Panie Michale, dawno się nie widzieliśmy. Nawet nie wiedziałem, jak bardzo brakowało mi Twojej twórczości. Tym bardziej kiedy w ręku trzymam najnowsze dzieło Komornik. Arena Dłużników. Tom 1. Żałuję tylko jednego – braku możliwości wykasowania pamięci i przeżycia tego samego z wypiekami na twarzy po raz drugi.
Komornik. Arena Dłużników. Tom 1 – recenzja książki. Ponowny czas Apokalipsy według Ezekiela.
Pierwszą styczność z twórczością Michała Gołkowskiego miałem przy okazji debiutu w postaci Ołowianego świtu w 2013 roku. Sięgnąłem po nią bez zastanowienia. Powieść osadzona w świecie, który z marszu stał się moim drugim domem, a mowa tu o tym z gier wideo z serii S.T.A.L.K.E.R.. Uniwersum opartym o tzw. „Drugą Katastrofę”, czyli powtórną awarię reaktora w CzAES, która miała miejsce 26 kwietnia 2006 roku. Moje stalkerskie serce zapłonęło, a ja poczułem kolejny zew Zony. Przeczytałem każdą z części i nie żałuję żadnej minuty spędzonej w Strefie Wykluczenia według Gołkowskiego. Niestety, cykle Stalowe Szczury, O Ezekielu Siódmym – Komornik, O Zahredzie – Siedmioksiąg Grzechu czy O Saszce „Chudym” – SybirPunk są mi obce. Dlaczego więc sięgnąłem po najnowszą trylogię Komornika bez znajomości poprzedniej?
Odpowiedz na wyżej postawione pytanie jest dość prozaiczna – nie potrafię odmówić lektury dzieła Michała Gołkowskiego. Z doświadczenia wiem, że głowni bohaterowie w jego powieściach są mocno zarysowani, wyraziści i nie zawsze tak „czyści” jak wyobraża to sobie czytelnik. Pisarz nie trzyma się utartych schematów, bo nic nie jest ani czarne, ani białe. Nie szczędzi również przekleństw i nie raz uśmiechnąłem się pod nosem, czytając niektóre wiązanki Miszy czy Sztywnego w stalkerskiej serii. Mocne, treściwe i „na czasie”. I tylko jedno zachodzi mi w głowę – skąd autor bierze te wszystkie epitety? Rubaszne, wulgarne, trochę prostackie, ale jednak mimo wszystko trafne i adekwatne do sytuacji. Co do akcji – nie stopuje, a wręcz z każdą następną stroną zyskuje na dynamice. Syndrom jeszcze jednej kartki gwarantowany. Na sam koniec element najbardziej wyróżniający twórczość Gołkowskiego – poruszanie obecnych problemów. Michał nie boi się pisać wprost o tym, co dzieje się na świecie bądź w naszym kraju. Segregacja rasowa, LGBT, polityka, religia, moralność, upadek ludzkości. Naprawdę szanuję, a tym bardziej podziwiam, jak potrafi wpleść wymienione dylematy w serwowaną nam historię. Czy tym razem dostarczył nam dzieło na tak samo wysokim poziomie?
Po pierwsze – odpowiedzią, a zarazem wyznacznikiem niech będzie czas. Nie, książka nie należy do krótkich, ale od pół roku w dobie brakuje mi tych paru dodatkowych godzin. Nie wiem kiedy przewertowałem wszystkie strony, docierając do samego końca dziesiątego rozdziału pierwszego tomu. Czyta się szybko, przyjemnie, a co najważniejsze – z usatysfakcjonowaniem. Dlaczego? Było po pierwsze, więc pora na po drugie – główny bohater. Ezekiel nie daje sobie w kaszę dmuchać. Przy okazji nie szczędzi uwag i docinek. Utożsamiałem się z nim od pierwszych stron. Zaprawiony w bojach, cięty, a zarazem ubierający wszystko w otoczkę humoru. Uchylając rąbek tajemnicy – poznajemy go kiedy przebywa w Świetlistym Pałacu. Po Apokalipsie spoczął na laurach i jako nowy Bóg zajął się jak na swój status bardziej „przyziemną” sprawą, a mowa tu o tworzeniu świata. Wszystko by szło zgodnie z planem gdyby nie… i to by było na tyle. Podam Wam tylko imię – Szemijazasz, upadły anioł. Na sam koniec – książka nie obeszła się bez nawiązań do szeroko pojętej popkultury czy kwestii cenzury, ślepej wiary oraz holokaustu w imię wyższych idei. Za to uwielbiam twórczość Miśka – emocjonująco, z domieszką XXI wiecznych dylematów oraz trudności.
Zapewne każdy z Was oglądał Facetów w czerni. Tak jak wspomniałem na samym początku tego artykułu, chciałbym tak jak w przytoczonym filmie poddać się zabiegowi usunięcia z pamięci tego co związane z utworami wspomnianego pisarza. Przeżyć wszystko na nowo. Pobudzać swoją wyobraźnię tysiącami liter tworzących mieszankę tego, co kocham w fantastyce i sci-fi, czyli momentów kiedy po przeczytanej książce jeszcze długo jestem w świecie i zatracam się w nim bez opamiętania.
GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.
Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl
Cookie | Duration | Description |
---|---|---|
cookielawinfo-checkbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checkbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |