Crash Team Rumble to powrót sympatycznego jamara, który tym razem postanowił spróbować swoich sił w dynamicznych zespołowych pojedynkach. Czasami jednak trzeba mierzyć siły na zamiary, ponieważ można mocno odbić się… od ogromnych oczekiwań fanów oraz nostalgicznego podejścia graczy do kultowej serii gier wideo. Może jednak jest jakiś powód, dla którego warto sięgnąć po nowego Crasha? Sprawdźmy!
Łap owoc wupma i uciekaj
W Crash Team Rumble zostajemy podzieleni na drużyny i rywalizujemy ze sobą w sumie w jednym trybie rozgrywki na różnych mapach. W trakcie meczu zbieramy owoce Wumpa jednym z bohaterów, odnosimy je do punktu docelowego i tak w koło Macieju. Monotonia? Oj tak! Jednak co w tym złego… przecież po planszy można biegać Crashem, który ma czapkę i plecak!
Bohaterowie w Crash Team Rumble zostali podzieleni na trzy kategorie:
Punkciarz — może zbierać najwięcej owoców, jest szybki i zwinny.
Wzmacniacz — typowy support, ma pomagać Punkciarzowi i chronić go przed przeciwnikami.
Bloker — czyli tank… chodzi, bije i odbiera innym owoce Wumpa.
Każda postać ma unikalne umiejętności, co dodaje elementu strategicznego do rozgrywki. Przed rozpoczęciem meczu mamy możliwość wyboru jednego z bohaterów z uniwersum Crash Bandicoot, takich jak: Coco, Catbat, Doctor Neo Cortex, czy nawet Dr N. Tropy — co trzeba przyznać, jest na swój sposób nawet urocze — w końcu Crash to ikona, ale dobrze jest czasami dać mu odpocząć.
System walki w grze jest dość prosty, ale dynamiczny. Walczymy przede wszystkim za pomocą kultowego kręcenia Crasha, jednak niektóre postaci posiadają swoje unikalne ataki. Dodatkowo na planszy, czekają na nas specjalne zdolności, które mogą w trakcie meczu sporo namieszać!
Sprawdź też: Diablo IV — recenzja gry. Bramy piekła ponownie zostały otwarte
Gra się dobrze, ale…
Produkcja oferuje solidny gameplay, który dostarcza dużo zabawy i emocji. Kontrola każdej postaci jest unikalna, przy tym gwarantuje inne doznania w trakcie zabawy. Mecze są energiczne — na ekranie wiele się dzieje, ale to jakościowy chaos, w którym uczestniczy się z radością. Ta otoczka rywalizacji i dynamika sprawiają, że poziom skupienia w trakcie batalii sięga zenitu i utrzymuje naszą uwagę na dłużej. Jednak pomimo tych pozytywnych aspektów, gra cierpi na kuriozalną i przerażającą momentami, wspomnianą przeze mnie już wcześniej, monotonię. Znużenie przychodzi już po kilku meczach… ten tytuł potrzebuje urozmaicenia i to na cito.
Kolejny karnet bojowy
W dzisiejszych czasach karnety bojowe stają się stałym element wielu gier. Niestety, Crash Team Rumble również podąża tą ścieżką. Karnet bojowy, który można zakupić, oferuje wyzwania i dodatki, które są dostępne tylko dla jego posiadaczy — czyli obecnie dla wszystkich, pierwszy sezon jest bezpłatny. Czy wprowadza on do rozgrywki rewolucyjne możliwości? Nie. Kosmetyka, kosmetyka i jeszcze raz kosmetyka. Nic specjalnego.
Z poziomu biznesowego akceptuję taką decyzję — Team Rumble to produkcja, która ma zapewnić studiu stały dochód i totalnie rozumiem to podejście i nie mam z nim problemu. Jednak jako fan, liczyłem po prostu na coś więcej.
Bohaterowie i ich stylizacje — dużo zabawy, dużo różnych możliwości, ale nie zmienia to rozgrywki, więc trochę nuda.
Sprawdź też: LEGO 2K Drive – recenzja gry. Kolorowo, lecz trochę nijako?
Pokaz mody w stylu Crasha
Jednym z mocnych punktów Crash Team Rumble są bohaterowie i ich różnorodne stylizacje. Jest to zabawne i cieszy oko, ale niestety nie zmienia samej rozgrywki. Pomimo mnogości wyboru postaci, mechanika walki i cel gry pozostają niemal identyczne dla każdego bohatera. To ponownie może prowadzić do pewnego uczucia monotonii i braku motywacji do eksperymentowania z różnymi postaciami. Ja też nie oczekuję, żeby plecak, czy skórka wprowadzała w gameplay rewolucję… ale jakiekolwiek urozmaicenie by się przydało.
Sprawdź też: Aliens: Dark Descent – recenzja gry – Na Obcego miotacz ognia
Coś nowego w portfolio marki
Crash Team Rumble, mimo pewnych wad, może być uznany za ciekawy dodatek do portfolio marki Crash Bandicoot. To odświeżający krok poza klasyczną formułę znaną z wcześniejszych gier z Crashem w roli głównej. Choć nie jest to gra roku i ma pewne niedoskonałości, zapewnia dobrą dawkę zabawy dla fanów serii i może przyciągnąć nowych graczy, którzy wejdą do świata jamara i zostaną w nim na dłużej.
Sprawdź też: Layers of Fear (2023) – recenzja gry. Artystyczne odloty.
Bawię się dobrze, ale…
Bawiłem i bawię się dobrze. Crash Team Rumble dostarcza solidną rozrywkę i pozwala nam spędzić czas w towarzystwie ukochanego bohatera. Mimo pewnych wad gra oferuje dobrą dawkę zabawy i emocji.. Jednak warto zaznaczyć, że monotonia może przyczynić się do szybkiego znudzenia.
Obawiam się, że bez konkretnych, wielkich zmian i nowych trybów rozgrywki tytuł może po prostu przestać być atrakcyjny i to szybciej niż spodziewa się tego producent.
Dodatkowo wydaje mi się, że starsi sympatycy marki mogą odczuwać pewne rozczarowanie.. W końcu liczyli na Crash Bash 2.0, a otrzymali Crash Bash na sterydach bez pomysłu.
Sprawdź też: Dead Island 2 — recenzja gry. HELL-A fun!