REKLAMA

F1 25 – recenzja gry. Bolidy marzeń. 

Agnieszka Barwicka

Opublikowano: 10 października 2025

Spis treści

Sporty wyścigowe co do zasady mają przynosić kibicom mnóstwo emocji – nie inaczej jest w Formule 1. Co tydzień każdy fan tych zwinnych bolidów, czeka na kolejne zawody, by z nadzieją trzymać kciuki za najlepszych zawodników. Czy nowa część poprawia błędy poprzedniczki i w końcu daje możliwość ścigania się bolidami marzeń? 

Ostatnia odsłona serii nie należała do najlepszych. Gra miała problemy już na starcie, a gracze skarżyli się, że sterowanie maszynami było piekielnie niegrywalne. Rok później, klasycznie już, wychodzi nowa część bez problemu i tak i nie.  

Po prostu bądź  

Marzyłam, aby twórcy wrócili do modelu jazdy z F1 23, bo szczerze powiedziawszy to, co zaprezentowali w odsłonie F1 24, wołało o pomstę do nieba. Mogłam na szczęście odetchnąć, ponieważ w końcu gracze dostali na start produkcję, w której tak kluczowa kwestia, jak model jazdy, był po prostu poprawny, niezepsuty i przyjemny. 

REKLAMA
F1 25 – recenzja gry. Bolidy marzeń. | Źródło Zdjęć : Steam

Szczególnie ten naprawiony aspekt widać było w złych warunkach pogodowych na torze. Bolidy nie ślizgały się po asfalcie w strugach deszczu, a gdy np. wchodziłam w zakręt, to mogłam się skupić na maszynie, a nie na walce z padem. Oczywiście, że realizm musi w tego typu produkcjach, ale bez przesady.  

Fajnie też, że w grze szczególnie trzeba uważać, aby nie wyjechać poza tor. Minimalne dotknięcie opon o żwir czy źdźbła trawy spowoduje uderzenie w bandę lub spektakularną wywrotkę.  

Opony to podstawa  

Każdy fan wie, jak szczególnie ważne jest w tym sporcie dbanie o opony. Klasycznie mamy tutaj miękkie, średnie i twarde. W rozgrywce trzeba cały czas kontrolować dbanie o tę część bolidu. Jeśli nawet za mocno zahamujemy, złapiemy brud to wpływa to oczywiście na przyczepność. Im mniejsza, tym gorsze wyniki na torze. Tutaj nic nie zostało zepsute, a mam wrażenie, że jest nawet bardziej rozbudowane. 

Twarde opony są najlepsze i to zarówno na prawdziwych torach, jak i tych wirtualnych. Zachowany zostaje realizm, który szalenie wpływa na płynność rozgrywki.  

W końcu myślące AI  

Jejku, jak ciężko mi było ścigać się z komputerem w poprzedniej części. Tutaj w końcu mam wrażenie, że AI myśli i nie zajeżdża tak często drogi. Chociaż wolałam zdecydowanie ścigać się z innymi graczami online. 

F1 25 – recenzja gry. Bolidy marzeń. | Źródło Zdjęć : Steam

Natomiast w trybie kariery (zawodnik lub zespół) to oczywiście musiałam przystanąć na walkę ze sztuczną inteligencją. Jak już wspomniałam, rywalizacja była okej, a momentami nawet zaciekła. Wielokrotnie wjeżdżałam na tarkę, aby podbić swój najlepszy czas (w granicach limitu toru). Tutaj też mam wrażenie, że można było agresywniej brać zakręty.  

Netflixowe szlaki i inne takie 

Strasznie brakowało mi powrotu trybu fabularnego Braking Point, gdzie niczym kolejne odcinki Drive to Survive uczestniczymy w hollywoodzkiej produkcji. Jest intensywniej, są świetne długie kadry na twarze bohaterów i pełne napięcia cutscenki, a historia Aidena i Callie znów porywa. 

F1 25 – recenzja gry. Bolidy marzeń. | Źródło Zdjęć : Steam

Poza tym tak jak już wspomniałam, można rozegrać karierę (zawodnik lub zespół), dostajemy również do dyspozycji zupełną nowość związaną z filmem F1, a także My Team. Innymi słowy, jest co robić i mam cichą nadzieję, że gra nie będzie martwa po kilkunastu miesiącach, a gracze jeszcze długo będą zagrywać się w różnych trybach. 

F1 25 – recenzja gry. Bolidy marzeń. | Źródło Zdjęć : Steam

Podsumowując, F1 25 to znacznie ulepszona część poprzedniczki. Są widoczne, naprawione błędy poprawiające feeling z gry, choć nie jest idealnie. Jednakże dla fanów takich sportów wyścigowych, to tytuł godny polecenia i spróbowania wejścia w skórę zawodników sterujących bolidami. Jest adrenalina, gdy jeździ się bolidami marzeń!  

ZALETY +

WADY -

Agnieszka Barwicka

Jestem popkulturową maniaczką, która nie zamyka się na daną dziedzinę. Uwielbiam spędzać wieczory na oglądaniu filmów, seriali, ale też nie pogardzę dobrą książką, komiksem lub grą. Gram na Xboxie, PC i Nintendo. Dzielę się swoją pasją na Instagramie - @czerw.ona.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Przedwieczni – recenzja komiksu – Boskość, tajemnice i ciężar odpowiedzialności

Przedwieczni – recenzja komiksu – Boskość, tajemnice i ciężar odpowiedzialności
Cronos: New Dawn – recenzja gry. Jakoś inaczej zapamiętałam Nową Hutę

Cronos: New Dawn – recenzja gry. Jakoś inaczej zapamiętałam Nową Hutę

Cronos: New Dawn – recenzja gry. Jakoś inaczej zapamiętałam Nową Hutę

Karma: The Dark World – recenzja gry. Duszny świat, który wciąga i męczy jednocześnie

Karma: The Dark World – recenzja gry. Duszny świat, który wciąga i męczy jednocześnie

Wiedźmin. Oficjalna księga kucharska – Recenzja Książki. Kiedy Geralt ubiera fartuszek i idzie do kuchni

Wiedźmin. Oficjalna księga kucharska – Recenzja Książki. Kiedy Geralt ubiera fartuszek i idzie do kuchni

Ninja Gaiden Ragebound – recenzja gry – retro w najczystszej postaci! 

Ninja Gaiden Ragebound – recenzja gry – retro w najczystszej postaci! 

Pingwin. Wszystko, co złe. Tom 2 – recenzja komiksu – Powrót na szczyt

Pingwin. Wszystko, co złe. Tom 2 – recenzja komiksu – Powrót na szczyt