wartości 0. W przypadku pierwszego aspektu Niemcy regularnie atakują naszą pozycję, więc niestety są zabici i ranni. Dlatego część pacjentów zdolnych do dalszej służby oraz o odpowiedniej wartości bojowej musimy wysyłać do okopów.

O morale naszych pracowników z kolei dbamy w ten sposób, że nie pozwalamy umierać pacjentom, ewentualnie oferujemy im wyższe racje żywnościowe. Niestety morale potrafi magicznie rosnąć i spadać (o tym nieco później), ale w większości wystarczy regularnie ratować ludzkie życie. Obok lekarzy, chirurgów oraz psychiatrów mamy rzecz jasna pielęgniarki (w XX wieku był to zawód całkowicie zdominowany przez kobiety) oraz zespoły medyczne odpowiadające za transport pacjentów, oraz za smutniejszą część tej pracy, czyli kopanie mogił na lokalnym cmentarzu.

Kluczową rolę pełnią także inżynierowie – to oni wprowadzają ulepszenia metod leczenia czy rozbudowują poszczególne budynki. Te mamy narzucone z góry i ich lokalizacja nie ulega zmianie w żadnym momencie gry. Ich praca obejmuje także produkowanie niezbędnych elementów medycznych takich jak leki czy żywność (co jest przydatne, jeśli dostawy kolejowe się spóźniają). Każdy pracownik ma swoje limity, więc trzeba pilnować, aby nie zemdlał z przepracowania (wówczas odpoczywa dwukrotnie dłużej niż normalnie), a z biegiem czasu zyskują przydatne bonusy, np. lepiej pracują samotnie, bądź zużywają mniej zasobów.

Rozgrywka bardzo wciąga. To typowy przypadek, gdzie siada człowiek na dłużej, a potem patrzy na zegarek i jest 2 w nocy… Zarządzanie szpitalem początkowo sprawia trudności, zwłaszcza nauka odpowiedniego segregowania pacjentami. Chcemy ratować każde życie, ale w warunkach wojennych… nie jest to możliwe. Dlatego trzeba podejmować trudne decyzje i odmawiać leczenia tym, którzy nie mają szans, chyba że… akurat trafi do nas jakiś VIP. Są to persony albo wysoko postawione w strukturach armii, albo cywile, którzy wyróżnili się bohaterską postawą. Ich wyleczenie zwykle gwarantuje dodatkowe zasoby bądź dołączą do nas jako nowy pracownicy.

Ostatnimi podkomendnymi, ale także dosyć istotnymi są zwiadowcy. Ci twardzi żołnierze przenikają przez tereny niczyje i odnajdują różnego rodzaju wydarzenia narracyjne (motyw żywcem wyjętym z Frostpunka). Gwarantują one potencjalne miejsca produkcji zasobów, bądź gwarantują otrzymanie zapasów za dostarczanie danych wywiadowczych. Niestety War Hospital cierpi na poważne schorzenia… które są równie niebezpieczne, co Hiszpanka…

Przepraszam czy na sali jest zbugowany lekarz?

Niestety Brave Lamb Studio S.A. przełożyło pierwotną premierę zaplanowaną na 26 października 2023 roku, ale nic to nie dało – gra jest po prostu zabugowana i chrupie. Raz tak zablokowali mi się lekarze, że zamiast leczyć pacjentów, radośnie obserwowali, jak ci umierają. Innym razem zablokował mi się ekran awansu postaci – pielęgniarka miała już komplet bonusów i nie mogła dostać kolejnego, ale przez to ekran się zablokował. Pomogło zminimalizowanie gry.

Innym razem nie mogłem (po blisko godzinie spędzonej w War Hospital) zapisać stanu gry, bo menu odmówiło posłuszeństwa. Finalnie pozostało mi siłowe wyłączenie produkcji za pośrednictwem Alt + F4… a że w grze nie uświadczymy autozapisu, więc II rozdział musiałem zacząć całkowicie od nowa. Mało? Zablokował mi się jeden zespół ratowniczy – w poprzednim scenariuszu prosił mnie o „pilną przerwę na 24h”. Przerwa trwała już do końca mojej rozgrywki. Niestety, ale zadania poboczne bugują się praktycznie w ⅙ przypadków…

A niestety w produkcji, gdzie teoretycznie błędy mogą być zabójcze (zwłaszcza dla pacjentów), to wszystko sprawia, że gra się po prostu nieprzyjemnie. Niestety same błędy War Hospital to nie jedyne problemy, bo mamy tutaj także nielogiczne decyzje projektowe. Nie wiem też, dlaczego nie zastosowano prostego mechanizmu w przypadku zwiadowców – wydarzenie A prowadzi do wydarzenia B. W War Hospital musimy za każdym razem klikać to ręcznie, a gdy pacjentów w bród, to o tym po prostu zapominamy. Zwiadowcy więc siedzą i nic nie robią, przez co czasami tracimy kilka cennych godzin. Strasznie frustrujące…

Nie mamy także odpowiednich powiadomień, że coś jest nie tak. O wykończonym zespole medycznym bądź chirurgu, który zemdlał z przemęczenia, dowiemy się dopiero wówczas, jak padną na twarz i okaże, się, że nie mamy ludzi do ratowania życia… To tak irytujące, że co 3 minuty sprawdzam poszczególnych pracowników. Sądzę jednak, że jako dowódca polowego oddziału powinienem dostawać meldunki o tym, że ktoś nie daje rady bądź słania się na nogach. I nie ukrywam nie jest to przyjemne mikrozarządzanie, bo nie istnieją tutaj skróty klawiszowe. Co jeszcze irytujące nie ma opisów ikonek – gdy najedziemy na nie kursorem, nie pojawi się opis, co dany symbol oznacza.

Totalnie niezrozumiałe są także mechaniki – mamy morale na 95%, a nagle spada nam do 60%, po chwili mamy już tylko 17%. Dlaczego? Tego gra nie potrafi w jasny i klarowny sposób wyjaśnić. Nagle więc nasz dobrze prosperujący szpital (w warunkach wojennych rzecz jasna) musi przestawić o 180 stopni swoje działanie, bo morale poleciało na łeb na szyje i człowiek próbuje ogarnąć bajzel.

Proszę o przeniesienie do innego szpitalu sir…

Nie będę także owijał w bawełnę – od strony wizualnej War Hospital nie powala. Animacje postaci przypominają kukiełki, a ich modele nie grzeszą ilością detali. Mimo wszystko personalnie nie przeszkadzało mi to wcale. Gra na tyle mnie wciągnęła, że szybko przestałem się tym przejmować. Do tego nacisk na historyczne aspekty bardzo mnie cieszy, bo kocham w grach takie smaczki. Zwłaszcza gdy są podparte solidnymi źródłami oraz chęcią ukazania przeszłości taką, jaką była. Widać, że współpraca Brave Lamb Studio z Imperial War Museums przyniosła dobre owoce.

Niestety War Hospital pomimo świetnego rdzenia zabawy cierpi z powodu licznych hmmm… problemów „zdrowotnych”. Ilość błędów jest powalająca, a nieczytelność pewnych mechanik sprawia, że trudno nazwać rozgrywkę przyjemną. Zwłaszcza jeśli tak jak ja, macie ambicje, aby wbijać osiągnięcia na 100 proc.

Chciałbym móc z czystym sumieniem polecić polską strategię. Niestety nie mogę tego zrobić. Jej stan techniczny nie zachęca do zaciągnięcia się jako pomoc w tym szpitalu… Liczę jednak, że lekarstwa w postaci aktualizacji sprawią, że będę mógł powrócić do tej recenzji i ją zaktualizować.

ZALETY +

WADY -

Mateusz Zelek

Nazywam się Mateusz i z wykształcenia jestem dziennikarzem. Jestem fanatykiem dinozaurów i wszystkiego, co z nimi związane, a o grach pisze od lat. Uwielbiam strategie oraz cRPG, a moją ulubioną serią jest The Elder Scrolls. Przy Skyrimie spędziłem dziesiątki godzin (z czego połowa na wgrywaniu modów). W wolnym czasie nie pogardzę także dobrą lekturą oraz odkryłem nową pasję — malowanie figurek.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Undisputed – recenzja gry. Wielki powrót boksu na salony. 

Undisputed – recenzja gry. Wielki powrót boksu na salony. 

Dragon Age Veilguard — recenzja gry — unieś zasłonę, odkryj prawdę  

Dragon Age Veilguard — recenzja gry — unieś zasłonę, odkryj prawdę  

Starship Troopers Extermination – Optymalizacjo, gdzie jesteś? 

Starship Troopers Extermination – Optymalizacjo, gdzie jesteś? 

Just Dance 2025 – recenzja gry. Szubidubi can’t dance? 

Just Dance 2025 – recenzja gry. Szubidubi can’t dance? 

Dragon Ball: Sparking! Zero – recenzja gry. Smocze kule w akcji!

Dragon Ball: Sparking! Zero – recenzja gry. Smocze kule w akcji!

Sword Art Online: Fractured Daydream – recenzja gry. Nowe oblicze serii, które wciągnie fanów rozgrywki multiplayer. 

Sword Art Online: Fractured Daydream – recenzja gry. Nowe oblicze serii, które wciągnie fanów rozgrywki multiplayer.