Za produkcję Hidden Bunny odpowiada studio DillyFrame, które specjalizuje się tworzeniu małych gier logicznych, wydawanych na kilka platform, w tym na Nintendo Switch. W produkcji naszym głównym zadaniem jest odszukać króliki ukryte na ekranie i nie tylko. Brzmi ekscytująco? Może w pierwszej chwili nie, ale jednak nie jest to gra bez sensu i postaram się wyjaśnić dlaczego.
Point and click do samego końca
Rozgrywka nie jest zbyt skomplikowana – polega na odszukiwaniu danego rodzaju zwierząt lub przedmiotów. Na środku ekranu jest umieszczony celownik z przyciskiem „A”, którym trzeba celować poruszając kamerą przy pomocy gałek analogowych. Dostosowując ustawienie w czterech kierunkach, czyli lewo, prawo, zbliżenie i oddalenie, musimy najechać celownikiem na aktualnie szukany przedmiot i zatwierdzić przyciskiem. Proste i prymitywne? Możliwe, ale takie właśnie ma być. Jedyną trudnością jest nasz wzrok i spostrzegawczość, po prostu niektóre postaci są bardziej ukryte. Do odszukania mamy 14 kategorii przedmiotów, od leżaków, przez kaktusy i drzewa, aż po bramki do piłki nożnej. Po znalezieniu wszystkiego, gra po prostu się kończy i możemy zresetować listę zadań.
Sprawdź też: ONI: Road to be the Mightiest Oni – recenzja gry. W drodze do potęgi
Można było zrobić lepsze animacje
Graficznie tytuł jest prosty i nie uświadczymy tutaj żadnych fajerwerków. To w żadnym wypadku nie jest minus tej produkcji. Jest nim za to trochę kiepskie wykonanie animacji zwierzątek. Zamiast dreptać „bezmyślnie” w powietrzu mogłyby prezentować się nieco ciekawiej. Jeśli chodzi o kolory, wszystko jest zaś bajkowe i nasycone, tak aby cieszyło oczy najmłodszych. Udźwiękowienie jest również dość proste, słyszymy odgłosy zwierząt, szum wody i przyjemną muzyczkę w tle, która jest zapętlona.
Sprawdż też: XEL – recenzja gry – Dziecko Ratcheta & Clanka z Zeldą
A skoro o najmłodszych mowa…
…to właśnie dla nich jest stworzona ta gra. Nie ma tam żadnej agresji i nieodpowiednich treści, ale wymagane jest skupienie i umiejętność wskazania odpowiednich rzeczy do odhaczenia. Byłoby zdecydowanie dobrym pomysłem, aby od takich tytułów zaczynać wprowadzanie naszych podopiecznych do świata gier wideo. Hidden Bunny według mnie najlepiej sprawdzi się właśnie na Switchu, bo to idealna gra do zajęcia czasu, np. podczas jazdy autem. Co prawda nie starczy to na długo, ponieważ sprawne oko odhaczy wszystko w około 30 minut, ale u dzieciaków ten czas może ulec wydłużeniu. Cena gry jest wręcz symboliczna, bo kosztuje dokładnie jednego dolara, więc jeśli zastanawiacie się czym Wasze dziecko może zająć podróż na weekendowy wypad, to śmiało możecie kupować Hidden Bunny.
Sprawdż też: Potrzebujemy gier Indie – bardziej niż kiedykolwiek