REKLAMA

All Eight Eyes — recenzja komiksu — Strach ma ośmioro oczu

Daria Rogut

Opublikowano: 28 listopada 2024

Spis treści

Vin znajduje się na życiowym zakręcie. Nie spodziewa się jednak, że już wkrótce jego cały świat wywróci się do góry nogami, gdy chłopak odkryje tajemnice stworów czyhających na najbardziej bezbronnych mieszkańców Nowego Jorku.

All Eight Eyes to komiks autorstwa nominowanego do Nagrody Eisnera scenarzysty Steve’a Foxe’a oraz polskiego rysownika Piotra Kowalskiego. Utrzymany w horrorowej konwencji album składa się z czterech zeszytów pierwotnie wydanych przez wydawnictwo Dark Horse, które opowiadają historię Vina Spencera.

 

Wkraczając w ciemność

Vin Spencer to dwudziestokilkuletni chłopak w kryzysie, który niedawno został wyrzucony ze studiów, stracił dach nad głową i nadużywa substancji odurzających. Podczas jednej z nocnych eskapad spotyka on na swojej drodze bezdomnego mężczyznę walczącego z czymś, czego Spencer nigdy wcześniej nie widział – ogromnym, krwiożerczym pająkiem. Poszukując dla siebie miejsca w świecie, Vin postanawia przyłączyć się do tajemniczego gościa i jego wiernego psiego przyjaciela, aby wspólnie odkryć mroczne sekrety miasta i wyruszyć na polowanie na ośmionożne bestie.

REKLAMA

All Eight Eyes | egmont.pl

 

Mroczna strona miasta

Choć sama koncepcja horroru, w którym bohaterowie muszą ścierać się z wielkimi pająkami, brzmi już wystarczająco intrygująco, by przyciągnąć czytelników, Steve Foxe postanowił wykorzystać ten prosty i efektywny pomysł do tego, by opowiedzieć nieco głębszą historię i zwrócić uwagę na istotne problemy toczące społeczeństwo. Bardzo ważnym aspektem All Eight Eyes jest bowiem fakt, że ofiarą wielkich włochatych bestii nie padają przypadkowi ludzie. Pająki za cel obrały sobie najbardziej narażonych na niebezpieczeństwo i jednocześnie najbardziej odrzuconych członków miejskiej tkanki Nowego Jorku, czyli osoby z absolutnego marginesu – ludzi w kryzysie bezdomności, biednych, uzależnionych, tych, od których przeciętny przechodzień odwraca wzrok, a służby i władze miasta nie reagują na ich krzywdę.

Oczywiście ten aspekt historii wymaga sporego zawieszenia niewiary – w końcu mamy do czynienia z pająkami, bezrozumnymi istotami, które ze względu na swoje potężne rozmiary mogłyby zacząć siać terror w całym mieście, a jednak z jakiegoś powodu decydują się targetować konkretny rodzaj ofiar. Jednak sam fakt podjęcia przez autora takiego tematu naprawdę mi się podobał

All Eight Eyes | egmont.pl

 

Prosto, ale czy skutecznie?

Ze względu na krótką formę fabuła komiksu nie jest wyjątkowo rozbudowana, a komentarz społeczny jest stosunkowo prosty, oparty na schematycznych środkach. Idealnym symbolem tej schematyczności jest postać kreskówkowo złego urzędnika, który absolutnie nie liczy się z dobrem mieszkańców, którym w teorii powinien służyć.

Jest to jednak aspekt, na który jestem w stanie przymknąć oko, znając specyfikę medium, ale niestety, jest też coś, co zawiodło mnie znacznie bardziej – mało pająków w historii o pająkach. Rysunki autorstwa Piotra Kowalskiego bardzo dobrze pasują do estetyki grozy, a jego projekty pająków naprawdę są w stanie wywołać ciarki na plecach. Problem jednak w tym, że jego potencjał nie został do końca wykorzystany, ponieważ same kreatury widzimy jedynie w kilku starciach i świetnych sekwencjach koszmarów. Brakowało mi kadrów, które pokazywałyby niebezpieczeństwo kryjące się w mrocznych zakamarkach miasta i czyniło je bardziej namacalnym i wszechobecnym.

Sprawdź też: Potwór z Bagien: Zielone Piekło – recenzja komiksu. Postapokalipsa w uniwersum DC. 

All Eight Eyes | egmont.pl

 

Więcej pająków, poproszę

All Eight Eyes ma na siebie ciekawy pomysł, a na pokładzie ma twórcę, który potrafi tworzyć mrożące krew w żyłach kadry. Jednocześnie to opowieść z niespełnionym potencjałem, lekko zarysowująca złożoną problematykę i nie dowożące takiej ilości strachu, jakiej się spodziewałam. Liczę jednak na to, że doczeka się ona swojej kontynuacji w typowym dla niskobudżetowych filmów grozy stylu, czyli właściwie tego samego, ale w znacznie większej dawce i z większą intensywnością.

Sprawdź też: Smocza krew — recenzja komiksu — Księżniczka na ratunek królestwu

 

ZALETY +

WADY -

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza komiksu.
Daria Rogut

Miłośniczka literatury i dobrych filmów!

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

„Totally Spies! – Cyber Mission” – recenzja gry. Odlotowe wykorzystanie nostalgii w niecnych celach

„Totally Spies! – Cyber Mission” – recenzja gry. Odlotowe wykorzystanie nostalgii w niecnych celach

Historia Śródziemia. Utracona Droga i inne pisma – Recenzja książki. Silmarillion już prawie gotów

Historia Śródziemia. Utracona Droga i inne pisma – Recenzja książki. Silmarillion już prawie gotów

Pan Błysk – Recenzja książki. Nie zostawiaj Żyrólika bez opieki

Pan Błysk – Recenzja książki. Nie zostawiaj Żyrólika bez opieki

Łazikanty – Recenzja książki. A co jeśli nasze zabawki żyją?

Łazikanty – Recenzja książki. A co jeśli nasze zabawki żyją?

Cyberpunk 2077: XOXO – recenzja komiksu – Brutalność w Night City w pełnej krasie

Cyberpunk 2077: XOXO – recenzja komiksu – Brutalność w Night City w pełnej krasie

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl – recenzja gry. Bije i kocha

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl – recenzja gry. Bije i kocha