Previous slide
Next slide

Road 96: Mile 0 – recenzja gry. Odkryj mroczne sekrety Petrii w muzycznym rytmie

Road 96 to jedna z była jedna z ciekawszych propozycji dwa lata temu. I chociaż minęło tyle czasu, to jednak w głowie utkwiła mi historia dzieciaków uciekających z drogą nr 96 przed rządami tyrana. Teraz francuskie studio DigixArt postanowiło uchylić nam jeszcze więcej informacji na temat fikcyjnego państwa Petria i jego mrocznych tajemnic.

Road 96: Mile 0 stanowi prequel wspomnianej wyżej gry. Akcja zabiera nas z powrotem do fikcyjnego państwa Petria, a dokładnie do miasta White Sands. Tym razem poznajemy historię (tylko!) dwóch osób – Zoe, która była jedną z bohaterek Road 96 i Kaito z Lost in Harmony: Kaito’s Adventure. Oboje pochodzą z różnych warstw społecznych – Zoe jest córką jednego z ministrów w rządzie Tyraka i nigdy nie zaznała biedy. Za to Kaito przeniósł się do White Sands z niebezpiecznego Colton City, a jego rodzina ledwo wiąże koniec z końcem. Mimo to (i wobec wszystkich przeciwności) nastolatkowie zaprzyjaźniają się i wspólnie odkrywają mroczne sekrety Petrii, a także prawdę o Tyraku, ojcu Zoe i „zamachu” z 1986 roku.

Ponieś konsekwencje swoich działań

Bardzo cieszę się z powrotu Zoe, która swoim zachowaniem i sposobem bycia, przypomina mi Chloe z Life is Strange. W Road 96: Mile 0 możemy nie tylko lepiej poznać tę bohaterkę, ale również dowiedzieć się, co popchnęło ją do decyzji o ucieczce z domu. Widać, że dziewczynie bardzo zależy na przyjaźni z Kaito, który z początku jawi się jako bardzo tajemnicza postać. Niestety nie miałam przyjemności zagrać w Lost in Harmony: Kaito’s Adventure, ale im dalej posuwałam się w fabule, tym coraz bardziej poznawałam tego bohatera i rozumiałam jego motywacje.

Historia Zoe i Kaito jest bardzo osobista i mroczna. To my wpływamy na odbiór świata przez nastolatków, których poglądy na kwestie polityczne i społeczne dopiero się krystalizują. I znów (tak jak przy Road 96) podejmując każdą decyzję, nawet najbardziej nieistotną, miałam wiele wątpliwości. Czy dobrze zrobiłam pomagając Kaito wkraść się do dyżurki? Jakie konsekwencje poniosę, gdy podrę plakaty propagandowe? Osobiście starałam się podejmować jak najlepsze decyzje dla moich bohaterów, ale z tyłu głowy miałam historię z Road 96 i czasami robiłam rzeczy, które później odbiły się na moim pierwszym zakończeniu.

O ile w Road 96 podróżowaliśmy przez kraj, tak w prequelu poruszamy się wyłącznie w obrębie miasta White Sands. Sama gra ma bardziej linearną formułę, chociaż posiada więcej zakończeń niż poprzednia. Dlatego też, aby poznać historię z każdej perspektywy, należy przejść ją przynajmniej 2-3 razy – podejmowane wybory blokują niektóre ścieżki fabularne, więc za każdym razem trzeba wybrać inną odpowiedź. Plus jest taki, że ukończenie Road 96: Mile 0 nie zajmuje dużo czasu (jedno przejście zajęło mi około 6-7h), z drugiej strony… Trochę nudziło mnie powtarzanie „stałych interakcji” pomiędzy bohaterami, szczególnie że nie można ich przeklikać.

Z jednej strony dostaliśmy mechaniki znane z poprzedniej części m.in. minigierki polegające np. na wbijaniu gwoździ czy bazgraniu po ścianach, a podejmowanie przez nas decyzje niosą daleko idące konsekwencje. Musimy więc przykładać uwagę do tego, co mają powiedzieć nasi bohaterowie, a także na wykonywane przez nich czynności. Graficznie nie mamy tutaj żadnej rewolucji – deweloperzy znów postawili na komiksowy styl znany z pierwowzoru.

Zupełną nowością są za to segmenty muzyczno-zręcznościowe, podczas których kontrolujemy naszych bohaterów na deskorolce w rytm muzyki z lat 90. (usłszymy kawałki takich zespołów jak m.in. The Midnight czy The Offspring). Jest to ciekawe oderwanie się od przyziemnych spraw naszych bohaterów, podczas których musimy skupić się na pokonywaniu przeszkód (przeskakiwanie przez samochody, barierki, etc). Jeżeli jednak chcemy skupić się wyłączenie na poznaniu historii Zoe i Kaito, to gra pozwala całkowicie pominąć te segmenty – osobiście nigdy tego nie zrobiłam, a nawet specjalnie je powtarzałam, aby wbić jak najlepszy wynik.

Najpierw Road 96: Mile 0 czy Road 96?

Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony Road 96: Mile 0 to prequel, który ma za zadanie wprowadzić nas do tego świata. Niemniej cieszę się, że najpierw zagrałam w Road 96, bo dzięki temu wiedziałam, czego się mniej więcej spodziewać po tej grze, a poza tym mogłam uzupełnić sobie niektóre luki w historii. I chociaż wiedziałam, do czego to wszystko dąży, to i tak czerpałam radość z rozgrywki.

Obie części to idealna odskocznia od większych tytułów. Jeżeli graliście w takie tytuły jak Life is Strange czy Detroit: Become Human, to myślę, że i Road 96 przypadnie wam do gustu. Osobiście polecam, bo zarówno cena prequela jak i kontynuacji nie jest zawyżona, tylko adekwatna do tego, co dostajemy.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl