Rynek peryferiów komputerowych jest dosyć obszerny – obecnie istnieje wiele firm, które mają do zaoferowania szeroką gamę produktów. Niedawno ze swoim katalogiem zgłosiła się do nas firma Marvo, o której wcześniej nie słyszałem. Zaintrygowany, skusiłem się na przeprowadzenie testów dwóch sprzętów – jednym z nich została właśnie klawiatura mechaniczna Shogo 63W. Jak wypada na tle innych keyboardów, z których korzystałem? Tego dowiecie się z poniższej recenzji.
Tęcza w ciemności

Sprzęt, a właściwie sprzęty, bo była jeszcze myszka, zostały do mnie dostarczone w niewielkim opakowaniu. Niestety, wygląda na to, że kurier musiał stoczyć pojedynek z Tygryskiem (domowym kocim zbrodniarzem), ponieważ stan zewnętrzny paczki obu przedmiotów pozostawiał wiele do życzenia. Całe szczęście sama zawartość była nienaruszona, co oczywiście jest najważniejsze. W środku znalazłem keyboard, kabel USB-C/USB-A, naklejkę z logiem firmy oraz instrukcję obsługi. W oczy od razu rzuciło mi się wykonanie – Shogo jest solidne, wyważone i przede wszystkim niewielkie. Jego wymiary to 354x106x38mm, waga 750 g, a długość kabla USB wynosi 1,6m. Dla zainteresowanych pracą w trybie bezprzewodowym dołączono baterię 3,7V o pojemności 1200mAh. Zatem w trybie z podświetleniem nasz czas pracy będzie wynosił około 10 godzin, a bez niego – 60. W przypadku kompletnego rozładowania akumulatora, czas ładowania wynosi 3,5 godziny.
Sprawdź także: Scorpion GT-88 – recenzja kontrolera. Gorączka sobotniej nocy
Jest to klawiatura typu 60% TKL, co oznacza, że usunięto nie tylko “numpad”, ale również klawisze funkcyjne, które zawsze znajdują się nad numerycznymi – te zastąpiono jednym przyciskiem. Żeby skorzystać np z klawisza F5, musimy po prostu wcisnąć FN i odpowiadający mu przycisk z cyfrą (w tym wypadku jest to po prostu 5). Nie każdemu jednak przypadnie to do gustu, a może być nawet problematyczne. PoczątkowoMnie ciężko było mi skorzystać z komendy włączającej menedżer zadań, ponieważ delete znajduje się na przycisku M, przez co początkowo nie zawsze “chwytało” podczas wystukiwania kombinacji. Dodatkowo, pozostałe przełączniki zostały skompresowane, dzięki czemu nie znajdziemy żadnej pustej, niewykorzystanej przestrzeni. Obróciwszy sprzęt, znajdziemy przekaźnik USB do połączenia bezprzewodowego z komputerem oraz nóżki regulujące wysokość. Najlepsze wrażenie zrobiła na mnie jakość podświetlenia RGB. Jest bardzo wyrazista oraz oferuje wiele opcji i efektów oświetlenia, które dodatkowo możemy podrasować według własnych potrzeb korzystając z oprogramowania dostępnego na stronie producenta.

Jeden przycisk, pełne combo
W panelu sterowania klawiaturą znajdziemy masę rzeczy, pozwalającą nam na personalizację naszego sprzętu. Od mapowania przycisków, jasności i częstotliwości zmiany podświetlenia po tworzenie własnych makr, które ułatwią nie tylko pracę, ale i rozgrywkę. Poruszanie się po programie jest proste i nie wymaga od użytkownika większych umiejętności, co jest sporym plusem. Bardzo spodobał mi się fakt, że dołączenie software’u tego typu do produktu jest w tej chwili standardem. Jeżeli chodzi o samą kulturę pracy, to wszystko stoi na zadowalającym poziomie. Produkt nie ma problemu z połączeniem bezprzewodowym nawet do 10m odległości. Klawisze są wygodne w użytkowaniu, w pełni responsywne i nie czuć żadnego opóźnienia. Do tego ich żywotność wynosi do 50 milionów kliknięć, a przynajmniej tak głosi specyfikacja. Wykorzystano tu technologię anti ghosting, która ma zapobiegać błędnym odczytom na skutek wciśnięcia wielu przycisków na raz. Producent zapewnia również o wodoodpornym designie, chociaż nie zamierzam tego sprawdzać na własnej skórze, nawet pomimo tego, że mam już sporo klawiatur, a jeszcze jedna i żona mnie z domu wyeksmituje. Wracając – największą wadą Shogo jest jego głośność. Na tę chwilę jest to najgłośniejszy keyboard, na jakim było mi dane pracować. Niestety, nie udało mi się konkretnie zmierzyć, ile dB wydaje z siebie propozycja od Marvo podczas pracy. Opakowanie czy strona producenta nie dały mi odpowiedzi na to pytanie.
Zerknij na to : Onikuma G27 RGB – recenzja klawiatury – Czy skuteczna klawiatura musi być droga?
Może i głośny, ale solidny!
Mimo tej małej wady, którą umieściłem w powyższym tytule, Marvo KG955W Shogo 63 to całkiem solidna klawiatura mechaniczna. Na plus na pewno wypada tutaj design, wyrazistość podświetlenia RGB oraz wygoda użytkowania. Anti ghosting sprawdza się tutaj całkiem nieźle, dzięki czemu rzadko zdarza mi się popełnić błąd chociażby przy pisaniu. Warto również przemyśleć, czy odpowiada wam skompresowany układ klawiszy i brak osobnych przycisków funkcyjnych. Wiem z doświadczenia, że niektórym (mój szwagier) praca na tego typu sprzęcie nie przypadła do gustu. W każdym razie, jeżeli wymienione przeze mnie wady nie przekreślają tego produktu w waszych oczach, to myślę, że spokojnie możecie zajrzeć na stronę producenta bądź lokalnego sklepu i zamówić własny egzemplarz. Może nawet dla swojego psa, jeżeli ogarnia granie na klawiaturze.
