MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

Ry-Bitwa – recenzja gry planszowej. To nie ja byłam (m)ewą

Ry-Bitwa

Jest ciepło, plaża praktycznie pusta, leżysz na swoim ukochanym ręczniku z Yu-Gi-Oh, czując zazdrosny wzrok dzieciaków odpoczywających obok, błogą ciszę przerywa jedynie szum morza. Do czasu! Nadeszli, musieli nadejść, wszyscy Cię przed nimi ostrzegali, ale ty nie słuchałeś i teraz żałujesz, że nie wyjechałeś w Bieszczady, ale już za późno. Obok ciebie rozbijają swoje parawany Janusze i Grażyny. Nagle szum morza zamienia się w głośną muzykę, świeże powietrze zamienia się na dym z papierosów, a twój ukochany ręcznik w zadeptane wydmy z piasku. Nagle na horyzoncie dostrzegasz pięknego białego ptaka i myślisz sobie “jak fajnie nie musieć się przejmować tłumem na plaży i zawsze mieć swoje miejsce na odpoczynek”. Znacie to uczucie? To gra Ry-Bitwa zmieni wasze myślenie.

O bogowie, walka!

Planszówka Ry-Bitwa to przedstawiciel gier typu “w kule”, gdzie za zadanie mamy przejąć region oraz znajdujący się na nim znacznik zdobyczy. Zasady są proste – każdy z graczy lub drużyny dysponuje dwunastoma żetonami mew lub pelikanów, które podzielone są na trzy grupy po cztery żetony:

  • żółtodziobów (żetony o wartości 1),
  • ptaków-zabijaków (żetony o wartości 2),
  • szefów gangu (żetony o wartości 3).

Kolejno każdy z graczy rzuca krążkiem do jednej z trzech stref, a kiedy pozbędzie się całej amunicji, przechodzi do podsumowania punktowego. Rundę wygrywa ten gracz lub drużyna, który zbierze większą liczbę punktów. Aby wygrać, trzeba pokonać przeciwnika dwukrotnie. Jest jeszcze możliwość zdobycia dodatkowych punktów za tak zwane znaczniki zdobyczy, czyli ryba, ośmiornica oraz krab – który z graczy będzie miał swojego ptaka na tym żetonie, zgarnia jeden punkt. 

REKLAMA

Pole walki między gangami to trzy wyżej wymienione strefy, które przedstawiają morze, płyciznę oraz plaże, czyli obszary polowań naszych mew bądź pelikanów. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że jeżeli nasz żeton, dotknie obszaru poza strefami, jest od razu zdyskwalifikowany, co dość komplikuje rozgrywkę, ale też sprawia, że musimy wykazać się nie lada zręcznością, aby nasze gangusy wylądowały dokładnie tam, gdzie chcemy.

Widoki na bitwę

Gra Ry-Bitwa to naprawdę solidny kawałek planszówki, szczególnie pod względem wykonania. Już samo pudełko przyciąga wzrok ilością i jakością grafik. Dawno nie widziałem opakowania, na którym aż tyle się dzieje! Żetony, którymi przyjdzie nam walczyć o wpływy w danej strefie, są solidne, ciężkie, od razu przywodzą na myśl te ze Splendoru lub Pokera i fajnie przyozdobione. Każdy z ptaków jest inny, co tylko umila rozgrywkę. Dla zwiększenia immersji nazwałem sobie każdego członka mojego gangu – Carlos nigdy mnie nie zawiódł w przeciwieństwie do Hektora, który zawsze lądował poza planszą. Twierdzi, że to przez wadę wzroku i że zamiast okularów korekcyjnych nosi przeciwsłoneczne, ale ja znam prawdziwy powód jego niedyspozycji. Pamiętaj, bądź odpowiedzialny. Piłeś, nie leć!

Wracając jednak do wykonania, żetony są solidne, w końcu mamy nimi rzucać, i spełniają swoją funkcję fantastycznie. Szybko da się wyczuć ich ciężar i ile siły trzeba użyć, aby wylądowały na konkretnej planszy. Wbrew pozorom nie jest to jednak takie proste. Plansze, przedstawiające poszczególne strefy, są wykonane z miękkiej gumy, która lekko amortyzuje lądowanie naszych cyngli, ale też pozwala im się odbić, szczególnie jak gramy na jakimś miękkim podłożu jak na przykład piasek.  To często niweczy nasze plany podboju całego wybrzeża i wyrzuca żetony poza plac gry. Same maty, tak jak wspomniałem wyżej, są wykonane z gumy, dzięki czemu są antypoślizgowe i można zagrać dosłownie na każdej płaskiej nawierzchni.

Grafiki przedstawiające poszczególne partie wybrzeża – morze, płyciznę i plaże wykonane zostały bardzo starannie, przejścia między strefami są wycieniowane, dzięki czemu od razu wiadomo, co jest czym i całość prezentuje się bardzo estetycznie. Dodatkowo w tej samej kolorystyce, utrzymane są znaczniki zdobyczy, co też ułatwia rozmieszczenie ich na planszy. Nie ukrywajmy, instrukcja do Ry-bitwy ma dwie strony, więc rozłożenie gry, nawet bez pasującej kolorystyki, nie powinno nikomu sprawić problemu.

Świadek koronny – czyli minusy życia w gangu

Wszystko ma swoje wady, zalety, plusy i minusy, tak jest i tym razem. Pomimo że gra jest naprawdę dobrze wykonana, to są elementy, do których można by się doczepić jak np. wybór metody nanoszenia grafik stref na maty. Nie są one ani wydrukowane, ani przyszyte do gumy, lecz jedynie przyklejone, co dla gry, w którą mamy się bawić na zewnątrz, może nie być pozytywne w skutkach. 

Tak samo znaczniki zdobyczy czy parawany, którymi otaczamy plansze, aby w razie potrzeby zatrzymać nasze żetony, są jedynie kawałkiem tektury. Nie przeszkadzałoby mi to wcale, gdyby nie fakt, że świetnie się gra w Ry-bitwe właśnie na zewnątrz, na ogródku w czasie grilla, nad jeziorem w przerwie między opalaniem czy właśnie nad morzem, gdzie te elementy są narażone na czynniki zewnętrzne.

Kolejna sprawa to liczba graczy. Na pudełku widnieje, że gra jest już dla dwóch osób, co jest absolutną prawdą, lecz prawdziwa zabawa zaczyna się od minimum czterech. Ry-bitwa jest właśnie jedną z tych gier, gdzie im więcej osób, tym weselej. Gracze zachowują się niczym w kasynie przed decydującym rzutem kości, czekając na wymarzony wynik.

Trafiłeś do złej dzielnicy

Choć gra Ry-Bitwa nie wnosi niczego spektakularnego do świata planszówek, to jest to naprawdę przyjemny tytuł na rodzinne wypady, który na pewno zaangażuje wszystkich członków familii dzięki przystępnym regułom i jasnym zasadom. Wojna między mewami i pelikanami nie zostanie rozstrzygnięta nigdy, bo gra funduje nam syndrom “jeszcze jednej rundy” co w żaden sposób nie jest zobowiązujące, bo grę można równie szybko zakończyć, co się ją zaczęło. Ry-Bitwa może nie nauczy nas niczego o zwyczajach ptactwa nadmorskiego, ale dzięki niej na pewno będzie się inaczej patrzeć na mewę stojącą na skraju plaży lub pelikana bezczynnie dryfującego na morzu – one po prostu przejmują strefy.

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ