REKLAMA

Gangs of Sherwood – recenzja gry. Wielkie ambicje, mały budżet

Kuba Hertel

Opublikowano: 14 grudnia 2023

okładka gry gangs of sherwood
Spis treści

Na Gangs of Sherwood natknąłem się całkowicie przypadkiem, przeglądając PS Store. Nie ukrywam, że pełen zjawiskowej akcji zwiastun dość mocno mnie zaintrygował, także z wielką chęcią położyłem swoje ręce na tym tytule. Czy było warto?

Jakiś czas temu odbyła się premiera Lies of P — kolejna, konkretna reinterpretacja kultowej powieści o Pinokio. Teraz kolejna znana opowieść została zaadaptowana w dość nieoczekiwany sposób. Mowa właśnie o Gangs of Sherwood, gdzie Robin Hood, wraz z Marion, Tuckiem i Małym Johnem przenoszą się do świata, gdzie magia splata się z technologią. 

Na papierze Gangs of Sherwood od Appeal Studios ma wszystko, co potrzebne, abym był zachwycony. Jedna z moich ulubionych legend w klimacie steampunku oraz rozgrywką zahaczającą o slashery? Przecież to idealna gra dla mnie! Czy produkcję tę ukończyłem z zachwytem? Po odpowiedź na to pytanie zapraszam do lektury tejże recenzji! MIłego 🙂 

REKLAMA

Gangs of Sherwood – steampunkowy Robin Hood

Historia w Gangs of Sherwood nie jest jakoś wybitnie rozbudowana i ambitna. Głównym zadaniem w grze jest pokonanie armii szeryfa z Nottingham, który dzięki kamieniom filozoficznym zgromadził potężne siły. Klasyczna do bólu walka ze złem, ale mimo wszystko narracja jest poprowadzona na tyle dobrze, aby szybko polubić naszych bohaterów, a antagonistów znienawidzić.

Produkcja Appeal Studios szybko zaskarbiła sobie moją sympatię dzięki fascynującej mieszance steampunku ze średniowieczem. W Gangs of Sherwood harmonijnie łączą się mroczne zamki z ciasnymi, drewnianymi miasteczkami oraz rozbudowanymi, pokrytymi sadzą kompleksami przemysłowymi. Graficznie tytuł ogólnie wypada dość średnio, ale jeśli chodzi o same lokacje, to często jest na czym zawiesić oko. Poza tym warto wspomnieć o świetnym designie postaci! Twórcy, pomimo ograniczonego budżetu, starali się jak najlepiej podkreślić, kto tu jest tym złym, a kto dobrym. 

Sprawdź też: Parias – recenzja książki. Niełatwe jest życie banity.

Obserwowanie, jak różne części Nottingham czy Locksley są oblegane przez sterowce i wieże oblężnicze, to ciekawy zwrot akcji, który świetnie wpasowuje się w klimat gry. Wprowadzenie elementów steampunku pozwoliło na zastosowanie interesującej różnorodności technologicznej w epoce średniowiecza. Konflikt między Rebeliantami a Nottingham stanowi dynamiczny element, który skutecznie utrzymuje zainteresowanie graczy przy tej produkcji.

Niestety, cała historia jest aż za krótka. Przejście kampanii zajęło mi… niecałe 5 godzin. Produkcja składa wyłącznie z trzech aktów, a każda z misji zajmuje około 20-30 minut. Uważam, że spokojnie dałoby się tę fabułę wydłużyć o jakieś drugie tyle, nie zanudzając przy tym gracza.

Specyficzny gameplay, który naprawdę daje radę

screenshot z gry gangs of sherwood
Na samych lokacjach naprawdę można zawiesić oko! | źródło: screenshot z gry

Grając w Gangs of Sherwood nie mogłem oprzeć się pewnemu wrażeniu. Kojarzysz te reklamy gier mobilnych, które tak naprawdę nie istnieją? To właśnie tak się czułem w trakcie rozgrywki. W ogólnym rozrachunku bawiłem się dobrze, ale na każdym kroku widoczny był mały budżet tej produkcji.

Tytuł Appeal Studios  skupia się przede wszystkim na kooperacyjnej rozgrywce, co jest podkreślane już na samym początku, gdy wybieramy między grą solo a wspólną zabawą z maksymalnie trzema innymi uczestnikami. Do dyspozycji graczy oddano cztery różne postacie: Robina z Locksley, Lady Marion, Brata Tucka i Małego Johna, każda z nich charakteryzująca się unikalnym stylem walki, uzbrojeniem i specjalnymi zdolnościami. Na przykład Robin Hood jest znakomitym łucznikiem, Lady Marion walczy za pomocą miecza, Brat Tuck używa potężnego kija, a Mały John specjalizuje się w walce wręcz. Postacie te posiadają również specjalne ataki, które mogą być łączone z innymi graczami, tworząc efektowne kombinacje.

Sprawdź też: Hobbit: Pustkowie Smauga — Recenzja filmu. Smoku, jesteś piękny

Twórcy zachęcają do ogrywania Gangs of Sherwood w trybie kooperacji i faktycznie wtedy gra nabiera rumieńców. Rozgrywka solo, niestety, nie sprawia tyle radochy. W grze jest wiele bitew, w których lepiej wykorzystać mocne strony każdej postaci, od zdolności leczniczych Brata Tucka po potężną metalową rękę Małego Johna. Co więcej, poza drobnymi problemami, tryb współpracy działa bez zarzutu, bez opóźnień czy problemów z synchronizacją. Niestety, większe problemy dotyczą…stricte rozgrywki. 

Przyjemnie, lecz nieco monotonnie?

walka na screenie z gry gangs of sherwood
Walka, choć efektowna, z czasem staje się monotonna | źródło: screenshot z gry

Owszem, bohaterowie, którymi przychodzi nam sterować, są zróżnicowani. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o przeciwnikach. Sam ich design jest super, ale jeśli chodzi o pole bitwy, to jakby nie miało znaczenia z kim walczę. Walki z czasem stają się dość monotonne i nie sprawiają wyzwania. Niby po każdej walce otrzymuje się „ocenę” swojego występu (coś ala Devil May Cry), ale mam wrażenie, jakby dodali ten element na ostatnią chwilę.  

Pomimo możliwości zdobywania różnych umiejętności i zdolności, najprostsze ataki okazują się najmocniejsze. Po zainwestowaniu w rozwój mojej postaci nadal nie używałem tych ulepszeń i prawie ich nie zauważałem, nadal polegając na lekkich i ciężkich atakach. Gra mocno skupia się na wykonywaniu mini-kombosów do użycia tych umiejętności i zdolności, ale nigdy nie czułem potrzeby ich stosowania, ponieważ moja strategia zawsze działała. Rozgrywka wydaje się być ciągłą pętlą walki, biegu do następnej i kończenia poziomu. Czy to coś złego? Skądże, ale najpierw wypadałoby starcia jakoś zróżnicować.  

Technicznie jest nierówno. Budżetowe kompromisy

design postaci w nowej grze o robin hoodzie
Design postaci na wielki plus! | źródło: screenshot z gry

Gangs of Sherwood pod względem graficznym wypada bardzo nierówno. Spustoszałe wojną Locksley, czy ogromna forteca Nottingham potrafi chwycić za oko. Produkcja doskonale wprowadza graczy w atmosferę świata gry i ukazują różne sposoby, w jakie wojna wpływa na każdą lokalizację. Walki i symfonie efektów w ich trakcie także wypadają nieźle! Niestety — bohaterowie, pomimo ciekawych designów, graficznie wypadają dość blado.

Zacznę od tego, że ten nieco kreskówkowy styl graficzny kłóci się z ciemniejszym tonem i immersją, jaką prezentuje świat gry. Kolejnym problemem wizualnym jest brak animacji ust postaci podczas rozmów. Ponadto, mimo pełnego dubbingu i dialogów między postaciami w scenach przerywnikowych, brakuje ich podczas interakcji z NPC, co niestety jeszcze bardziej osłabiało moje wczucie się w grę.

Sprawdź też: Elex 2 – recenzja gry. Elex po raz drugi.

Do tego wszystkiego dochodzi FATALNY interfejs. To przerażający bałagan, w którym kolory kłócą się ze sobą, a niespójne czcionki tekstu ciągle zasłaniają akcję. Prawdopodobnie to jest właśnie przyczyna tego, czemu odnosiłem wrażenie, że gram w „nieistniejącą” grę wideo z reklam. 

Szkoda też, że Gangs of Sherwood nie posiada innych ustawień oprócz czułości kontrolera, rozmycia ruchu i jasności. Gra nie oferuje takich ustawień wizualnych, jak zmiany barw dla osób z daltonizmem czy ustawienia rozgrywki, poza wyborem różnych poziomów trudności misji. Ten brak ułatwień dostępu jest nieco rozczarowujący dla gry z tej ery konsol.

Podsumowanie – czy warto zagrać w Gangs of Sherwood?

screen z gry gangs of sherwood
System oceny sprawia wrażenie dodanego na ostatnią chwilę | źródło: screenshot z gry

Pora w końcu zadać sobie pytanie — czy warto zagrać w Gangs of Sherwood? Ogólnie to tak, szczególnie kiedy jest się fanem slasherów i uniwersum Robin Hooda. Tylko zdecydowanie nie za pełną cenę. Zarówno jeśli chodzi o grę solo, jak i w CO-OPie, to produkcja ta oferuje po prostu zbyt mało zawartości. Tytuł Appeal Studios charakteryzuje krótka kampania, która skupia się przede wszystkim na nieco monotonnych walkach. 

Gangs of Sherwood to próba stworzenia kooperacyjnej gry akcji w świecie Robin Hooda, która ostatecznie zawodzi pod wieloma względami. Fabuła, steampunkowy klimat i doświadczenia kooperacyjne są najlepszymi elementami gry i pomagają jej się wyróżnić, ale to tyle. Powtarzalna walka i system poziomów, połączone z krótką kampanią i niezbyt atrakcyjnymi dodatkowymi trybami, sprawią, że gracze po prostu szybko zapomną o tym tytule. 

ZALETY +

WADY -

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy firmie RETALL

Kuba Hertel

Geek w najlepszym tego słowa znaczeniu! Miłośnik gier, komiksów, kinematografii oraz technologii - pochłania wszystko! Z zawodu logistyk, a grafik (obecnie dziergający z Netflixem!) i redaktor z wyboru. Jego serce zdaje się barwy niebieskiej, bo najbardziej oddany jest Sony i DC, jednak z chęcią także zasiada przy Xboxie, a Switch w ruchu jest cały czas! Wszakże dobrodziejstw popkulltury nigdy za wiele, prawda?

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Undisputed – recenzja gry. Wielki powrót boksu na salony. 

Undisputed – recenzja gry. Wielki powrót boksu na salony. 

Dragon Age Veilguard — recenzja gry — unieś zasłonę, odkryj prawdę  

Dragon Age Veilguard — recenzja gry — unieś zasłonę, odkryj prawdę  

Starship Troopers Extermination – Optymalizacjo, gdzie jesteś? 

Starship Troopers Extermination – Optymalizacjo, gdzie jesteś? 

Just Dance 2025 – recenzja gry. Szubidubi can’t dance? 

Just Dance 2025 – recenzja gry. Szubidubi can’t dance? 

Dragon Ball: Sparking! Zero – recenzja gry. Smocze kule w akcji!

Dragon Ball: Sparking! Zero – recenzja gry. Smocze kule w akcji!

Sword Art Online: Fractured Daydream – recenzja gry. Nowe oblicze serii, które wciągnie fanów rozgrywki multiplayer. 

Sword Art Online: Fractured Daydream – recenzja gry. Nowe oblicze serii, które wciągnie fanów rozgrywki multiplayer.