REKLAMA

Rodzaje życzliwości – recenzja filmu. Lanthimosa powrót do korzeni. 

Sonia Moćko

Opublikowano: 24 września 2024

Spis treści

 

Biedne Istoty szturmem podbiły Hollywood i festiwale filmowe. Wiele odbiorców założyło, że grecki reżyser pójdzie w kierunku kina bardziej przystępnego szerokiej publiczności. Nic bardziej mylnego, bo w momencie, gdy obraz z Emmą Stone świętował triumfy na Oscarach artysta miał już gotowy kolejny projekt, który rozwali wasze głowy. 

Emma Stone odnalazła się w roli muzy reżysera, w wywiadach podkreśla, że ma do niego pełne zaufanie, co widać na ekranie.

Wizjonerskie kino pełne niepokoju 

Z twórczością Yorgosa Lanthimosa zetknęłam się przy okazji premiery filmu Kieł z 2009 roku. Ujęło mnie jego nieszablonowe podejście, towarzysząca obrazowi niepokojąca atmosfera.Po seansie na długo został w mojej pamięci i od tego czasu staram się być na bieżąco z twórczością jednego z najbardziej wybitnych europejskich reżyserów. Na początku bałam się, że mariaż z amerykańskim ośrodkiem kinematografii sprawi, że twórca pójdzie na liczne ustępstwa i straci swój pazur. Nic bardziej mylnego, jego najnowszy tytuł udowadnia, że artysta nadal lubi bawić się formą, szokować i wyprowadzać ze strefy komfortu swoich odbiorców. 

Życzliwości w filmie jest niewiele, bohaterowie nie cofną się przed niczym żeby osiągnąć swój cel.

W antologii Lanthimosa życzliwości jest tyle co na lekarstwo 

Rodzaje życzliwości nie jest filmem skierowanym do wszystkich, budzi kontrowersje, sprawia, że część odbiorców opuszcza salę kinową w trakcie seansu. Nie inaczej było na pokazie prasowym, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. Czym to jest spowodowane? 

REKLAMA

Rodzaje życzliwości to antologia złożona z trzech blisko godzinnych części. Wspólnym mianownikiem są aktorzy wcielający się w każdym z aktów w nowe role oraz tytułowa życzliwość, której w zachowaniu bohaterów ciężko uświadczyć. Jest za to przemoc, abstrakcja, popędy i niezaspokojone potrzeby. Całość wydaje się na pierwszy rzut dość chaotyczna. Odbiorca może próbować domyślać się co autor miał na myśli. Pole do interpretacji jest dość szerokie. Czy w myśl słów Boba Kerreya reżyser postrzegał nieoczekiwaną życzliwość jako najpotężniejszy, najmniej kosztowny i najbardziej niedoceniany czynnik ludzkich zmian? 

 

AKT 1: Śmierć R.M.F. 

W pierwszej historii The Death of R.M.F. poznajemy typowego pracownika korporacji Roberta (Jesse Plemons) podporządkowanego despotycznemu szefowi Raymondowi (Willem Defoe) w każdym możliwym aspekcie swojego życia, w tym w małżeństwie z Sarah (Hong Hau). Jednorazowa odmowa posłuszeństwa zakończy swoistą sadystyczno – masochistyczną grę, bez której – jak się okaże – bohater nie będzie mógł żyć. Przyznam, że ze wszystkich trzech opowieści to pierwsza najbardziej przypadła mi do gustu. Siedziałam pełna napięcia zastanawiając się, co wydarzy się dalej. Widowisko Yorgosa to poziom aktorstwa, które kipi od emocji i którego deficyt obserwuje w teraźniejszej kinematografii. Willem Defoe kradnie show wcielając się w bezwzględnego businessmana, który nie cofnie się przed niczym w realizacji własnych, szalonych podniet. Został stworzony do bycia szwarccharakterem. Gdy wchodzi w interakcje z niewiele mu ustępującym Plemonsem, można odnieść wrażenie, że obaj panowie stoją na deskach teatru, a nie na planie filmowym. Swoją aktorską grą panowie spychają na dalszy plan kreacje Emmy Stone czy Margaret Qualley. Przewijający się przez całą etiudę motyw wypadku samochodowego przypomniał mi obraz Crash: Niebezpieczne pożądanie Davida Cronenberga z 1996 roku. Polecam, jeżeli lubicie naprawdę odjechane (wink wink) klimaty.  

Produkcja ucieszy miłośników pięknych zdjęć i plenerów.

AKT 2: R.M.F. lata 

Przeczytaj jeszcze to: Obcy: Romulus – recenzja filmu. Xenomorf znowu straszy w kosmosie. 

Druga historia zatytułowana R.M.F. is Flying z pozoru jest opowieścią o nadziei i radzeniu sobie w żałobie. Policjant Daniel (Jesse Plemons) nie może dojść do siebie po zaginięciu swojej żony Liz (Emma Stone), naukowczyni biorącej udział w wyprawie badawczej. Coraz ciężej jest mu odnaleźć się w realiach służby.Interakcje z bliskimi również się komplikują, ulgi nie przynosi nawet oglądanie taśm z domowych orgii nagrywanych z parą przyjaciół. Pewnego dnia modlitwy Daniela zostają wysłuchane, szybko okazuje się jednak, że dawno niewidziana żona nie jest tym, za kogo się podaje. Rozpoczyna się psychologiczna gra, w której oboje małżonków chce, żeby ich związek wrócił na stare tory. W tle terapia, problemy z agresją i jedzenie ludzkich członków.  

AKT 3: R.M.F. je kanapkę 

W filmie każdy z aktorów daje z siebie 100% tworząc wyjątkowe widowisko.

R.M.F is eating a sandwich to ostatnia i najbardziej odjechana historia z całej trylogii. Lathimos tym razem przesunął Plemonsa na dalszy plan, żeby dać wyżyć się aktorsko Stone. 

Zerknij na tą recenzję! : Diuna: Część Druga – Recenzja filmu na Blu-Ray. Druga część pustynnego arcydzieła 

Emily (Emma Stone) jest owładnięta obsesją odnalezienia kobiety ze swoich snów, która odgrywa kluczową rolę w wyznawanej przez nią religii. Bohaterka pozostawiła partnera (Joe Alwyn) oraz córkę by wraz z Andrew (Jessie Plemons) przysłużyć się sekcie kierowanej przez charyzmatycznych włodarzy – Omiego (Willem Defoe) oraz Akę (Hong Chau). Poza obsesyjnymi poszukiwaniami Emily rytualnie pije łzy, oddaje się innym uczestnikom sekty, bierze udział w ceremoniach oczyszczania i przemierza USA Dodgem Challengerem w rytm elektronicznej muzyki. Całość wieńczy elektryzujący taniec znany z trailera oraz finałowy plot twist. Fani Euforii będą zadowoleni widząc w trzeciej części Hunter Schaffer. Szkoda, że wcieliła się w postać epizodyczną, bo jestem ciekawa jakby rozwinęła skrzydła w tej osobliwej produkcji. 

Podsumowanie

Bohaterowie noszą maski pod którymi gromadzi się cała paleta emocji.

Z projekcji wyszłam zadowolona i zaintrygowana. Potrzebowałam chwili by ułożyć sobie to wszystko, co przed chwilą obejrzałam. Cieszę się, że doświadczyłam czegoś innego od pozycji promowanych na platformach streamingowych. W historiach greckiego twórcy jest trochę Balla, odrobinę Lyncha czy Cronnenberga. Momentami całość wydaje się chaotyczna i traci tempo, ale na dłuższą metę, gdy widz przywyknie do tego dusznego klimatu historie zaczynają się sklejać, a postacie mieć zrozumiałe motywacje. Defoe po raz kolejny oszołomił mnie poziomem swojej gry aktorskiej oraz niesamowitej klasy. Plemmons z kolei udowodnił, że już dawno odciął się od wizerunku grubego Matta Damona i jeszcze nie raz zaskoczy publiczność oryginalnymi filmowymi portretami. Emma Stone, będąca muzą Yorgosa może się wyżyć w swoich rolach i pokazać inne oblicze. W jej kreacji widać dużą swobodę i zaufanie do reżysera. Myślę, że scena tańca w marynarce na stałe wpisze się do kanonu hollywoodzkich ikonicznych scen. W Rodzajach życzliwości nie ma słabego aktorstwa.  

Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć, czy film jest genialną satyrą na teraźniejszość, gdzie życzliwość jest deficytowa, a interesowni ludzie kalkulują co się im opłaca robić, a co nie, czy może brudnopisem myśli autora, który potrzebował wyżyć się dając twórczy upust swojej kreatywności? Historie, które przydarzają się bohaterom szokują, bywają niezrozumiałe, wymykają się spod wszelkich norm społecznych i konwenansów. Tak jak wspominałam wcześniej, najnowszy obraz Yorgosa Lathimosa jest specyficzny i wielu widzów się od niego odbije. Niemniej warto spróbować, bo jeżeli dacie mu szansę czekają was niespełna trzy godziny spędzane w abstrakcyjnym świecie pozornie pozbawionym sensu i wszechobecnych w kinematografii klisz. Jak dla mnie mocne 7/10. 

 

 

 

ZALETY +

WADY -

Za zaproszenie na pokaz prasowy dziękujemy Disney Polska
Sonia Moćko

Dziennikarka z wykształcenia, kinomanka z zamiłowania odkąd mając kilka lat, trafiłam na niedzielny cykl "Kocham kino" na kanale drugim Telewizji Polskiej. Oceniłam na filmwebie ponad 4 tysiące filmów, 600 seriali i prawie 200 gier. Paragracz. Byłam normalna 3 koty temu. Ubóstwiam Baby Yodę i Sailor Moon. Ulubione platformy to Nintendo Switch i Xbox. Kolekcjonuje retro Barbie. Na Instagramie jako @matkapraskaodkotow.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

To zawsze Agatha – odcinki 1-4 – recenzja

To zawsze Agatha – odcinki 1-4 – recenzja

Istoty Fantastyczne – Recenzja Filmu. Nie taka bajeczka dla dzieci 

Istoty Fantastyczne – Recenzja Filmu. Nie taka bajeczka dla dzieci 

Diuna: Część Druga – Recenzja filmu na Blu-Ray. Druga część pustynnego arcydzieła 

Diuna: Część Druga – Recenzja filmu na Blu-Ray. Druga część pustynnego arcydzieła 

Obcy: Romulus – recenzja filmu. Xenomorf znowu straszy w kosmosie. 

Obcy: Romulus – recenzja filmu. Xenomorf znowu straszy w kosmosie. 

Borderlands – recenzja filmu – Mogło być gorzej…

Borderlands – recenzja filmu – Mogło być gorzej…

UPADEK LUDZKOŚCI – RECENZJA FILMU KRÓLESTWO PLANETY MAŁP

UPADEK LUDZKOŚCI – RECENZJA FILMU KRÓLESTWO PLANETY MAŁP